BIEDNEMU wiatr w o c z y


"Bieda, ubóstwo - pojęcie ekonomiczne i socjologiczne opisujące stały brak dostatecznych środków materialnych dla zaspokojenia potrzeb jednostki, w szczególności w zakresie jedzenia, schronienia, ubrania, transportu oraz podstawowych potrzeb kulturalnych i społecznych. Ubóstwo stanowi zagrożenie dla realizacji celów lub zadań życiowych. (…) 

Kategorie ubóstwa: absolutne, względne, subiektywne, ustawowe" - Wikipedia

Po temacie widać, że jest szeroki i głęboki jak rzeka. Wiadomo, że osobom biednym ekonomicznie jest trudniej, niż osobom dobrze sytuowanym, uprzywilejowanym, którym z tego powodu jest łatwiej w życiu. Wiadomo też, że i jedna i druga strona narzeka, że ma za mało, jednak powody tych narzekań mają inne podłoża. Biedny chciałby, by wreszcie starczyło mu do pierwszego. Bogaty chciałby, by być jeszcze bardziej bogatszym. Biedny za to że jest biedny, wini za to los, bo rozkłada niesprawiedliwe karty. Bogaty, możliwe że wini samego siebie, za wciąż za małą inicjatywę i za mały spryt do powiększania majątku. Cokolwiek tu napiszę, jedno jest pewne, że wspólnym mianownikiem w lansowaniu takich postaw, jest cecha narzekania. Polacy lubią narzekać i zrobili sobie z tego jakże wygodną "kulturę".

Lubią narzekać, bo mają wtedy duże poczucie społecznej więzi. Przynajmniej tak mówi Psychologia, rozkładająca na części pierwsze nasze cechy narodowe. Ktoś, kto sobie regularnie wmawia, że jest biedny, poszukuje w ten sposób pocieszenia we własnych oczach. No cóż, jest biedny i nic na to nie poradzi. Akceptuje stan rzeczy i... narzeka dalej. Nie robi nic, by ten stan rzeczy zmienić. Pozostaje biedny, bezradny i czuje się usprawiedliwiony, wszak to nie jego wina, że tak jest. Nie przyjdzie takiemu do głowy, że może to zmienić, że tylko on ma na to wpływ. Wystarczy się wysilić. W jego życiu nic nie stoi na przeszkodzie, by móc nauczyć się odróżniać sprawy na które ma się wpływ, od spraw na które nie ma się wpływu. Wystarczy wyjść z tej skorupy niemocy.

Ktoś powie, że łatwo mi tak mówić, bo czasami tak się składa, że z jakiegoś powodu żadną siłą nie da się wyjść z tego zaklętego/przeklętego koła. Pewnie że tak bywa. Jednak tkwienie z uporem maniaka przy swojej tezie, również niczego nie zmieni. Można by tak przerzucać się argumentami w nieskończoność. Tylko, czy takie przerzucanie się nie umniejsza czasem poczucia własnej wartości? Nie potwierdza własnej nieskuteczności? Nie pozbawia pozytywnego myślenia? Nie ma wpływu na samopoczucie? Emocje? Człowiek na swoje nieszczęście ma tę zdolność, że szybko przystosowuje się do rzeczywistości. Nawet tej niechcianej. Szybko ją akceptuje. W niektórych przypadkach mówi się, że osoby dotknięte biedą lubią być biedne, bo dopiero wtedy są zauważalne. Ciekawe podejście, co? 

Czy powyższe to prawda, czy jednak fałszywe założenie? Uważam, że takie osoby same są sobie winne, ponieważ zamiast działać, wolą narzekać. Proszę zauważyć, ile osób wręcz dziedziczy biedę. Dlaczego? Bo nie chce im się wykonać jakiegokolwiek wysiłku, by zmienić swoje życie na lepsze. Wolą "nie mieć na to wpływu", niż zaryzykować i przekonać się na własnej skórze, czy dadzą radę. Przecież wysiłek, to takie nieprzyjemne zajęcie. Znam takie przypadki ze swojej działalności charytatywnej. Widzę, jak bardzo ludzie są niewydolni. Jak bardzo nie wierzą we własne siły. Wolą przyjść i upomnieć się o pomoc, niż trochę popracować nad sobą. Taki przypadek - "Pani da pięć złotych". "Dam, jak pozamiatasz mi podwórko". Co widzę? Widzę wzruszenie ramion i odejście przegranego wkurzonego człowieka. 

Wierzcie mi, wiele jest takich przypadków. Czasami się złoszczę, że tym ludziom w głowach się poprzewracało. Nic od siebie nie chcą dać, ale żądają, a potem są wściekli na cały świat, że tego nie otrzymują. Niemal każde takie podejście kończy się niepowodzeniem. Mam wrażenie, że taka postawa jest JUŻ wyuczona. To zniechęca wiele osób, które nawet byłyby chętne pomóc. Ale widząc bezprzykładną postawę, nie reagują. Ta bezradność życiowa, zwana też nieudacznictwem życiowym, jest niebezpieczna. Bo prowadzi do szeroko zakrojonej znieczulicy, która już jest aż nazbyt widoczna. Nie obchodzi nas, dlaczego ten człowiek jest biedny. Wiemy, że początek zawsze jest taki sam. Dom rodzinny, rodzice, atmosfera, patologia, nadopiekuńczość, albo jej całkowity brak. To procentuje. Z dziecka wyrasta dorosły nieprzystosowany do twardego życia.

Płodzi potem taki kolejne pokolenia nieudaczników, na wzór i podobieństwo własnego domu rodzinnego. Jest tak, ponieważ takie osoby nie znają innego wzorca. I nie wysilają się, by własnym dzieciom stworzyć elementarną możliwość wystartowania w życie, by być przygotowanym na nie. I tak dalej. Jak w łańcuchu pokarmowym. Na świat przychodzą potomkowie, mający wpojony w geny, już gotowy światopogląd i gotowe życiowe przekonania. Nie ma więc mowy o jakimś doskonaleniu się. Nie ma mowy, ponieważ aby było, ktoś musi sam tego chcieć. Z różnych powodów ktoś mówi, że jest biedny. Z różnych powodów jedni mówią tak o drugich. Dzieje się tak, gdy widzimy bezdomnego, gdy widzimy źle traktowane dziecko, gdy ktoś bankrutuje, traci majątek z powodu powodzi, albo innego kataklizmu. 

O sportowcu kibice mówią "oj jaki on biedny", gdy nie uda mu się ustanowić kolejnego rekordu, na który tak liczyli. Przykłady lecą jak z przysłowiowego rękawa. Powiedzenie to obowiązkowo występuje w każdej sytuacji. Oj jaki on/ona biedny/biedna, bo ma do szkoły pod górkę. Mówi się też - "Czemuś biedny? Boś głupi". Mamy w Polsce dużo takich powiedzeń, przysłów. Stały się niezbywalną częścią naszej narodowej tożsamości. W większości przypadków wywodzą się one z wierzeń, zabobonów, obyczajów i tradycji. Przekazywane z pokolenia na pokolenie, są swego rodzaju mądrością i tradycją narodową. A powstały z obserwacji życia i jak widać, ich potencjał wciąż z powodzeniem jest wykorzystywany.

Dlaczego więc "biednemu zawsze wiatr w oczy"? Możecie Drodzy szerzej się na ten temat wypowiedzieć?


Obraz: *Internet 

8 komentarzy:

  1. Chyba tak jest, ze bieda bywa subiektywna. jeden uważa sie za biednego, bo nie stać go na dom, inny naprawdę bieduje, bo nie może kupić drogich leków. Trzeba by zapytać, skąd ta bieda u niektórych, czego jest wynikiem, bo nie wszyscy są chorzy, mieszkają w centrum bezrobocia czy dotknęła ich życiowa katastrofa.
    Mój mąż ma kolegę, który utrzymuje swego brata i jego syna z rodzina, bo brat od lat szuka pracy, a bratanek wiecznie ma życiowe potrzeby niecierpiące zwłoki...
    O żebrzących 'biedakach" to można by książki pisać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też znam nieco podobny przykład - małżeństwo mieszkało razem z teściową emerytką. Żona nie pracowała, zajmowała się dwójką dzieci i domem. Mąż stracił pracę, szukał innej, ale zbyt długo to trwało. W końcu tak mu się spodobał próżniaczy styl życia, że przestał w ogóle szukać pracy. Zaznaczę, chodzi o młodych ludzi, czterdziestoletnich i dwoje nastolatków, będących ostatecznie na finansowej łasce teściowej. Wiesz co się stało? To teściowa poszła do pracy, by zapewnić jako taką egzystencję młodszym od siebie bykom. Synek mamusi tak ukochał sobie lenistwo, że wmówił rodzicielce, że już się nie nadaje do pracy. Wyobrażasz to sobie? Znajoma mi o tym opowiedziała.
      I tak, masz rację, o tych "biedakach" można książki napisać.
      Pozdrawiam serdecznie Jotko...

      Usuń
  2. Myślę warto przed rozmową o biedzie , znaleźć jakąś owej biedy definicję bo inaczej chyba nie da się niczego sensownego powiedzieć. Czy biedakiem jest żebrzący na ulicy ? Co sprawia ,że jest biedakiem a co ,że pracuje jako żebrak ? Czy biedakiem jest ktoś na kogo dziecko zbiera przed sklepem do puszki czy może biednym jest owo dziecko wykorzystywane jako katalizator zysków bo przecież trudno z puszką spotkać organizatorów zbiórek. Czy biedakiem jest może wyznawca nowoczesnego komunizmu w którym pedofile z dzieci robią zabawki do swoich własnych zabaw ? a rodzice na wszystko przyzwalają i nawet biją temu brawo ? Czy biedakiem jest milioner , który nikomu złamanego grosza nie odda jeśli w tym nie ma zysku? Czy biedaczką jest kobieta , która zamordowała własne dziecko i już nigdy nie jest w stanie odkupić tego czynu ? . Przytoczone przez Panie przykłady to patologia a nie bieda więc dlaczego pod takim tematem ?. Czy może bieda to brak wiary ? Wiary ,że dam radę , że mi się uda ?. Może bieda to brak nadziei ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, nie będę bronić Wikipedii za to, że umieszcza takie, a nie inne definicje.
      Temat biedy/ubóstwa jest trudnym tematem, nie dziwi, że stawiamy tyle pytań.
      W jednym tekście nie sposób przedstawić całości w zadowalającej formie. Dlatego właściwie tylko "uruchomiłam" temat, a na końcu poprosiłam o szersze wypowiedzi. Dodam, że łatwo jest stawiać pytania, o wiele trudniej na nie odpowiedzieć. I tak jak wiele pytań zadajemy, tak wiele różnych odpowiedzi otrzymujemy, ponieważ są podyktowane innym doświadczeniem życiowym. Dlatego definicji biedy jest więcej niż jedna.
      Pozdrawiam Panią serdecznie...

      Usuń
  3. Przytoczona przez Panią definicja z wikipedi jest z samej natury biedna...pisana przez kogo ?...mędrca czy idiotę. Aktora grającego mędrca czy durnia, który jest aktorem ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Bieda i biedak to bardzo szerokie pojęcie. Jedni uważają się za biednych bo nie stać ich na wyjazd do zagranicznego kurortu i zamiast moczyć nogi w Morzu Śródziemnym moczą je w którymś mazurskim jeziorze lub w strumyku nieopodal własnego domu ewentualnie w zimnym Bałtyku. Ostatnio usłyszałam, że jestem biedna, bo nie mam tu, w Berlinie, żadnych koleżanek. Tyle tylko, że mnie to akurat nie przeszkadza. Serdeczności posyłam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, dlatego w tekście nie ujęłam wielu aspektów tego tematu (a jest ich bardzo wiele), ponieważ zwyczajnie się nie da. Wiele osób posługuje się tym słowem, krótkowzrocznie oceniając np. swoją sytuację, co opisałaś w komentarzu. Mnie między innymi chodzi również o to, o czym nadmieniłaś, że ktoś jest biedny, bo np. jak Ty Anabell nie ma koleżanek. To przyziemna reakcja na coś, co z prawdziwą biedą nie ma nic wspólnego. Dziękuję za twoją opinię.
      Pozdrawiam bardzo serdecznie...

      Usuń