Czy to święto, nie powinno być aby świętem wszystkich Polaków, wszystkich obywateli, bez żadnych wyjątków? Że zapytam nieśmiało. A pytam, ponieważ od kilku lat prawo do obchodzenia Święta Niepodległości uzurpują sobie tylko prawdziwi Polacy. Jedyni i słuszni wybrańcy narodu. Cokolwiek to znaczy. Jakże ekskluzywnie, prawda? Ciekawe, czym ci młodzi i butni, zasłużyli sobie na takie wyróżnienie? Tym, że co roku maszerują jak karne wojsko na faszystowską modłę? W ten sposób pokazuje się teraz dumę z bycia Polakiem?
Wziąć i zamachnąć się na tożsamość narodową, ale tylko wedle własnego wzorca?
Ja podziękuję. Zawsze obchodzę to Święto z należnym mu szacunkiem i nie potrzebuję do tego trzaskania obcasami. Ja podziękuję, bo inaczej rozumiem co znaczy polska wspólnota. Chciałabym, by wreszcie Polska była dla wszystkich! Tak, jak nam to swego czasu obiecały władza i opozycja mówiąc, że tym razem III Rzeczpospolita na pewno będzie już nasza. Ciekawe, co słowo >nasza< dla nich wtedy znaczyło? A jednak kolejny raz przeżywamy to samo. To samo polskie marzenie okazało się być tylko piękną ideą.
Tak się starali, a wyszło jak zwykle. Każda władza z każdą opozycją, w jakże niewybredny sposób prześcigały się każdego 11 listopada, która ze stron lepiej upamiętni rocznicę, która ze stron jest bardziej jej godna. Przez te lata nic się nie zmieniło. Nie doczekałam się spełnienia obietnicy. Wciąż władza i opozycja prześcigają się i wciąż chcą sobie udowadniać coś, czego sami nie są w stanie zrozumieć. Odkąd pamiętam, jesteśmy świadkami wypychania jednych przez drugich z narodowej wspólnoty. Takie to nasze polskie piekiełko.
Ostatecznie, tu i teraz, to miejsce wzięła sobie w posiadanie skrajna prawica.
Lata mijają, a my wciąż nie wyciągnęliśmy wniosków z własnej Historii. A właściwie nie chce nam się ich wyciągać, bo bardziej lubimy taplać się w błocie. Tak jest dobrze. Czy dzisiejsza rocznica odzyskania niepodległości nie powinna manifestować aby, wspólnotę narodową właśnie? Uważam, że tego nam potrzeba. Jeżeli iść i manifestować, to wszyscy, wspólnie i razem. Ile razy jeszcze musimy to sobie tłumaczyć? Niestety, to tylko moje pobożne życzenie. W Polsce dzisiaj, dalej nie ma żadnej wspólnoty.
Mamy prawicowy dyktat, który ukradł Polakom święto, krasząc je faszystowskim zacięciem.
Nie należę do żadnej ze stron. Nie należę, bo ich wartości i ideologie nie odpowiadają moim. Zupełnie inaczej je postrzegam. Co innego dla mnie znaczą. Ja nie muszę nikomu udowadniać prawdziwości mojej polskości i mojego patriotyzmu. Wystarczy, że ja wiem, że jestem Polką i że zawsze byłam, jestem i będę patriotką.
Dużo Polacy MUSZĄ się jeszcze nauczyć. Muszą odrobić lekcję z wartości narodowych, patriotyzmu i polskości. Muszą nauczyć się gry zespołowej. Przykład jest tuż obok, za miedzą.