Pokazywanie postów oznaczonych etykietą K O B I E C A kobieta. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą K O B I E C A kobieta. Pokaż wszystkie posty

K O B I E C A kobieta

Spacerując sobie w wolnej chwili tu czy tam, obserwuję kobiety. Interesuje mnie to jak się ubierają, czy robią sobie makijaż gdy wychodzą z domu, czy ich ubiór jest z tych szykownych i eleganckich, modnych, preferują wygodę, albo jak ja to nazywam sportową elegancję, czy dominuje szara burość. Widuję kobiety bardzo różnie ubrane. Czasami nawet niechlujnie. Jednak zdecydowanie dominuje wygoda, charakteryzująca się raczej ciemnymi barwami, dodatkiem jest plecak i wygodne obuwie. Z rzadka widać kobiety wystrojone. Takie od stóp do głów. Fryzura, makijaż, super modny ciuch, dobrany but na obcasie i torebka, kolorem różniąca się od całej reszty. 

Chcąc ocenić daną kobietę po ubiorze często mówię, że to co widzę, to rzecz gustu. Ponieważ każda z nas ubiera się w to, w czym lubi chodzić i w to, w czym dobrze się czuje i sama uważa, że dobrze w takim zestawie wygląda. Czy to dotyczy wyjątkowych wyjść, czy codziennej garderoby. Gdy spotykam się z moimi dziewczynami, zazwyczaj przychodzą na spotkania w wygodnych kostiumach i takich że butach. Dlatego, że spotykamy się w domu jednej z nas. Kiedyś, gdy te spotkania miały miejsce w lokalach, ubierałyśmy się wizytowo. To znaczy byłyśmy zrobione od stóp do głów, ale tak na spokojnie i zgodnie z kanonem mody dotyczącym osób w starszym wieku.

A skoro spotykamy się, nie byłybyśmy sobą, gdybyśmy nie poruszały tematu mody i nie oceniały siebie nawzajem. Nie boimy się krytyki. Przyjmujemy na klatę negatywne opinie koleżanek, które często skutkują niezłą poprawą, co znaczy, że przyjmujemy do serca życzliwe koleżeńskie uwagi. I mnie zdarzyło się być skrytykowaną. Przyjmowałam do wiadomości, że tym razem akurat to przesadziłam z tym czy tamtym dodatkiem, co ostatecznie okazywało się strzałem w dziesiątkę. Takie pogaduszki o naszych gustach i w ogóle o modzie kierowały czasami naszą uwagę na temat, czy kobiety dojrzałe wiekiem są jeszcze kobiece. 

Czy potrafią się ubierać ze smakiem? Czy w kwestii ubioru niektóre nie przesadzają w ujmowaniu sobie lat? Czy nie stosując makijażu dobrze robią, czy nie? I jeszcze takie pytanie, według mnie bardzo ważne - czy kobiety, które wg naszej oceny z różnych powodów źle wyglądają, czy o tym wiedzą? Osobiście nie wierzę, że nie wiedzą, ponieważ na pewno mają w domach lustra i na pewno przeglądają się w nich. Wręcz trudno mi też sobie wyobrazić, by jedna z drugą nie korzystały z nich. Ale... przypominam sobie, że kiedyś miałam taką koleżankę, która nie używała kosmetyków (żadnych), bo ponoć natura jest najlepsza. 


No cóż, gdy pachniała całodziennym potem, przy wzorowej garderobie, trudno mi było poprzeć te jej rewelacje. Dla mnie to było zero podstawowej higieny. I zaraz przychodził mi do głowy obrazek, gdy ta koleżanka miała się szykować na jakieś galowe wyjście. Ha... jak widać różnie niektóre kobiety pojmują omawiany temat. Najgorzej, gdy w takich przypadkach są o swojej racji święcie przekonane. Jakoś nie paliłam się do krytyki pod jej adresem, bo to nie ona, ale ja czułabym się nieswojo. Obawiałam się też, że moje intencje mogłyby być źle przez nią zrozumiane. W sumie to do dzisiaj nie wiem, czy dobrze zrobiłam nie reagując.

Nie martwi mnie to. Za mnie ten mój dylemat załatwił czas, ponieważ wkrótce nasza znajomość stała się przeszłością z powodu jej zagranicznego wyjazdu. Myślę, że wiele jest kobiet tworzących swój własny styl i wiele takich, które ulegają cudzym pomysłom. Na przykład pomysłom celebrytek modowych, które na udzielaniu rad zarabiają spore pieniądze. Jaki jest efekt takiego radzenia, mogą powiedzieć te z nas, które regularnie śledzą blogi modowe. Należę do tej grupy, która na podstawie proponowanych trendów wychwyca pewne szczegóły i dopasowuje je do własnej szafy. Jak na razie jestem bardzo zadowolona i ostatnio coś nie słyszę słów krytyki. 

Nieraz śmiejemy się z niektórych pokazów mody znanych projektantów, którzy na pokazach prezentują modele nie z tej ziemi. To modele, które naszym skromnym zdaniem, nie nadają się nawet na okazjonalne imprezy, ponieważ nie pasują do poziomu naszego życia i są grubo za drogie. A skoro są prezentowane wyłącznie przez wygłodzone modelki, żadna z nas nie wcisnęłaby się w to coś. Zostaje więc nam śmiech i przyjemność oglądania takiego pokazu. Wszak taki pokaz to nie tylko wydarzenie, ale i miłe dla oka przedstawienie. Biorąc pod uwagę nasz wiek, z wielu oczywistych względów, modowy wybór dla seniorek jest jednak nieco ograniczony. 

Mimo to sądzę, że mamy możliwości, z których możemy korzystać. Pod warunkiem, że jesteśmy odważne i wybór ten nie kłóci się ani z naszą sylwetką, ani z innymi przymiotami naszej urody. Pod warunkiem też, że propozycja nie zatraca naszej kobiecości, która dla każdej z nas jest bardzo ważnym szczegółem. Ale nie tylko ubiór czyni kobietę kobiecą. Między innymi czyni ją taką jej zachowanie, jej podejście do życia, czy obyczaje. Te niektóre cechy wraz z wyglądem tworzą całość. Jednak nie narzuconą przez świat, a zdefiniowaną przez każdą z nas. Wszak nie chcemy być sztucznymi lalkami, ani bajkowymi nimfami. 

Żeby zachować kobiecość, wcale nie musimy się malować, w ogóle nie musimy powielać ustanowionych wzorców. Wystarczy, że swoją kobiecość uszyjemy na swoją własną miarę. Cudze oczekiwania nie powinny nas obchodzić, bo same wiemy najlepiej, czego nam potrzeba. Koleżeńska rada od czasu do czasu jest OK, ale to każda z nas osobno przeżywa swoje życie po swojemu i na swój rachunek. Tak to rozumiem. Radość z bycia kobietą i szczęście, że nią się jest, to kolejne puzzle składające się na kobiecość. Świat od wieków narzuca nam co mamy myśleć, co mamy mówić, w co mamy wierzyć, co nam wypada a co nie wypada i wszystko ma przebiegać wg określonego kanonu. 

W takim świecie kobiety mają prawo czuć się jak drugi sort. Ta sytuacja jest tak bardzo w nas zakorzeniona, tak bardzo wtopiona w nasze życie, że nawet tego (poza wyjątkami) nie zauważamy. A gdy zauważamy, to staramy się sprostać wyzwaniom tak silnie, że w niejednym przypadku przeskakujemy samych mężczyzn. A przejęcie męskich cech (korporacyjnie mile widziane), czy powoduje utratę kobiecości? Co myślicie? Czy w dzisiejszych czasach będąc kobietą inteligentną, dobrze wykształconą, silną i niezależną, tracę kobiecość? Będąc bardziej męską od niejednego mężczyzny, tracę kobiecość? A jeżeli pozostaję nieśmiała, niepewna, nie mająca własnego zdania, tracę kobiecość?

Temat rzeka. Powiem tylko, że dobrze by było, gdyby mężczyźni dali kobietom być kobietami, a kobiety dały mężczyznom być mężczyznami. Natura dokonała już podziału. Dlaczego my chcemy prześcignąć Naturę? Kobieta niech pozostanie kobieca, mężczyzna niech ma szansę na bycie męskim. Obie strony podkreślają to, co w nich najlepsze. Z większym lub mniejszym sukcesem. Mężczyźni miewają swoje kobiece ideały i odwrotnie, kobiety miewają swoje męskie ideały. I niech tak zostanie. Bez narzucania jakichkolwiek wizji. Świat powinien pozwolić kobiecie być kobiecą, ale na jej warunkach, jakiekolwiek by one nie były. 

Płeć piękna zawsze będzie się podobać przeciwnej, choćby tylko dlatego, że JEST  INNA!

Szczególnie nad ambitne kobiety powinny to zrozumieć. Mimo że zarabiają bardzo dobre pieniądze, niech pozwolą mężczyznom zapłacić rachunek w restauracji. Niech pozwolą się adorować, podziwiać, może nawet nosić na rękach. Ich kobiecość na tym nie straci, a dla mężczyzn to czysta przyjemność. Piszę o tym dlatego, ponieważ zauważam, że ten dawny romantyczny sznyt w relacjach damsko - męskich gdzieś się zapodział. Może się mylę, ale nie widzę nic romantycznego w dzisiejszych międzyludzkich kontaktach. Jak obserwuję ludzi w parku, w kawiarni, czy w innych publicznych miejscach, ich wzajemny stosunek do siebie oceniam jako rutynowy.

To takie chodzenie na skróty. To samo (nie mówię, że w 100%) dzieje się w kwestii naszego wizerunku. W większości to temat traktowany jakby taśmowo. Bardzo podobnie się ubieramy. Według podobnego wzorca traktujemy siebie na wzajem. Bardzo podobnie też odczytujemy definicje nas dotyczące. Idziemy do przodu, ale utartym i jedynym szlakiem. Słowem - powiewa nudą. Nawet w temacie kobiecości. 


Pamiętajmy Kochane! Bycie Kobiecą Kobietą To Stan Naszego Umysłu!


Obrazy: *Onet *Internet *Pinterest