Pamiętam z opowieści, że moja mama randkowała, ale babcia raczej nie zwierzała się. Trochę informacji przemycała między wierszami, resztę doczytałam. Z Historii możemy się dowiedzieć, że randkowanie miało swój początek w okolicach XIX wieku. Była to możliwość bliższego poznania się przed małżeństwem. Oczywiście rodziny decydowały o młodych i ich życiu zawierając UMOWĘ na taką okoliczność.
W owym czasie często służyła pomocą osoba zwana swatką, czyli coś w rodzaju specjalistki w doborze towarzysza życia. Odwiedzała więc taka specjalistka rodziny i zachwalała na przemian zalety przyszłych współmałżonków. Pamiętać trzeba, że wówczas spotkania młodych nie dochodziły do skutku (chyba że potajemnie), ponieważ uchodziły za nieobyczajne. Dzisiaj wydaje się to dziwne, prawda?
Ale zresztą chyba nie, ponieważ mamy Biura matrymonialne. Też jakby swatka. W XIX wieku niezwykle ważne było uniknięcie mezaliansu, i by rodziny wyszły na takiej umowie jak najlepiej. Brane było pod uwagę pochodzenie kandydatów, status majątkowy, opinia w towarzystwie obu stron. Były to najważniejsze czynniki analizowane przez swatki. Miały jednak serce. Często starały się o to, by młodzi pasowali do siebie charakterami.
Zaznaczyć należy, iż szczęście takich zeswatanych par w dużej mierze zależało od kompetencji swatek. Młodzi niemal od razu nadawali na tych samych falach. Jeszcze później, obyczaje zmieniły się. Młodzi mogli spotykać się przed małżeństwem, ale w obecności tzw. przyzwoitek, które non stop musiały towarzyszyć młodej panience podczas wizyty kawalera.
Musiały, ponieważ zagrożona była reputacja panny. Tak więc to kawalerowie gościli w domach młodych dam, a nie odwrotnie. Organizowane było wtedy wspólne czytanie poezji, gra na różnych instrumentach, albo rozmowa zwana dyskretnym plotkowaniem. Dzięki temu młodzi lepiej się poznawali przed ślubem. Oczywiście bez towarzystwa rodziny.
Tyle Historia. Dzisiaj obyczaje drastycznie się zmieniły. Mało kto zwraca uwagę na konwenanse. Nie mówimy już o pruderii, reputacji. To bardzo mgliste wspomnienia. Chyba jeszcze tylko w Chinach dochodzi między rodzinami do negocjacji warunków. Do tak zwanej transakcji. Młodzi Chińczycy nie mają raczej nic do gadania. Trochę szkoda. U nas tak nie ma. Europejczycy cenią sobie dzisiaj wolność i swobodę. Młodzi Europejczycy.
Wśród osób z większym stażem małżeńskim randkowanie to rzadkość. Nie ma zbyt wielu par, które po nastu latach umawiają się na randki. Dlaczego tak się dzieje? Bo za dużo czasu spędzają razem? Bo nie mają pomysłu albo motywacji do zorganizowania czegoś wyjątkowego? Wprawdzie spędzanie czasu we dwoje jest dla związku ważne, ale przecież nie można spędzać w domu całego życia. Wypad do kina, na fajną kolację w uroczym miejscu, okazjonalne wyjście do teatru, albo wspaniałe wyjazdy w ciekawe miejsca i.t.d.
Warto wychodzić z domu, by nie zgnuśnieć, by rozejrzeć się po świecie i zobaczyć, jak gdzie indziej toczy się życie. Telewizor, kapcie i gorąca herbatka to nie wszystko. Warto mieć oczy szerzej otwarte, wynikają z tego tylko same korzyści.