Cokolwiek jeszcze będzie się działo, a będzie się działo, temat będzie dopiero wtedy zakończony, gdy po podpisie prezydenta (nie będzie nim Duda) ustawa wejdzie w życie. Gdy to zobaczę na własne oczy, dopiero wtedy uwierzę, że kobiety są bezpieczne. Póki co jednak, mam duże wątpliwości, ponieważ jest wielce możliwe, że czeka nas jeszcze wiele około aborcyjnych decyzji podejmowanych w sprawach kobiet. Mówię o decyzjach, które by wejść w życie, nie wymagają podpisu prezydenta. A z którymi to decyzjami będą dalej bawić się panowie posłowie każdej politycznej opcji. Będzie to aborcyjna gra w kotka i myszkę. Mamy to jak w banku.
Znowu przy gwarantowanej pomocy usłużnych mediów, będziemy świadkami politycznych łamańców na pograniczu filozoficznych aborcyjnych dywagacji w stylu "wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia", co latami usiłował wykładać nam w humorystyczny sposób nieodżałowany kabareciarz, profesor mniemanologii stosowanej, Jan Tadeusz Stanisławski. Przywołuję tu Jego postać, ponieważ tak właśnie kojarzą mi się występy polskich posłanek i posłów, z kabaretem właśnie. W negatywnie komiczny sposób, szczególnie panowie posłowie w swoim sprzeciwie, usiłujący odwoływać się do takich gatunków jak filozofia, religia, czy doświadczenie życiowe.
A przecież, legalność aborcji nie jest kwestią ani filozoficzną, ani religijną, ani życiową "tego czy innego faceta", jak powiedział inny facet (Donald Tusk). TO KWESTIA TEGO, CZY CZŁOWIEK, CZYLI POLSKA KOBIETA, MOŻE O SOBIE DECYDOWAĆ!!! BO TAKIE POWINNO BYĆ PRAWO! POWINNO GWARANTOWAĆ S W O B O D Ę DECYZJI. Niestety jak na razie to utopia. Myślę, że przez następne półtora roku to co jest zapisane w dzisiejszych projektach, zostanie diametralnie zmienione. I wiecie co? Ostatecznie może stanąć na tym, co JUŻ BYŁO, a co obłudnie proponuje Trzecia Droga - czyli może zostać przyklepany znany już nam kompromis.
Jeżeli tak się stanie, to ani Lewica, ani walczące o prawa kobiet środowiska, nic z tego co postulowały, nie osiągną. Ich zaangażowanie może okazać się po prostu daremne. Może okazać się stratą jakże cennego czasu. Właśnie to mi się widzi. Na domiar złego, bardzo wolno wchodzą w życie decyzje mające ułatwiać życie kobietom potrzebującym aborcji z wielu bardzo poważnych względów. Bo na drodze wciąż stoją im lekarze zasłaniający się niepopularną klauzulą sumienia. To tragedia dla rodzin i wielki wstyd dla środowiska lekarskiego. Tacy lekarze z naszego horyzontu nie znikną ot tak z dnia na dzień. Jest ich garstka, i ta garstka nie będzie bała się odmawiać.
Nie będzie na nich działać żadne straszenie premiera, że szpitale w których pracują, stracą umowy z NFZ. Podejrzewam, że gdyby musieli odejść, wcale nie będzie ich obchodziło, co stanie się ze szpitalami. Oni odejdą, a kłopot pozostanie. To bardzo niesprawiedliwe. Politycy i lekarze bez serca i bez sumienia, powinni być sekowani. Tylko to można zrobić, ponieważ niestety wciąż działa art. 39 ustawy o zawodzie lekarza, która brzmi: - "lekarz może powstrzymać się od wykonania świadczeń zdrowotnych niezgodnych z jego sumieniem”. Że ten artykuł to pomyłka, nikomu nie trzeba tłumaczyć. Nie chcesz wykonać świadczenia, odejdź z zawodu.
Słusznie te dwa zawody, polityka i lekarza, straciły na publicznym zaufaniu. Słusznie, ponieważ nie wierzę, że odmawiając praw, kierują się własnym najgłębszym przekonaniem, bo raczej jest to chęć zasłaniania się nim dla własnej wygody i interesu. Niestety, za klauzulę sumienia nic nikomu w Polsce nie grozi. Ani politykowi, ani lekarzowi, ani sukienkowemu. Ponieważ klauzula sumienia jest przepisem honorowym, powinna być kierowana do ludzi honoru, których w dzisiejszej Polsce mamy chroniczny brak. Po patologicznych rządach PiS, lansowana jest reguła przysłowiowej "samowolki", w której to regule nie ma miejsca na zwykłą wdzięczność i pokorę zawodową.
Musiałaby nastąpić bardzo wyraźna zmiana mentalnościowa w społeczeństwie, nie tylko w ww. środowiskach zawodowych, by doszło do właściwego i zgodnego ze sztuką interpretowania Prawa. A do tego potrzebna jest kultura i prawna i moralna. W Polsce tego nie uświadczymy, dlatego pomimo zmiany władzy, klauzula sumienia WCIĄŻ JEST kijem bejsbolowym w rękach silnych jeszcze polityków, kościoła katolickiego i środowisk fundamentalistycznych, terroryzujących i straszących konsekwencjami np. lekarzy, którzy odmawiając aborcji kierują ten kij na plecy kobiet, ostatecznych systemowych ofiar. Tak więc obsesje jednych, doprowadzają do cierpień drugich.
Znane i nieznane ofiary (bo nie zgłoszone), to efekt daleko posuniętej patologii moralnej, trudnej do zwalczenia, ponieważ powołującej się na s u m i e n i e. Pytam zatem - gdzie było ich sumienie, gdy gwałcono niepełnosprawną czternastolatkę na Podlasiu, w wyniku czego zaszła w ciążę? I ci ludzie nazywają się katolikami? Dla mnie to okrucieństwo, popierane hasłami o wyższych wartościach, do tego głoszonych w jakże fałszywej atmosferze patosu. Dzieje się tak, bo w Polsce kuleje i Etyka i Prawo. Kuleje odkąd pamiętam. A przecież klauzula sumienia to WYJĄTEK. Zachodzi w super wyjątkowych okolicznościach, dlatego jest nadzwyczajnie bezkarna.
Znaczenia tego przepisu nie rozumie również Trybunał J. Przyłębskiej, który wydał wyrok, jaki wydał. Klauzula sumienia nie jest zakresem obowiązku każdego lekarza, JEST PRZYWILEJEM. Gdy taki zasłania się tym przepisem, winien pacjentkę przeprosić i poinformować Ją, że jest inne wyjście i tak Nią pokierować, by uzyskała właściwą pomoc. Czego tu nie rozumieć??? Gdy lekarz zachowuje się wbrew zasadom, świadczy to o jego arogancji, a nie wrażliwości jego sumienia. Świadczy to o jego indywidualnej odpowiedzialności. Czyli, gdy odmawia aborcji - "mówi wyłącznie za siebie"!!! a nie za szpital w którym pracuje.
Dlaczego więc kościół katolicki neguje klauzulę sumienia? Bo nie idzie zgodnie z jego nauczaniem i zakazami. A jego opinia na ten temat jest arcyzakłamana i arcyobłudna.
Środowiska polskiej polityki odmawiające polskim kobietom prawa do legalnej aborcji, z moralnością nie mają nic wspólnego. Nawet zastanawiam się, czy wiedzą, co znaczy to słowo. A środowisko lekarskie, które tak strasznie i podle potraktowało czternastolatkę z Podlasia, potraktowało Ją o ten jeden raz za dużo. I politycy i ci lekarze nie powinni spać spokojnie, bo nie mają tak czystego sumienia, jak czysty BYWA ich fartuch. Jeżeli jednak śpią spokojnie, widocznie na ich sen i na ich spokojność sumień, działa błogosławieństwo zakłamanego i obłudnego kościoła. Jak na razie stan ten ma się dobrze, bo wciąż do głosu dochodzi wyjący sprzeciw wyzutych z sumienia.
Zainteresowani wolą podburzać Polaków do łamania i bojkotowania Prawa, niż te Prawo przestrzegać. Czynią to dla dla własnej wygody, dla zachowania własnego jakże źle pojmowanego sumienia i dla własnego spektakularnego interesu. Dlatego nie widzę przyszłości dla ustawy aborcyjnej w postaci, jakiej oczekują polskie kobiety. Do czasu wymiany lokatora w prezydenckim pałacu, wiele może się jeszcze wydarzyć. I jeszcze jedno - póki w Polsce będzie przyzwolenie na dominację światopoglądową w każdej dziedzinie życia, marne są szanse na cokolwiek.
Obraz: *Internet