Trzeba być mężnym i odważnym, by oddać życie za ojczyznę, by zaryzykować swoje na rzecz tonącego, by postawić cudze dobro nad swoje. Nie każdego na to stać. Naszemu pokoleniu poszczęściło się, nie doświadczyliśmy najgorszego, wojny. Teraz u naszego wschodniego sąsiada toczy się zawierucha wojenna, więc mamy pośredni/bezpośredni kontakt z jej tragedią. Jednak mnóstwo Polaków niemal w jednej sekundzie i bez żadnego zastanawiania, zaangażowało się w pomoc uciekinierom z Ukrainy, zapewniając im dach nad głową, ułatwiając tym samym przetrwanie tych ciężkich chwil.
Dla mnie to jest bohaterstwo. Bezinteresowne. Wynikające z czystego, ludzkiego odruchu serca. Kiedyś o bohaterach czytałam w książkach, teraz widziałam ich na własne oczy. Stałam obok nich i podziwiałam. Życie ma to do siebie, że wciąż nas zaskakuje. Nie wiemy czego i kiedy się po nim spodziewać. Dlatego im więcej pozytywnych zdarzeń, tym bardziej powinno się je szanować. Kryteria, według których określamy kogoś mianem bohatera są nam znane od zawsze. Kilka z nich wymieniłam wyżej. Jednak współcześnie znakomity nacisk na nasze opinie wywierają media, prasa czy film.
Pod tak przemożnym ich wpływem, nie sposób dzisiaj trwać przy "starych" definicjach. Z prędkością światła modelowane są nasze poglądy, czego nawet nie zauważamy. Wcześniej czegoś takiego nie było. Takiego natężenia manipulacji i sterowania świadomością. A skoro tak, to po co wyrabiać własne zdanie, skoro na tacy mamy podanego gotowca. I teraz, gdy wśród tłumu odbiorców medialnego przekazu, znajdzie się jeden negujący taki stan rzeczy, poddający w wątpliwość wiarygodność przekazu, to czy można okrzyknąć go bohaterem? Bo miał odwagę pójść pod prąd, wyrazić własną opinię?
Kogoś takiego szanuję za odwagę, ale żeby zaraz był bohaterem? Rzeknę, że ten typ tak ma. Przeciwstawianie się, to typowe zachowanie nonkonformisty, kogoś, kto żyje wg własnych przekonań, kto potrafi nazywać rzeczy po imieniu. Za to nie traci się życia, nie idzie do więzienia. Z drugiej strony, ktoś kto nie daje sobą manipulować, jest dla mnie bohaterem, bo miał odwagę postawić się. Takie postawy zauważamy w każdym aspekcie życia. Jednak nie o zwykłą brawurę tu chodzi. Czym innym jest postawa "na złość mamusi odmrożę sobie uszy", a czym innym walka o równość społeczną.
Trudno jest dzisiaj być bohaterem na miarę tak jak nasza, zwariowanej i jakże niestabilnej współczesności. Trudno, ponieważ TU i TERAZ mamy na co dzień do czynienia z pogardą, rasizmem w czystej postaci, nienawiścią i nieporozumieniami z byle powodu. Jakże mądrym trzeba być, by na przekór temu, lansować wszędzie na świecie >miłość< jako myśl przewodnią wszystkiego. Ludzkości, szczególnie targanej wojnami, jest to bardzo, bardzo i wyjątkowo potrzebne. Kilka takich osób by się znalazło. Udowadniają, że nie tylko młodość jest domeną bohaterstwa, ale i mądrość.
Zmieniło się pod tym względem. Z prawdziwych bohaterów zaczynamy wyrastać. Z prawdziwym bohaterem mało co się nam kojarzy. Odeszła w niebyt taka cecha jak >nieskazitelność<, nie ma dzisiaj zapotrzebowania na autorytety i pozytywne wzorce. Zgoda, wyrastajmy ze starych wzorców, ale nie wprowadzajmy w ich miejsce dziwolągów. Obserwując proces jak rozrasta się medialna rzeczywistość, odnoszę wrażenie, wręcz widzę, jak ścierają się ze sobą wartości, np. jak wolontariat kłóci się z cwaniactwem żerującym na ludzkiej krzywdzie.
Dzisiaj obserwujemy wpadanie ze skrajności w skrajność. To nasza kolejna społeczna "choroba", po choćby narzekaniu. Z powodu takiego rozchwiania łatwo wcześniej nieznanemu celebrycie zostać medialnym bohaterem, niż komuś kto nad popularność przedkłada skromność. Weźmy pod uwagę fenomen Jana Pawła II, którego kochamy i którego uważamy za bohatera. Wydaje się, że wszystko o Nim wiemy, a tak naprawdę wiemy tylko, że był nasz, że był Polakiem. Tak naprawdę żadne dzisiaj słowa z Jego nauk nie docierają do nas.
Jakkolwiek to zabrzmi, życie toczy się dalej, bez papieża Polaka. Żebym była dobrze zrozumiana, są wzorce pozytywne i negatywne. To od nas samych zależy, jakiego dokonamy wyboru. Na kim zechcemy się wzorować. Dzisiaj dla zwolenników piłki nożnej bohaterem jest Lewandowski, dla telemaniaków aktor/aktorka odtwarzający/a główną rolę w popularnym serialu. W życiu codziennym bohaterem może okazać się Jerzy Owsiak albo osoba zmagająca się z chorobą, człowiek deklarujący wyższe wartości, albo ktoś kto publicznie prezentuje zadowolenie z życia. Czyli taki wieczny optymista.
Wychodzi mi, że każdy może być bohaterem, zwykły człowiek bez żadnych doklejanych ideologii, miejący odwagę wtedy kiedy trzeba, przekraczać granicę w imię dobra. Równie dobrze może nim zostać ktoś anonimowy. Temat trochę skomplikowany, bo i my jesteśmy tacy. Właściwie łatwiej jest powiedzieć, kto nie jest bohaterem naszych czasów. Kazimierz Kutz, reżyser filmowy, ujął to swego czasu tak:
"Nie jest to bezrobotny, nie jest też biznesmen, nie jest to inteligent, nie jest to duchowny, nie jest to polityk. Na dobrą sprawę bohaterem jest ktoś taki, kto, nie oglądając się na nic, sam próbuje sobie radzić. Oczywiście, powinien działać uczciwie, ale przy ogólnej zapaści moralności stało się to zgoła niemożliwe. Nie byłbym pewien, czy to jest zdecydowanie mężczyzna, bo podział na świat kobiet i mężczyzn powoli się zaciera".
Temat nie jest zamknięty, ponieważ życie na Planecie toczy się dalej, a skoro tak, mamy szansę na coraz to nowsze wzorce.
Rysunki/obrazy: *Seniorka-SZM.com *Stacja7.pl *Avaaz