Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rola Dziadków II. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rola Dziadków II. Pokaż wszystkie posty

R O L A Dziadków II

Babcie od tego są, by rozpieszczać swoje wnuki. Ha... co do tego, pełna zgoda. Ale czy są też od tego, by rozpieszczać i wyręczać swoje dorosłe już dzieci? Pędzić do nich do domu z zakupami i zajmować się i wnukiem i nimi? Do tego dodajmy weekend z wnukiem, by jego rodzice spokojnie odespali trudy tygodnia, albo swobodnie wyjechali na tenże weekend z przyjaciółmi. Czy to nie przesada? Nadgorliwość gorsza jest od faszyzmu, a to taka Babcia powinna wiedzieć. Przyzwyczajanie dzieci do codziennej obecności w ich życiu, kiedyś się zemści.

Dochodzi do konfliktów, bo Babcia za bardzo się wymądrza, a przy tym jest za bardzo staroświecka i właściwie to wszystko robi źle. Na siłę rozpieszczane dorosłe już dzieci, kiedyś pękają. Nawet już nie dziękują. Babcie mają pretensje, ale dalej robią swoje tłumacząc to dobrem wnuczka. I co tu zrobić na taki argument? Też w stosunku do swoich dzieci mają pretensje, że za bardzo pędzą za tym czy za tamtym, że nie mają czasu dla dziecka. Od słowa do słowa, awantura gotowa. To, co opisane powyżej zdarza się częściej niż myślimy. 

Drogie Babcie! Dziecko nie potrzebuje drugich rodziców. Potrzebuje mądrych dziadków, uśmiechniętych i kochających.

Wiadomo wszem i wobec, że nowy członek rodziny, przez Dziadków tak wyczekiwany, to przełom dla tej rodziny. Dziadkowie to już nie tylko rodzice dla swoich dorosłych dzieci, a te dorosłe dzieci przestały być już dziećmi. Nastąpił nowy czas dla obu stron. Maluch, który staje się oczkiem w głowie, staje się również przyczyną wielu sporów. Młodzi rodzice zaczynają uczyć się być rodzicami. Popełniają błędy, jak kiedyś ich rodzice sprawując nad nimi opiekę. Mają do tego niezbywalne prawo. Ważne, by ta opieka w żadnym razie nie czyniła dziecku krzywdy.

Ważne też, by mieli swoją do tego przestrzeń. By mieli szansę do bycia rodzicami. Jeżeli Dziadkowie poprzez nadgorliwość, poprzez obnoszenie się jacy to oni są mądrzy w kwestii wychowywania dzieci, zabierają tę szansę własnym dzieciom, bez ogródek dając im wyraźnie to do zrozumienia, przegrywają już na starcie. Muszą zrozumieć, że są Dziadkami. Rodzice dziecka też muszą to zrozumieć. Każda ze stron ma tu swoją rolę. Zazwyczaj i jedni i drudzy, nie do końca zdają sobie z tego sprawę. I nie tłumaczy ich wcale, że są pierwszy raz w takiej sytuacji.

Był czas przez całą ciążę, by to omówić. Jeżeli dochodzi do nieporozumień, to ktoś coś przegapił. I dochodzi do tego, że w sytuacjach podbramkowych jak choroba dziecka, czy służbowy wyjazd, Dziadkowie stają się ostatnią deską ratunku. Czasami wynika to również i z Ich zachęcającego zachowania. Ktoś powie, że się czepiam. Że nie kto inny, a Dziadkowie budują z wnukami uczuciową więź nie do zerwania, więc mogą sobie na to i owo pozwolić. Dobrze, ale przy tym przekraczają granice, chcąc zastąpić rodziców. A to nie Ich rola.

Żadna ze stron nie powinna prowokować konfliktów. To nie piaskownica, gdzie dzieci kłócą się o łopatkę. To twarde życie, w którego centrum zawsze powinno pozostawać dziecko. Dorośli powinni zatem zachowywać się jak dorośli. Rodzice opiekują się dzieckiem 24 godziny na dobę, na Dziadkowie są jakby ich uzupełnieniem. Pracują nad wrażliwością wnuków, uczą szacunku, co to jest tolerancja, cierpliwie wysłuchują, pocieszają doradzają, wytłumaczą, a na końcu jeszcze przytulą. Opatrzą paluszek, naprawią zepsutą lalkę, rowerek czy samochodzik. 

Mój Ojciec zabierał moje dzieci do lasu na spacer i tam opowiadał co to za drzewo, jak się nazywa, jaki to ptaszek, dlaczego akurat w lesie rosną grzyby, czemu niebo jest niebieskie. Babcia dbała o edukację, np. dlaczego tak a nie inaczej układa się sztućce na stole. Za sprawą Dziadków dziecko odkrywa świat, poznaje zasady i tradycje. Rodzice zaś uczą swoje dzieci obowiązków, jak sprzątanie zabawek i swojego pokoju, jak piec świąteczne pierniczki (tak robi moja córka). I rodzice i Dziadkowie, raz jedni raz drudzy, razem z dzieckiem jedzą posiłki, bawią się, spacerują, opowiadają bajki na dobranoc. 

Gdy zapracowanym rodzicom brakuje na to czasu, zastępują ich Dziadkowie. Wtedy dziecko czuje się bezpieczne. Rozumie ten podział ról i czasami samo dopomina się obecności Dziadków. Zaznaczę też, że cała ta komunikacja działa w obie strony. Dziadkowie również dużo uczą się od wnuków, szczególnie w dobie komputerów. Ta wymiana to magnes scalający ich więź. Zatem rola Babci i Dziadka nie powinna być mylona z rolą Matki i Ojca. To błąd, gdy do tego dochodzi. Błąd dorosłych. Ale są wyjątkowe sytuacje, gdy opieka Dziadka jest wprost wskazana.

Tak się dzieje, gdy rodzina jest niepełna, gdy brakuje ojca. Wtedy wkracza Dziadek, ale nie jako Ojciec, ale jako męski wzór dla wnuka, jako jego powiernik i życiowy przewodnik. Do takiej roli też trzeba dorosnąć. Również dla dobra dziecka, niezbędne jest porozumienie, w sprawie niewtrącania się w metody wychowawcze rodziców. W wielu przypadkach Dziadkowie nie chcą tego zrozumieć, że rodzice mają prawo do takiej, a nie innej wizji wychowania. Mają, bo czasy się zmieniają, czego nie chcą z kolei zaakceptować Dziadkowie.


A powinni. Jeżeli Babcia czuje potrzebę zwrócenia uwagi córce czy synowej, niech to zrobi taktownie. Na pewno będzie zrozumiana. Nie dochodzi wtedy do wymiany słów w emocjach. przynajmniej nie powinno. I jeszcze coś, co od początku praktykuję ze swoją córką - zawsze Ją pytam, czy mogę dać wnukowi coś słodkiego, co mu ugotować i nigdy nie wyręczałam wnuka. Sam po sobie sprząta, odkąd zaczął chodzić. I nie wtrącam się. Akurat mam to szczęście, że córka z zięciem prawidłowo prowadzą małego, pod każdym względem. Jak trzeba założyć czapkę i rękawiczki, to trzeba. Jak nie, to nie. Kropka.

Nigdy też nie podważam Ich kompetencji. Dałam Im przestrzeń i szansę nauczenia się bycia rodzicami. I wiecie co? Nigdy nie pokłóciliśmy się. Starałam się reagować mądrze. Nie nerwowo. Nie obrażać się na zwróconą uwagę. I lubimy się. To rzadkość. Warto o to dbać, bo wspólnie możemy pokazać dziecku, jaki świat jest piękny.