Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Zmień podejście część I. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Zmień podejście część I. Pokaż wszystkie posty

ZMIEŃ PODEJŚCIE część I

Kobiety, odkąd stąpają po Ziemi, mają więcej na głowie od mężczyzn. Wiedzą o tym. Od zawsze. Wiedzą, ponieważ temat właśnie ICH dotyczy. Mężczyźni nie mieli i nadal nie mają bladego pojęcia o życiu kobiet. Dla nich to Kosmos. Tak jak dla nas umysł męski, to Kosmos. Skoro mamy tyle na głowie, to adekwatnie, jesteśmy bardziej narażone na STRES. Skoro jesteśmy bardziej narażone na stres, tym samym bardziej cierpi na tym nasza psychiczna i fizyczna strona. I po trzecie, skoro tak, trzeba było wreszcie nam kobietom wpaść na pomysł, jak radzić sobie z tym dodatkowym wyzwaniem? Stresem!

Bo przecież DOBA ma tylko 24 g o d z i n y!

Po latach w końcu przestałam z nim walczyć. Na bazie licznych rozmów i wielu przeczytanych mądrych książek, na bazie wynikłych z tego doświadczenia przemyśleń, wykombinowałam, że ze stresem koniecznie trzeba się zaprzyjaźnić. Zaakceptować fakt, że się nam zdarza. Zrozumieć, jak bardzo przydaje się nam w życiu. A przydaje, ponieważ zmusza nas do szukania innych rozwiązań, szukania PLUSÓW, mogących pomóc w zmianie naszego nastawienia do popełnianych błędów, do własnych zachowań i do życia w ogóle. Dawno mi już wyszło, że stres należy wykorzystać. We własnym interesie.

Zatem, gdy dopadnie Cię, pokaż mu środkowy palec i potraktuj go śmiechem. Pokaż mu, że tym razem wcale Ci nie zaszkodzi, że  z ochotą przyjmiesz go na klatę i rozprawisz się z nim tak, jak na to zasługuje. A rozprawisz się z nim, ponieważ JUŻ wiesz, że jest nieodzowną częścią Twojego życia i... że nie da się go ominąć. I ponieważ już umiesz radzić sobie z problemami. To prawda, że życie jest stresujące i że to odbija się w każdej jego sferze. To tylko dowodzi, jaką pełnią życia ludzkość żyje. By nie czuć się tym życiem za bardzo przytłoczonym, zmień swoje podejście i nastawienie. 

Niby tylko tyle. Łatwo mi mówić, prawda? Oczywiście, że łatwo. Jednak dodam, że obowiązkowo należy o tym rozmawiać. I jeszcze raz - rozmawiać! Nic samo w życiu się nie zrobi. Jak sama sobie nie pomożesz, nikt Ci nie pomoże, bo ten ktoś sam ma swoje problemy. Odwieczna prawda. Zatem, bez względu na trudność życiowych sytuacji, zmień dotychczasową postawę na nową, czyli na postawę - "DAM SOBIE RADĘ". Musisz to zrobić, bo inaczej przegrasz. Musisz też wiedzieć, że każdy z nas radzi sobie ze stresem po swojemu. Inaczej niż TY. Odkładając np. problem na później, albo udając że go nie ma. 

Ja wyznaję m.in. zasadę, że niektóre problemy same się rozwiążą. Mnie się sprawdza. Moje podejście zależy od ciężaru problemu. Gdy czuję wewnętrzne podenerwowanie, szukam cichego odosobnionego miejsca i oddycham. Zwrócił mi kiedyś na to uwagę, nauczyciel Yogi. Odtąd stosuję ten sposób radzenia sobie ze stresem. Taki seans uspokaja mnie i mój umysł. Wprowadza w stan relaksu. Gdy oddychanie potraktujesz za każdym razem jak ćwiczenie, w bardzo odczuwalny sposób skorzystasz na tym nie tylko TY, ale też Twoje ciało. Zwróć uwagę, jakie jest Twoje samopoczucie po takim seansie. Polecam.

Oddech warto poćwiczyć codziennie, bez względu na okoliczności, jakie nas tego dnia zaskakują. Skupmy się na tej czynności. Skupmy się na tym, co TU i TERAZ. Wystarczy minuta - dwie. Tylko. Można to ćwiczenie powtórzyć kilka razy w ciągu dnia, wtedy, kiedy poczujemy potrzebę. Ciało podczas samego oddychania zacznie się rozluźniać, a potem osoba ćwicząca, sama poczuje się spokojniejsza, bardziej pewna swego, zrelaksowana i gotowa, by dać sobie z wyzwaniem radę. Pozwólmy, by nasz umysł spokojnie pobłądził jeszcze przez chwilkę po nieznanych zakamarkach Wszechświata. Zapewniam, że jest to OK.

Ćwiczenie oddechu to jedna z wielu propozycji na Stres. Ta akurat, pomaga ponownie skupić rozproszoną uwagę na czynności samego oddychania. Kiedy wreszcie dojdzie do nas, kiedy wreszcie uświadomimy sobie fakt, jak bardzo umysł nasz błądził, zrozumiemy wreszcie sedno problemu. I o to w tym chodzi! W nagrodę kolejna EUREKA! Gdy ponownie skupimy uwagę na oddechu, odpuścimy uwadze skupionej na ciężarze problemów, które w końcu przestaną nas rozpraszać. I znowu wracamy do ćwiczenia. Przekonajcie się, że to nie boli. Przekonajcie się sami, że warto zainwestować czas.

Myślę, że każdy zna i ma swój sprawdzony (przez siebie lub innych) sposób na walkę ze stresem. Nie wystarczy jednak znać lub mieć taki sposób. Obowiązkiem jest wprowadzić go w czyn. Inaczej będzie z nami krucho, bo to STRES będzie rządził nami, a nie MY nim. Pomyślcie o tym.

c.d.n.