Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przemądrzali faceci. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przemądrzali faceci. Pokaż wszystkie posty

CI PRZEMĄDRZALI FACECI

Pełno ich w naszym życiu. W domu. W pracy. Na uczelniach. Spotkaniach. Gdziekolwiek kobiety zabierają głos, są pouczane. Przez takie ich zachowania kobiety mają mieć poczucie, że są od nich głupsze, nieprofesjonalne i niekompetentne. Faceci poprzez takie protekcjonalne traktowanie kobiet i tłumaczenie im oczywistych zdawałoby się rzeczy, chcą pokazać, że wiedzą od nich lepiej. Więc kobiety powinny siedzieć cicho, nie odzywać się. Bo nie kto inny jak mężczyzna ma objaśniać nam wszelkie zawiłości tego świata.

On to uwielbia i kocha. Objaśniać. Interpretować. Wiedzieć lepiej. Zawsze mieć rację. I co dla niego ważne - jest święcie przekonany o swojej nieomylności. Nieważne, że często nie wie o czym mówi. To tak, jakby przeczytał tytuł książki i od razu czuł się ekspertem w omawianej dziedzinie. Rozmawiając z kobietami o tej męskiej "przypadłości" doszłam do wniosku, że warto o tym porozmawiać, ponieważ z tego powodu wiele kobiet nie może rozwijać swoich działalności na wielu polach ich zainteresowań.

Wiele kobiet boi się odezwać, by nie wyjść na głupią. Boi się wziąć udział w jakiejkolwiek dyskusji, a jeśli już, to często są ignorowane. Milczą więc. Dając tym samym przyzwolenie na nazbyt częsty męski głos. A faceci, mimo swojej niewiedzy, nie mają problemu w wypowiadaniu się na każdy temat tonem eksperta. Gdy dochodzi do dyskusji na forum publicznym, większość stanowią mężczyźni. Szczególnie, gdy omawiane są tematy na polu politycznym, finansowym, ekonomicznym, lub gdy poruszane są bieżące wydarzenia.

Dlaczego faceci przyjęli zasadę, że zawsze wiedzą lepiej? 

To, że kobiety w większości nie znają się na mechanice czy hydraulice i innych "męskich" tematach, nie znaczy, że są głupsze. Nie znaczy, że muszą być pouczane, choć o to nie proszą. Facetów nie interesuje nasza kompetencja i wiedza. Oni zakładają z góry, że wiedzą więcej i że są lepsi od nas, tylko dlatego, że jesteśmy kobietami. Jeśli podczas rozmowy stosują wyszukane zdrobnienia pod naszym adresem podkreślające płeć, jeśli zwracają się do nas "skarbie", "dziewczynko", "kwiatuszku" czy "złotko", nie traktują nas poważnie. 

Taka to ich taktyka. Taka ich słabość,by pokazać nam "nasze" miejsce w szeregu. Lubią nas wyprowadzać z równowagi. Lubią infantylizować. Deprecjonować nas i traktować protekcjonalnie. Lubią dawać do zrozumienia, że nasza opinia ich nie interesuje. Zbiór takich tekstów faceci mają pojemny - "kochana, uśmiechnij się", albo "oj, nie jesteś jak inne dziewczyny", albo "jesteś za ładna ... na to,czy ... na tamto", albo "prawdziwa kobieta powinna ... to, czy ... tamto". Faceci nie lubią, gdy jesteśmy zbyt samodzielne, zbyt śmiałe w poczynaniach.

Faceci nie lubią (co jest fałszem), gdy kobiety noszą się zbyt według nich ... wyzywająco. Mowa tu o wysokich obcasach, głębokich dekoltach i innych szczegółach kobiecej garderoby. Uwielbiają być seksistami. Mają to we krwi. Nie przeszkadza im jednocześnie poklepywanie nas po pupach, oglądanie się za nami i ślinienie się na nasz widok. Pomyślcie, co robią faceci, gdy na mównicę wychodzi piękna, gustownie ubrana kobieta? Jaka pierwsza myśl ich dopada? Co by zrobił, gdyby ją dostał w swoje ręce. 


Nie przychodzi takiemu do głowy, że ta piękna i gustownie ubrana kobieta może być mądrzejsza od niego. Bardziej kompetentna i profesjonalna. Że ta piękna kobieta ma większą wiedzę od jego wiedzy, że ma na swoim zawodowym koncie tytuły naukowe i jest uznawana przez świat. Przeciętniak tego nie ogarnie. Mam już swój wiek i według mnie nie jestem najgłupsza. Jednak wielu facetów wciąż czuje potrzebę tłumaczenia mi, dlaczego koło jest okrągłe. Wcale ich o to nie proszę. Jednak wciąż dostaję od nich "rady" wszelkiej maści. 

Przemądrzali faceci, to odwieczny wrzód na kobiecych pupach.  

Myślę, że kobiety doskonale znają to zjawisko, i że aż nazbyt często mają z nim do czynienia. Myślę też, że coraz częściej mają dość tego męskiego pouczania. Oczywiście zaznaczę, iż nie każdy facet taki jest, i że wiele kobiet ma w tej dziedzinie trochę za uszami. Jednak należą do wyjątków, ponieważ to niemal od zawsze wyłącznie domena mężczyzn. Niedawno spotkałam się w towarzystwie z takim potraktowaniem. Facet, zawodowo z innej bajki niż moja, nie dopuszczając nikogo do głosu, próbował pouczać mnie w pewnej dobrze mi zawodowo znanej kwestii. 

Kwestii, w której to raczej JA posiadam wiedzę, nie on. Automatycznie przybrał przy tym postawę autorytetu. Zadawał pytania nie czekając na moją odpowiedź. Gdy wreszcie ktoś z towarzystwa zwrócił mu uwagę, że gada bzdury, koleś zamarł i szybciutko zmienił temat jak gdyby nigdy nic. Do takich osobników nie dociera, nigdy, że nie znają się na wszystkim. Dla nich ważne jest, że pokazują kobiecie kiedy tylko mają ku temu sposobność, jaki to z niej puch marny. I co moje Drogie Czytelniczki? Czy przytoczony przykład mówi Wam coś? 

Wszystkie moje znajome, koleżanki i przyjaciółki z którymi rozmawiałam, wiele razy doświadczyły tego zjawiska. To dotyczy nie tylko facetów w dojrzałym wieku, dla których szczególnie młodsza kobieta, to żaden partner do rozmowy. Młodsi faceci również mają skłonność do mędrkowania, czym uprzykrzają kobietom nie tylko pracę zawodową, ale życie towarzyskie i wszelkiego rodzaju rodzinne spotkania. Faceci tłumaczą, pouczają, planują, objaśniają, analizują i narzucają. Zawsze i wszędzie. W każdej sytuacji. Zwracając się do nas nie po imieniu, nie "proszę pani", ale ... per "skarbie".

Drodzy mężczyźni, Kobiety mają serdecznie dość tego waszego mędrkowania.

Kobiety rozumieją, że to wina waszego ego, hołubionego przez Was przez wieki, i które przekroczyło już dawno wszelkie granice. EGO, które nie pozwala wam nie korzystać z każdej okazji, by tłumaczyć  tym wciąż "biednym niewieścim stworzeniom", jak wielki i jak bardzo groźny jest ten świat. Im bardziej kobiety tego nie chcą, tym bardziej wy napieracie. Bezmyślnie i na siłę. Jednak, czy tego chcecie czy nie, Świat idzie do przodu, a kobiety razem z nim. I bardzo dobrze im to wychodzi. Jeśli będą potrzebowały rady, poproszą Was o nią. 

Nie pytani, po prostu się zamknijcie! Inaczej wyjdziecie na głupka, jak pewien osobnik z przyjęcia, o którym wspomniałam wyżej. Bowiem wyjście na głupka, dla nikogo raczej nie jest miłe. Prawda?