A co ciekawsze, nie darują jej tego inne kobiety. Że powtórzę... inne kobiety. Jesteśmy na wskroś pruderyjnymi, fałszywie wstydliwymi, zakłamanymi, obłudnymi pozorantami. Uwielbiamy taplać się w błocie dulszczyzny. Oj... jak uwielbiamy. W Polsce, tak bardzo przesiąkniętej katolickością, jest bardzo niewiele osób, które takie związki traktują przychylnie. Czy ma to coś wspólnego akurat z preferencjami wiary? Temat otwarty do dyskusji. Patrząc na to z drugiej strony, zauważyć można, jak bardzo kobiety pragną stać się całkowicie niezależnymi. I o dziwo, stają się takimi.
Wreszcie podejmują próby wyzwolenia się spod społecznych ograniczeń. Coraz bardziej są świadome siebie samych. Rozwijają się i chcą spełniać w każdej dziedzinie. By móc to zrobić i gdy mają taką potrzebę, szukają partnera, który w żaden sposób nie będzie ich ograniczał. Czy młodszy partner może spełniać takie oczekiwania? Dobre pytanie. Przecież mamy do czynienia z różnicą doświadczeń życiowych czy kulturowych. W grę wchodzi takie a nie inne wychowanie, taka a nie inna postawa, takie a nie inne przyswojone wartości. Osobiście, podziwiam te kobiety za odwagę.
Czy zrobiłabym to samo? Nie. Ale może jestem za mało odważna. A może nie chcę wychowywać kolejnego dziecka? Myślę, że akurat ja nie czuję potrzeby dowartościowywać się akurat w taki sposób i w taki sposób nie potrzebuję sprawdzać własnej atrakcyjności w oczach młodszego partnera (nie chcę tu absolutnie nikogo obrazić, zaznaczam). Są inne na to sposoby. Rozumiem, że mamy teraz swoisty kult młodości. Kto nie chciałby być wiecznie młodym. Każdy. Kto jest przeciwnego zdania, jest zwyczajnie świadomym obłudnikiem.
Dowodem na to niech będzie ilość wymówionych i napisanych słów na temat poszukiwania eliksiru młodości. Dowodem niech będzie Kosmetologia, która mając na uwadze nasze potrzeby, rozwinęła skrzydła na przeogromną skalę. Kult ciała, kult urody, kult piękna - to od zawsze zaprząta nasze umysły. Mężczyzna młodszy od kobiety, to w sumie też zgrana płyta. Od wieków znana, a dla Psychologii dobry materiał poznawczy. Co kieruje kobietą, by wybierać młodszych partnerów? Co kieruje młodym mężczyzną przy wyborze starszej partnerki?
I dla kobiety i dla mężczyzny, ważne są różne wartości, bardzo często niejednoznaczne. Mam wrażenie, że i On i Ona, do końca tak naprawdę nie wiedzą co nimi kieruje. Do końca nie wiedzą, jaką pułapką na przyszłość może okazać się dla nich samych różnica wieku. Początkowa fascynacja i zauroczenie, z czasem mijają. Zaczyna się prawdziwe twarde życie. Strona młodsza ma prawo pragnąć np. dziecka. Co wtedy? Po latach różnice w wielu kwestiach mogą się pogłębiać. To raczej pewne. Co wtedy? Im dalej w las, może być tym trudniej. Co z fascynacją? Co z odpowiedzialnością?
Żyjemy w czasach, kiedy to na naszych oczach kładzione jest na łopatki kolejne tabu. Burczymy, krytykujemy, kłócimy się, przedstawiamy swoje racje przeciw, ale jednocześnie coraz mniej gorszą nas pewne kulturowe zjawiska. Początki były przez "bohaterów" tego posta ciężko okupione. I to ich scalało. Umacniało ich więzi i uczucia. Gdy następuje normalizacja, pewien objaw jakby zrozumienia, czego jesteśmy świadkami, mam wrażenie, że i w tych związkach jakby poluzowało, na zasadzie - nie będzie ten, będzie inny, nie będzie ta, będzie inna.
I jeszcze takie pytanie - czy czasem nie jest to moda na związki z różnicą wieku w tle? A może potrzeba zwrócenia na siebie uwagi? Skoro może taka aktorka, celebrytka, miliarderka i inne znane osoby, to chyba mogę i ja, prawda? Tabu obalone, wolnością (cokolwiek ona dla kogokolwiek znaczy) się zachłystujemy, wstydu też nie musimy nikomu oszczędzać. Mamy wolność na całego. Dobrze! Ale nawet wolność tego rodzaju powinna mieć swoje granice, np. granice kulturowego smaku. Co powinno działać w obie strony.
Pozytywny przykład - jeden z moich ulubionych aktorów Hugh Jackman ma żonę 13 lat starszą i podobno jest przeszczęśliwy. Czy to jedna kropla w oceanie? Nie wiem. Nie prowadzę statystyk. Dla mnie fajnie wyglądają razem.
Ostatnie pytanie - jaka dopuszczalna różnica wieku powinna być w takich związkach? Proszę wziąć pod uwagę ranienie cudzych uczuć, naturalnie.
I...
Jacy nierozważni, ale... jacy romantyczni...