Mimo upływu lat ma do siebie dystans. Czasami buntuje się przeciw niewytłumaczalnemu pędowi innych kobiet ku wiecznej młodości. Kobieta rozsądna nie boi się zbrzydnąć. Nie wstydzi się swoich zmarszczek. Zmian na twarzy. Wie, że to nieuniknione. Wie też, że z naturą się nie wygra. Ale, by mieć swoją strefę komfortu, znakomicie wykorzystuje kosmetyczne i odzieżowe wynalazki, by móc poprawiać swój wygląd i urodę.
Kobieta rozsądna gdy była nastolatką, jak inne nastolatki na świecie, wyłącznie skupiała się na wyglądzie. Przeżywała każdy pryszcz, kształt nosa, kondycję włosów. Dzisiaj, wygląd potrzebny jest w pracy, na imprezach towarzyskich, czy w Teatrze. W domu kobieta rozsądna daje odpocząć swojej cerze i swojemu ciału. Wie, jak zaplanować dzień, by nie skończył się kolizją. Nie szaleje i nie poddaje się modzie za wszelką cenę.
Nowe trendy traktuje zdroworozsądkowo. Nie robi wokół siebie jakiegoś zgiełku. Do upływu lat, ilości zmarszczek na twarzy, do wyglądu szyi czy dłoni, ma dystans. Rozumie, że się zwyczajnie starzeje. Kult młodości, który istnieje od zawsze i nadal będzie istniał, nie dotyka kobiety rozsądnej. Jest szczęśliwa na swój indywidualny sposób.
Owszem, czasami ulega magii kobiecych "ciekawostek", zdarza się jej wręcz zachłysnąć czymś nietuzinkowym. Perfumy za pół darmo, błyszczyki czy szminkę, bo akurat jej brakuje. Kupuje, w końcu jest kobietą. Jednak zachowuje umiar. Szafę też uzupełnia ciuchami, jednak do wyboru podchodzi pragmatycznie. Nie łapie wszystkiego jak leci. Dopasowuje garderobę tak, by mogła potem kompletować ubiór.
Kobieta rozsądna unika bezmyślnego shoppingu. Tego chodzenia po sklepach i przymierzania. Ma kilka sprawdzonych miejsc, gdzie zawsze kupi to, co potrzebuje. Taka już jest. Czy wpadła w rutynę? Trzeba by o to ją zapytać. Jedno wiem, zakupy robione od czasu do czasu są potrzebne. Kobieta rozsądna świadoma swojej urody, chyba nie za bardzo potrzebuje nagminnie bywać w SPA. Jeżeli już, to robi to nie za często, ale regularnie.
Maseczka na twarz, zabieg na ciało, masaż, zdrowotna kąpiel solankowa. To tylko przykłady. Każda z nas, no prawie, chce tak wypoczywać ponieważ tego potrzebuje. I nie mówię tu o jakichś drastycznych zmianach czy metamorfozach. Nie, w grę wchodzi np. obcięcie włosów, albo zmiana ich koloru, masaż twarzy, może też zmiana makijażu. Myślę, że przede wszystkim chodzi tu o spokój. Wreszcie ma swoje pięć minut, cała reszta zostaje za zamkniętymi drzwiami.
Gdy ja zmieniam czasami swoją szafę, czyli niektóre stare ubrania zastępuję nowymi, gdy kusi mnie zrobić coś z włosami, to aż mnie nosi. Nie uspokoję się, aż tego nie zrobię. I jestem wtedy bardzo zadowolona, ponieważ wiedziałam, że jestem gotowa na taką zmianę. Oczywiście bez szaleństw.
Ciekawa jestem, ile pań podchodzi zdroworozsądkowo do samej siebie? Nie spotkałam takich sondaży. Zadając to pytanie, nie mam na myśli finansów. Raczej interesuje mnie strona osobistych przemyśleń na ten temat. Czy bez względu na ilość pieniędzy w kieszeni, nie kusi kobietę rozsądną wpaść w szał zakupów? Tak dla odmiany? Czy nie ma czasami ochoty na chociażby zabieg plastyczny, by jak najdłużej wyglądać młodo, mimo wieku? Sporo pytań przychodzi mi do głowy. Niesamowity to temat.