Pokazywanie postów oznaczonych etykietą LUDZKA naiwność...(?). Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą LUDZKA naiwność...(?). Pokaż wszystkie posty

LUDZKA naiwność... (?)

Ta cecha charakteru ma wiele określeń, definicji i odmian. Kogokolwiek by o to zapytać, ten ktoś poda swoją definicję swoimi słowami. Gdy rozmawiałam o tym ze swoimi dziećmi, padały ogólnie znane słowa/określenia, takie jak bezinteresowność, dobroć, wrażliwość, łatwowierność, empatia, mała a nawet bardzo mała pewność siebie, mała odporność na cudzą manipulację albo jej brak, gotowość do poświęcenia. Z powodu tych cech, osoba taka jest bardzo często wykorzystywana przez bliższe i dalsze otoczenie. I akceptuje to.

Uczynna dla innych, nie dostaje nic w zamian, co bez żadnych skrupułów wykorzystuje wielu ludzi. Taka postawa ma swoją cenę. Prowadzi do wielu przykrych negatywnych skutków. Ja dodam słowo od prof. Bartoszewskiego - przyzwoitość. Według mnie to słowo pasuje do powyższej listy. Skupienie na drugiej osobie, doprowadza do zapominania o swoich potrzebach. Komuś o takim charakterze z trudem przychodzi odmowa. Z trudem też przychodzi zrozumienie, we własnym żywotnym interesie, że można być innym. 

Czasami myślę, że skoro żyjemy w tak skrajnie racjonalnym świecie, aż się prosi o odrobinę naiwności. Wydaje się ona być nie na miejscu wprawdzie, wszak ta cecha jest raczej wyśmiewana, takimi ludźmi się raczej pogardza niż ich lubi, dlatego chyba i ja jestem naiwna pisząc to. Ale zastanawia mnie, czy jest zasadne, by akurat wszyscy żyjący na tym świecie, muszą tylko i wyłącznie twardo stąpać po ziemi? Muszą być tylko zatwardziałymi realistami widzącymi rzeczywistość jaką ona jest? Ktoś powie że tak, ponieważ tego wymaga samo życie.

Ma rację. Życie nam niczego nie ułatwia. To, czego potrzebujemy, musimy wyrywać garściami. Inaczej po naszych marzeniach. Taki wzór dzisiaj znamy i taki tolerujemy. OK! Jednak uważam, że jest miejsce, a nawet musi być miejsce na naiwny ogląd na ludzi i ich życie, na przyszłość, na wzajemne relacje. Gdyby tak nie było, nie bylibyśmy sobą. Owszem, na co dzień posiłkujemy się racjonalnym osądem, staramy się podejmować w miarę logiczne decyzje, bo są niezbędne. No i nie unikniemy popełniania błędów.

Wynikają z tego różne "ciężko strawne" sytuacje, których nasz rozum, status prywatny i zawodowy, całe dotychczasowe doświadczenie, nie ogarniają. Innymi słowy to nic wobec tego, co nas w życiu spotyka. Chcę powiedzieć, że trwamy na ogół w tzw. świadomym przywiązaniu do bezpiecznej strony życia. Jesteśmy jakby w niej zakotwiczeni. To nic złego, w końcu każdy chce czuć się bezpiecznie. Ale to moim zdaniem nie daje pełnego obrazu życia. Twarde stąpanie po ziemi jest w porządku, ale bez empatii czy naiwności, ubogie.

Gdyby człowiek nie miał swoich licznych cech charakteru, pozytywnych i negatywnych, nie doświadczyłby przyjęcia spojrzenia na życie z innej perspektywy. Zmienia to samopoczucie i wpływa na rozwój. Zatem nie byłoby wskazane trwanie z nosem tuż przy ziemi (tak symbolicznie ujmując), grozi to bowiem zatrzymaniem w rozwoju, jakkolwiek to brzmi. Warto by było podnieść głowę trochę wyżej. Poza swoją wygodę i gwarantowane bezpieczeństwo. Jako homo sapiens posiadamy wyjątkową zdolność - wyobraźnię. Gdy patrzymy w dal, widzimy więcej niż samą dal.

To jest ta wyjątkowość, która nas wyróżnia. Wyobraźnia jest silniejsza od nas samych. Potrafi wszystko. Jest niewidzialna, zatem nie można jej dotknąć, ale ma zaletę, łączy fizyczność z przyziemnością. Dowodzi to przynajmniej jednego, jakimi odwiecznymi jesteśmy globetrotterami. Gdyby nie naiwna ciekawość, guzik byśmy wiedzieli. Gdyby nie nasza naiwna fascynacja czymś lub kimś, która nas jakby odciąga od trudów życia, wciąż zależni bylibyśmy od racjonalnej strony tego życia. A tak mamy gdzieś czyjś osąd, nie bacząc ile czasu potrwa ta nasza euforia.

Pewnie, że nasz rozum zaraz przegania naiwność do jej kąta, wiedząc, że nie będzie tak, jak byśmy chcieli żeby było. Jednak my lubimy bujać się na falach naiwności, bo po prostu tacy jesteśmy. Chcemy czuć więcej i chcemy być kimś więcej. Niż tylko osobnikami twardo stąpającymi po ziemi. Tak z nami jest. I jeżeli ktoś temu faktowi zaprzeczy, oznacza to, że prezentuje nieprawdziwą postawę. To taki jego kamuflaż, stosowany nie wiadomo z jakiego powodu. Wstydzi się chyba, że tak naprawdę jest naiwny jak inni.

Ja w sumie cieszę się, że naiwność jest udziałem człowieka. Idąc przez życie, jak ten Głupiec z Tarota z podniesioną głową, mamy możność patrzenia w gwiazdy, w niebo, wejrzeć w tajemnice samego wszechświata. 


Warto czasami, tak jak to zrobił Mały Książę, odbyć podróż we własne wnętrze.