W A R T O rozmawiać o Kulturze


Zdarza mi się, że gdy podczas rozmowy pada słowo >kultura<, od razu myślę o twórcach, animatorach, działaczach kulturalnych, aktorach i innych artystach związanych z kulturą, dbających o jej twarz i kształt. Wyobrażam sobie wtedy, że każdy przedstawiciel wyżej wymienionej "działki" kulturalnej ma niezwykle szerokie spektrum do działania. Każda z tych osób robi swoje. Niemal każda z tych osób mniemam, że poczuwa się (a przynajmniej powinna) do odpowiedzialności za jakość kultury w miejscu gdzie przebywa i pracuje. Jako odbiorca i fanka Kultury przez duże "K", jestem świadkiem tego, jak niektórzy wybitni przedstawiciele tego środowiska rozwijają kulturę poprzez chociażby rozwijanie swojego warsztatu i poprzez rozwijanie na tym polu własnych/osobistych marzeń. 

Tak jak autor książek lansuje tę dziedzinę kulturalną poprzez spotkania z czytelnikami, czytając im fragmenty swojego dzieła/utworu, tak aktor np. na podobnych spotkaniach/wywiadach TV opowiada o sobie, o swojej karierze uwidaczniając jak olbrzymi wkład czyni w kulturę swoją pracą. Tak jak dyrektor danego Teatru rozwija swoją placówkę, poprzez regularne przedstawianie kolejnych sztuk, tak samo czyni dyrektor Filharmonii, organizujący wspaniałe koncerty, na których występują wspaniali artyści. Inicjowanie spotkań, opisywane w miesięcznikach i omawiane w TV recenzje na temat kulturalnych wydarzeń, informacje uczulające np. turystów na miejsca warte odwiedzania, nagłaśnianie nawet tych mniejszej rangi wydarzeń, jak czytanie Poezji znanej lub nieznanej poetki/poety, to wszystko ma ogromne znaczenie dla społeczności.

To wszystko sprawia, że zainteresowanie obywateli kulturą, wciąż znajduje się na wysokim poziomie. W niektórych miejscach (większych miastach) nawet na bardzo wysokim poziomie. Ponieważ jest taka potrzeba. Gdy co jakiś czas dochodzi do spektakularnego wydarzenia kulturalnego, tłumy walą drzwiami i oknami, a przedstawienie trwa do wyczerpania biletów. Bywało tak, że jedna sztuka odtwarzana była przez kilka lat. Podoba mi się też to, że niektóre Teatry zapraszają do współpracy aktorów i artystów zatrudnionych gdzie indziej. Jest wtedy okazja poznać bliżej sławną/ulubioną osobę, którą poznać bliżej, wcześniej nie było okazji. Lubię też siedzieć w zacisznym lokaliku i popijając kawę, być niecałe trzy metry od autora i słuchać jak czyta swoje wiersze.

Obcowanie z Kulturą twarzą w twarz jest niesamowitym przeżyciem. To jak spotkanie z wszechświatem i jego ogromem, w który można się choć na chwilę zanurzyć. To przeżycie, które zostaje ze mną na długo, i które wywiera na mnie ogromny wpływ. Takie chwile nazywam dobrem wspólnym. Uważam, że do tego dobra każdy z nas ma niezbywalne prawo. Uważam też, że wprawdzie Kultura nie załatwia naszych problemów, to chociaż w jakiejś mierze załatwia nasze emocjonalne potrzeby. Jest człowiekowi niezbędna do życia. Obcowanie z nią czyni nas lepszymi, w dobrym i pełnym tego słowa znaczeniu. Wiem, że nie każdy może zostać dyrektorem Teatru, reżyserem, aktorem, pisarzem, poetą. Bo dobry przedstawiciel Kultury musi mieć to "coś", co go wyróżnia z tłumu, co sprawia, że jest kimś niezastąpionym.

Uważam jeszcze, że żeby budować dobrą Kulturę, należy opierać się na wartościach. Między innymi na szacunku do siebie, do odbiorcy, do miejsca gdzie się pracuje, do tradycji i do ludzi z którymi tę Kulturę się tworzy. Dzięki Kulturze mamy okazję i możliwość do spotkań i do rozmów, o niej i nie tylko o niej. Mamy okazję i możliwość poznawania coraz to nowszych trendów. Dzięki Kulturze uczymy się samej kultury w każdym jej wymiarze. To piękne. A jej indeks wartości słusznie zaczyna się od wzajemnego szacunku i dialogu. To wyjście do poznawania, kontaktu, konsultowania opinii, słowem to wyjście do obcowania i wspólnego cieszenia się uczestnictwem w wydarzeniu. Ktoś niedawno pięknie ubrał w słowa kontakt z Kulturą - to "inwestowanie w Kulturę przekłada się na dobrostan lokalnych społeczności".

Jednak zwrócić uwagę należy na zjawisko niszczenia kultury, do którego dochodzi w wielu miejscach. A dzieje się to za sprawą podejmowania nieodpowiedzialnych decyzji przez osoby, które nie mają pojęcia, jaką krzywdę samej Kulturze czynią. Na przykład wyburza się budynek o wartości historycznej (zabytek), a w jego miejsce buduje się wielkopowierzchniowy sklep. Albo, zabrania się wystawiania sztuki w pewnym Teatrze, bo jest politycznie niepożądana. Albo, wycofuje się pewne tytuły tłumacząc opinii publicznej, że są już "przeterminowane". Albo, wycofuje się finansowanie danej placówki kulturalnej, bo jakiś minister uważa, że to wyrzucanie pieniędzy. Takich działań jest cała lista. I nikt nie kwapi się wytłumaczyć, jaki jest prawdziwy powód takich działań. No Ludzie!

Dlatego Kultura powinna być apolityczna. Powinna żyć własnym życiem i powinna być finansowana bez oporów. Bo jest to dziedzina bezcenna dla nas. Kiedyś ośmielano się palić książki. Dzisiaj ośmielają się burzyć, by ktoś zarobił na tym ciężki szmal. Doszło do tego, że Kultura stała się przedmiotem, o który można się do woli targować. Kultura to nasze dziedzictwo, które wymaga większej troski ze strony decydentów. Dyrektorzy, aktorzy, inni działacze kulturalni, a nawet społeczność, nic sami nie zrobią, bo nie ma woli politycznej. Decydenci traktują Kulturę jak podrzucone dziecko do "okna życia". Czy wiecie z imienia i nazwiska, kto jest teraz ministrem od Kultury? Przyznam, że nie wiem/nie pamiętam.

W wielu miejscach w Polsce odbywają się na ten temat debaty. Pogadają, pogłówkują i... rozchodzą się każdy w swoją stronę. Temat ulega zapomnieniu na jakiś czas. I tak do kolejnego spotkania. Wniosek - jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Stara wymówka jak świat. Nie mówię, że to a l a r m. Jednak coraz częściej słyszy się tu i tam, że polska Kultura jest zagrożona. Jest zagrożona i to jest fakt, ponieważ otwartym tekstem mówią o tym sami zainteresowani. Mówią, ale póki co, nic z tym nie mogą zrobić. Zatem cieszmy się nią póki możemy, kochajmy ją, bo tak szybko kurczy się jej zasób.

O POLSKIEJ KULTURZE I O JEJ KONDYCJI, TRZEBA MÓWIĆ G Ł O Ś N O I CORAZ CZĘŚCIEJ!


Obraz: *Internet 

10 komentarzy:

  1. Zawsze chodzi o pieniądze. Przez tyle lat pracy w szkolnej bibliotece słyszałam wymówki, dlaczego to nie ma pieniędzy na książki czy imprezy. Zawsze były ważniejsze potrzeby, a to remont sali gimnastycznej, a to tablice multimedialne itp.
    Nawet, by zaprosić kogoś na żywo, musiałam uciekać się do sposobów, bo każdy pisarz liczy sobie za spotkanie niemałe kwoty. Udział w imprezach kulturalnych, to emocje, uczenie odbioru, wrażliwości, właściwego zachowania w miejscach takich, jak teatr, opera, kino, filharmonia. Niestety nawet wielu rodziców tego nie docenia...
    Dal mieszkańców małych miejscowości wyjazd na imprezy jest bardzo utrudniony, bo to nie tylko kupno biletów, często online, koszty dojazdu, czasem noclegów...jedyna szansa, by twórcy odwiedzali miasteczka i wsie.
    Pozdrawiam słonecznie:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktem jest, że pieniądze są każdemu potrzebne do życia, nawet pisarzowi. W końcu chleba nie dostaje się za darmo. Ale... gdy pisarz żąda zbyt wygórowaną stawkę za spotkanie, to jest już niesmaczne. W ogóle nie podoba mi się, że finanse świata artystycznego to kosmos w porównaniu finansów przeciętnego zjadacza tegoż chleba. Różnice są ogromne. Jest też tak, jak piszesz Jotko, społeczeństwo nie docenia tego co ma. Kaprysi, wymyśla, krytykuje, lekceważy. Inna jego część poprzez utrudniony kontakt z Kulturą, nie jest z nią na bieżąco. Nie wie, co dzieje się w środku.
      Szkoły, najogólniej rzecz ujmując i z tego co wiem, wiecznie zmagają się z problemem udostępniania Kultury uczniom. Bo zawsze chodzi o pieniądze. Ciągle z tego powodu były jakieś ograniczenia. Czasami myślę, że u nas już nic się nie zmieni, bo decydują o tym niekompetentne osoby.
      Warto też zwrócić uwagę na to, jak my sami traktujemy ulubionych artystów. Powodujemy tym samym, że tworzą w naszym społeczeństwo odrębną, mocno uprzywilejowaną grupę.
      Pozdrawiam Jotko serdecznie... i dziękuję za Twoją opinię...

      Usuń
  2. Pisarze liczą sobie za spotkanie ? Niesamowite ...Nigdy nie pójdę na spotkanie z pisarzem skoro to nie jest jego inwestycja w promocję jego twórczości, książek, przedstawień itp a robienie kasy. Chore zasady.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy mogę prosić o przedstawienie się? Łatwiej się rozmawia. Słowo >anonimowy< nie ułatwia kontaktu.

      Usuń
  3. Nie wiem czy to Cię pocieszy, ale mam wrażenie, że wszędzie tak zwana "kultura" kosztuje - tu też. Bilety na wszelakie spektakle są drogie a na dodatek wcale nie jest łatwo je nabyć. Z reguły w Filharmonii nie bywamy teraz częściej niż dwa razy w roku, bo bilety rozchodzę się w kosmicznym tempie i trudno je upolować, nawet przez internet. Gdy starszy wnuczek śpiewał w Mozartowskim Chórze Dziecięcym to bywaliśmy częściej w Filharmonii, bo zawsze były bilety (oczywiście odpłatne, tu nic nie ma darmo) dla rodzin członków chóru. Serdeczności posyłam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem Kultura i Sztuka kosztują i kosztować będą. Mnie oburza, że bilety na niektóre wydarzenia osiągają kosmiczny poziom. Z tego powodu tak wielu Polaków nie może bezpośrednio z Kulturą obcować. Czasami zastanawiam się, jak daleko posuną się ci, co decydują o tym. Z drugiej strony, jak długo będzie popyt na drogie bilety, tak długo znakomita część społeczeństwa obliże się tylko smakiem. To niesprawiedliwe. Nigdy się z tym nie pogodzę. Temat jest szeroki, nie sposób za jednym machem omówić całość.
      I ja Droga Anabell pozdrawiam Cię serdecznie...

      Usuń
  4. Zaskoczyły mnie informacje od Pani Anabell. Naród który okradł i zamordował pół Europy sprzedaje bilety na kulturę ?...Jaką...czyją...co smutne to nie jest jedyny europejski naród karmiący się krzywdą . Taka kultura ?...
    Odnosząc się do kultury o której Pani Gospodyni miejsca wspomina. z mojego punktu widzenia im niżej tym piękniej. I sztuki więcej i kultury więcej a im wyżej tym więcej lukru pod którym gnijące resztki pochowane. Resztki wczorajszej kultury, wczorajszej przyzwoitości, wczorajszych zasad, wczorajszej sztuki. Rozbawiła mnie niedawno informacja jakiegoś pana, który dziękował za otrzymanie nagrody a nagrodę otrzymał dzięki głosującym na niego...nie to nie była nagroda za zdolności marketingowe. To była nagroda za tworzenie jakiejś sztuki. Żart pomyślałam, ale nie. To takie typowe. Mam talent, mam cycki, mam tyłek, wzięłam udział w show ...to dzisiejsza promowana kultura a ta rzeczywista...przyszedłem , wyszedłem itp...znika wraz z papierem w toalecie. Coraz częściej pojawia się zwrot :" byłam, widziałam " a co z tego wyniosłam ?...darmowe czekoladki... Obrazek taki widziałam ...ludzie idący na występ , światowej klasy śpiewaka operowego...dziwnym zbiegiem okoliczności, ludzie bez klasy, bez zasad, moralni zwyrodnialcy, ale wyglądający i przedstawiający się jako "kultura wysoka". Byli gdzieś dalej i prawdziwie kulturalni ludzie ale ,że w podniszczonych butach i starych garniturach, schowani i zawstydzeni trochę do blichtru nie pasując.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak - "im niżej tym piękniej". Miałam okazję przekonać się o tym. Miałam również okazję doświadczyć pełnego luksusu obcowania z Kulturą, lampka szampana i takie tam. Lepiej czułam się w lokaliku słuchając wiersza prezentowanego przez Autora, niż tam... na kulturalnych salonach, gdzie pośród innych uczestników czułam się raczej obco. Ot taki sznyt za luksusową opłatą.
      Co do nagradzania - dzisiaj doszło do tego, że dane środowisko nagradza swojego. Czasami po nagłośnieniu wydarzenia okazuje się, że pierwszy raz słyszę nazwisko nagradzanego. Za co dostał nagrodę? O tym się nie pisze, podaje się tylko nazwisko. Innym razem spotkałam się z czymś ciekawym. Otóż wygrała i została nagrodzona osoba, na którą zagłosowało najwięcej uczestników wydarzenia.
      Poprzez takie wydarzenia, które Pani opisuje dalej w komentarzu, obniża się poziom Kultury, która z wysokiego "C" spada na łeb na szyję i tłucze się na części. Uważam, że jesteśmy świadkami upadku wcześniej znanej nam Kultury. Niszczone jest to, co latami ktoś inny budował. To też jest naszą cechą narodową, niszczyć zamiast dbać o to i budować.
      Dalsze Pani uwagi, są słuszne. I bolą. Tym bardziej, że sami stosujemy zasadę dzielenia na tych lepszych i na tych gorszych. Niejednemu osobnikowi prezentującemu tzw. "wysoką kulturę", słoma z butów wychodzi. Szkoda, że tak jest.
      Dziękuję za Pani komentarz w tym temacie.
      Pozdrawiam serdecznie...

      Usuń
  5. Polonko Najmilsza napisałabym dużo na ten szlachetny temat.... ale boję się że jakiś anonim albo "nieanonim" źle mnie zrozumie...
    Dziękuję Ci ze poruszyłaś temat Kultury w Polsce.
    Stokrotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stokrotko Droga, nie przejmuj się >anonimami<. Pisz mimo, że od czasu do czasu trafia i do nas ktoś anonimowy, nie chcący się przedstawić. Przepraszam za to. Pisz, bo jestem niesłychanie ciekawa Twojej opinii. Wiem przecież, że jesteś osobą, która wyjątkowo dużo ma do powiedzenia na temat Kultury, a której zdanie zawsze jest dla mnie arcyważne.
      I ja dziękuję Tobie.
      Pozdrawiam bardzo serdecznie...

      Usuń