"Nie muszę się pani tłumaczyć"


Kolejny raz szerokim echem przetaczają się przez Polskę tematy dotyczące zmiany definicji gwałtu, przemocy wobec kobiet, czy związków partnerskich. Tematy dla polityków niewygodne. Dla polityków każdej opcji. I nie ma tu wyjątków. Jakimś dziwnym trafem za każdym razem ma to miejsce w okolicach jakichkolwiek bądź wyborów. Nie inaczej jest teraz. Jesteśmy w trakcie serialu wyborczego, a przed nami ostatni jego etap, wybory prezydenckie. Jeszcze dobrze kurz nie opadł po ostatnich, a już politycy w znanym nam stylu zaczęli kolejną kampanię. Ponieważ nie mają nam nic konkretnego do powiedzenia, znowu wywlekają tematy zastępcze. 

Kluczyć, owijać w bawełnę, motać, zaciemniać problem, umniejszać jego wagę, lekceważyć, to potrafią bardzo dobrze. Szczególnie, gdy tematy te żywotnie dotykają polskich kobiet. Nieważne, że z powodu takiego ich zachowania, zaufanie do nich jako do klasy społecznej, spadło poniżej ich oczekiwań. Powodów jest bardzo dużo i sami je nam dostarczają. Ostatnio bohaterem jest marszałek senior Marek Sawicki (PSL Trzecia Droga), który dość dobitnie powiedział, co sądzi o związkach partnerskich jednopłciowych i ostentacyjnie, bez żadnego skrępowania pokazał jaki ma stosunek do rzeczonego tematu. Brak kultury, to mało powiedziane.

Ostentacyjnie też dał do zrozumienia i pokazał opinii publicznej, jak traktuje swoje bycie posłem Rzeczpospolitej Polskiej. A traktuje niezgodnie z przysięgą, jaką już wielokrotnie składał. Z jego zachowania wnioskuję, że wcale mu nie zależy na opinii obywateli. Na te opinie uodporniły go widocznie lata pełnienia funkcji posła. Kiedyś go nawet szanowałam, ale teraz widzę tylko starego aroganckiego dziada nie liczącego się z nikim, nie szanującego cudzych uczuć, a ponoć jest takim gorliwym katolikiem. Czy zatem tak postępuje polski katolik? Czy tak ma postępować polski polityk? Polska klasa polityczna nie raz już pokazała na co ją stać. 

Więc cóż znaczy bezczelne traktowanie pewnych mniejszości i ich kłopotów, wobec osobistego światopoglądu pana posła?

Marek Sawicki jest na tyle bezczelny, że patrząc w oczy obywatelce pyta ją "JAK WPŁYWA NA JEJ ŻYCIE". Jest w Sejmie jednym z 460 jego trybików, mających za zadanie pracować nad ustawami, by te ułatwiały obywatelom życie. Głosuje za nimi, a więc MA BEZPOŚREDNI WPŁYW NA ŻYCIE OBYWATELI. I taki wyjadacz ma czelność pytać jak wpływa na życie obywatelki? Nie mieści mi się to w głowie. Że też przeszło mu to przez gardło. Czy za takie zachowanie powinien zostać ukarany? Na miejscu tej pani, która usłyszała te słowa od posła, nie tylko splunęłabym mu pod nogi, ale zwróciłabym się do marszałka o podjęcie właściwych kroków w tej sprawie. 

Posłowie MUSZĄ wiedzieć, co o nich myślimy! A poseł Sawicki udaje Greka i trzaska drzwiami przed nosem obywatelki trzymającej dziecko na ręku. No... tylko panu posłowi "pogratulować" kultury. Poseł na Sejm RP nie jest osobą prywatną, a publiczną. Poseł na Sejm RP pracuje w Sejmie, a nie gdzieś na rogu ulicy sprzedając pietruszkę. Poseł na Sejm RP ma psi obowiązek rozwiązywać problemy obywateli, a nie wygłaszać jakieś absurdalne mowy. To JUŻ JEST ALARM. Alarm, by coś z tym zrobić. Bo jest to stan umysłu posła, groźnego dla Polski i polskiego społeczeństwa. Stan umysłu posła, który ustala normy i zasady na mocy Prawa.

Chyba, że taki zmanierowany do szpiku kości poseł Sawicki, nie ustala żadnych norm. W imię zaślepienia światopoglądowego woli wysyłać dzieci do sierocińców, niż zagłosować za porządną ustawą o związkach partnerskich. Woli manipulować Konstytucją RP, tylko dlatego, że tak właśnie mu się podoba. Ma obowiązek tworzyć Prawo, zabezpieczające nie tylko związek jako małżeństwo, ale jako RODZINĘ. Przede wszystkim jako rodzinę. Czy to się mu podoba, czy nie. Łachy nie robi. Żadnej! Chciałabym zobaczyć jego minę, gdy pani z dzieckiem na ręku trzaska mu z całej siły drzwiami przed nosem. Powinna tak zrobić. 

Tak jak politycy zdolni są do dzielenia obywateli na lepszy i gorszy sort, tak obywatele powinni być zdolni do podziału polityków na lepszy i gorszy sort.

Nie mając nic sensownego do powiedzenia obywatelce w sprawie rzeczonej ustawy, rzuca coś w stylu, "że nie musi się jej tłumaczyć" i ucieka przed nią tchórzliwie do swojego gabinetu. Gorszego błędu nie mógł zrobić. Jego zachowanie lotem błyskawicy dotarło do opinii publicznej, która wiedziała co zrobić z tym "newsem". Tytułem zrehabilitowania się, całe środowisko polityczne Sawickiego, czyli Trzecia Droga, z pochyloną w pokorze głową, powinni wytłumaczyć, dlaczego tak właśnie traktują mniejszość "tęczowych rodzin". To tacy sami obywatele i tacy sami wyborcy, jak reszta polskiego społeczeństwa.

Sawicki i spółka mają zajmować się bezpieczeństwem każdej rodziny bez wyjątku, a nie dla własnej wygody odsyłać je do prawników. Takie zachowanie to zakłamywanie rzeczywistości. To ucieczka od niej. Jednak jeżeli "góra nie przychodzi do Mahometa, to Mahomet przyszedł wreszcie do góry". Stanął z nim oko w oko i pokazał, jaka jest rzeczywistość. To zderzenie poszło bardzo w niesmak uduchowionemu posłowi Sawickiemu. Raczej ze swoim nastawieniem do świata i jako były ministrant, powinien pracować w kościele a nie w Sejmie jako poseł. Nie tylko, że nie okazuje szacunku, to jeszcze tkwi świadomie w jakimś chorym przekonaniu, niszcząc innym życia.

W sumie to cieszę się, że ten gość będący posłem, nie opanował emocji i pokazał swoją prawdziwą twarz. Ludzie zobaczyli tego dziadersa w pełnej odsłonie. Kolejny zresztą raz. Nikt mu tego nie zapomni, a szczególnie pokrzywdzone rodziny. Tematy wrażliwe, a tak ważne dla polskiej społeczności, nie znikną z naszej przestrzeni. Na życzenie polskiej opinii publicznej będą tak długo wałkowane, aż wreszcie zostaną załatwione. Czy to z tym składem sejmowym, czy z innym. Poseł Sawicki i mu podobni nie będą wiecznie siedzieć na swoich stołkach. Nie będą, bo nie jest to dozgonna robota. Przyjdzie czas i na niego. 

Ponieważ od zawsze jestem za sprawami kobiet, są one dla mnie ogromnie ważne. Nie tylko dlatego, że sama jestem kobietą. A dlatego, że chodzi tu (zawsze chodziło) o równe i sprawiedliwe traktowanie każdego obywatela, bez względu na to kim jest. Według mnie poseł Sawicki, swoim zachowaniem zastosował przemoc werbalną wobec kobiety reprezentującej mniejszość społeczną. To najgorsze co zrobił. Tocząca się debata dotyka niezwykle ważnych wartości, jak choćby bezpieczeństwo i prywatność każdego/każdej z nas. Polski porządek prawny powinien raz na zawsze to uregulować. Powtarzając za znaną skąd inąd klasyczką, "nam się to po prostu należy".

Pokrzywdzone jednostki i środowiska muszą mieć dojście do sprawiedliwości. Powinna być to norma usankcjonowana Prawem. W dobie XXI wieku bycie ofiarą niezrozumienia, to hańba dla państwa. Hańba, bo wciąż mimo postępu, jesteśmy dziwadłem kulturowo - obyczajowym. Kobieta w mini, albo zbyt swobodnie się zachowująca (cokolwiek to znaczy), jest wyzywająca. Idąca pod rękę lub objęta z drugą kobietą, jest niegodna czci. W sumie, z powodu braku tolerancji do kogoś, kto w taki czy inny sposób wyróżnia się w tłumie, czy to kobieta czy mężczyzna, takie osoby mają mniejsze prawa do obrony swej godności i czci. Tak u nas jest.

Niezmiennym zjawiskiem jest również to, że o kobiecych i innych wrażliwych społecznie sprawach, decydują wyłącznie mężczyźni. Jest tak, ponieważ kobiety nie stanowią zgranej i lojalnej wobec siebie drużyny. Spory procent kobiet wyłamuje się i cynicznie ucieka pod "opiekuńcze" męskie skrzydła. Obarczając ich odpowiedzialnością za swoje życie. Ponosimy tego konsekwencje do dzisiaj, poprzez bagatelizowanie przez mężczyzn naszych krzywd. Mężczyzna sędzia, mężczyzna prokurator, mężczyzna policjant, ojciec, mąż czy brat, zaznaczam że nie wszyscy, mają lekceważący stosunek do kobiecych skarg. Jakiś czas temu moja koleżanka dostała od męża manto, bo jakiś facet szedł za nią.

To nie jest w Polsce odosobniony przypadek. Tak właśnie ma być? Jak długo jeszcze? Potrzebny od zaraz poważny i uczciwy sędzia, prokurator, policjant i odpowiedzialni mężczyźni. Potrzebna od zaraz kulturowo - obyczajowa, daleko idąca przemiana w nas samych. Jeżeli te kropki się nie połączą, to w tej kwestii czarno widzę przyszłość następnych pokoleń.

PS - jeżeli pozwolimy politykom na samowolkę prawną, na bezczelne i lekceważące nas traktowanie, jak w przypadku posła Sawickiego, przegramy własne bezpieczeństwo i własną prywatność. Pan poseł Sawicki swoją postawą niewiele zyska, za to MY stracimy wszystko.


Obrazy: *Fakt.pl *Internet 

3 komentarze:

  1. Przeraża mnie poziom intelektualny i moralny polskiego społeczeństwa - bo przecież tacy posłowie nie spadli na polską ziemię z jakimś wiosennym deszczem czy też zimowym śniegiem - oni zostali wybrani przez przeważającą część polskiego społeczeństwa, a ów wybór to świadectwo tego jakie jest nasze społeczeństwo. No i niestety nie ma się czym zachwycić. I bardzo się cieszę, że do końca drogi mam raczej bliżej niż dalej. Serdeczności ślę;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gorzki komentarz Droga Anabell. Ale nie dziwi, ponieważ to prawda. Tak właśnie z nami jest. Wybierając, nie tylko kupujemy kota w worku, ale stawiamy na takich, których nie obchodzi nic innego oprócz własnej kariery. Wniosek jest jeden - widocznie już nie ma wśród nas uczciwych, kompetentnych i porządnych. Jeżeli są (a na pewno są), nie pchają się do polityki. Mamy kiepski wybór, prawda? I dlatego uważam, że należy o tym pisać, do znudzenia.
      Twoje ostatnie zdanie zasmuciło mnie. Bardzo.
      Pozdrawiam Cię bardzo bardzo serdecznie...

      Usuń
  2. Ktoś tych posłów wybiera, więc jest spora grupa obywateli, którzy wyznają podobne poglądy, nawet obywatelki innym kobietom gotują taki los. i zrozum tu kobiety!
    jotka

    OdpowiedzUsuń