W Y B Ó R

Ostrzem w przywracaniu praworządności jest dzisiaj Donald Tusk i jego ministrowie. Upoważniają ich do wykonania tego zadania obietnice złożone w czasie ostatniej kampanii wyborczej  i olbrzymi społeczny mandat. Na początku myślałam, że forma naprawy będzie łagodniejsza. A myślałam tak dlatego, ponieważ pamiętałam D. Tuska jakim był za pierwszych swoich rządów. Teraz to inny człowiek. Ma odwagę walić polityczną pałką między oczy przeciwnika politycznego i to bez litości. Wielu, w tym adresat czyli aktualna opozycja, oburza się na ten sposób, że niby niepraworządny, niekonstytucyjny, niesłuszny.

Owszem, Tusk i jego ludzie może i działają na pograniczu Prawa, ale gdzie byli krytycy, kiedy Prawo było notorycznie łamane przez ludzi PiS? I jakim prawem pisowcy mają teraz o to pretensje? Otrzymują przecież od aktualnie rządzących zapłatę tym samym groszem. Tym samym, którym przez osiem lat częstowali Polaków. Jest takie powiedzenie - nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe. Teraz już wiedzą, jak się czuliśmy przez długie lata. Teraz Kamiński i Wąsik wiedzą, jak to jest siedzieć w więzieniu, do którego wsadzali każdego, kto im podpadł. Czy słusznie? Najczęściej niesłusznie. Wsadzali. Bez litości.

Ile ofiar mają na swoim koncie ci niby "polityczni więźniowie"? Bardzo dużo. O wielu jeszcze się dowiemy, bo dopiero ruszyły dwie sejmowe komisje śledcze. Następne w drodze. Przez osiem lat trochę nazbierało się poszkodowanych. Pamiętajmy też o ich rodzinach. Jak więc śmiesznie na tym tle wyglądają żony byłych posłów protestujące przeciwko takiej "niesprawiedliwości". Wszak ich mężowie to wg prezydenta "krystalicznie uczciwi" ludzie. Jak śmieszne są protesty kumpli z partii, wyrażających swoje oburzenie na to, że ktoś w ogóle ośmielił się wsadzić ich do więzienia. Za co? pytają.

To dopiero bezczelność, nie? Nie mogą zrozumieć, po prostu w głowach im się nie mieści, że ktoś z "naszych" jak mówią, jest w ogóle karany. Odpowiadam - każdy bez wyjątku pisowiec jest odpowiedzialny sam za swoje życiowe decyzje, a więc za to, co robił na polecenie partii. Każdy z nich schrzanił swoje życie na własne życzenie, bo chciał. Nikt go nie zmuszał, by łamał prawo. Dostał ofertę i dokonał wyboru. Był na to gotowy na długo przed ..., po prostu czekał na okazję i wykorzystał ją, by stać się tym, kim chciał, członkiem najpaskudniejszej partii jaką polska ziemia nosiła. 

Na szukanie wymówek już za późno. Rzecz dokonała się. Przed wstąpieniem do partii najczęściej był taki nikomu nie znanym przeciętniakiem. Wiódł swoje życie bez sukcesów, ale za to z ambicjami niczym Himalaje. Więc wymyślił sobie, że życie uratuje mu polityka i partia PiS. Że wstępując do niej dorobi się i choćby tylko we własnych oczach, ale będzie więcej znaczył. Możliwości jak się okazało, przerosły oczekiwania. Wystarczyło tylko mieć odwagę w łamaniu Prawa. Tylko tyle. Instynkt zadziałał. Prawdziwe >ja< wylazło z trzewi i karmiąc apetyt zaczęło szaleć bez opamiętania.

Myślał więc taki jeden z drugim, że gdy bardziej przysłuży się Kaczyńskiemu, uzyska jeszcze szybciej wstęp do partyjnego "raju". Ta myśl była tak silna, że bez mrugnięcia okiem wykonując nawet najgorsze polecenia, stawał się jeszcze gorszym człowiekiem niż był. Przykłady? Proszę bardzo - okradanie ofiar przestępstw przez ludzi Ziobry, poprzez wykorzystywanie pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości w niewyobrażalnie parszywy sposób, wyłącznie na swoje cele i cele swoich przyjaciół. Dorabiali się. A przecież te pieniądze były pieniędzmi publicznymi. Ciężko zarobionymi przez Polaków.

Na oczach nas wszystkich brali wiadrami nasze pieniądze, z których to pieniędzy nawet nie potrafią się dzisiaj rozliczyć.

Kolejny przykład to jakże prostackie i jakże siermiężne budowanie prowokacji przez Kamińskiego i Wąsika, ludzi bez żadnego przygotowania, by taką służbą kierować. Zero w tym kierunku wykształcenia i zero doświadczenia. Znali się tylko na prowokacjach. Kreowali je, by udowodnić zasadność istnienia wymyślonej podobno przez siebie takiej służby, jak CBA. Służby, która latami niszczyła życie wielu osobom, czego dowodem sprawa posłanki Sawickiej, sprawa KNF i pobicia Wojciecha Kwaśniaka o mały włos ze skutkiem śmiertelnym, czy afera gruntowa dot. Andrzeja Leppera.

To tylko trzy afery z listy, która jak się okazuje nie ma końca. Kamiński i Wąsik usiłują wmówić nam, że na koncie CBA i na swoim koncie mają liczne sukcesy, co jest nieprawdą. Dziennikarze oburzeni ich kłamstwami podają do publicznej wiadomości fakt, że ujawnienie wszystkich afer to ich dzieło. Dzieło dziennikarzy śledczych, którzy miesiącami tropili nieprawidłowości jakich dopuszczali się tzw. agenci CBA. Którzy miesiącami poświęcali czas na tropienie dziwnych spraw działaczy PiS. I jak się potem okazywało, słusznie. Bo każda z tych spraw, śmierdziała na odległość.


Każda z tych spraw, za którą brali się pisowcy, to ewidentny dowód na brak jakiejkolwiek bądź umiejętności w zarządzaniu, na brak znajomości tematu i totalne lekceważenie handlowych, ekonomicznych i finansowych zasad. Czym doprowadzali jak nie do bankructwa, to do całkowitego upadku wiele wspaniałych przedsięwzięć, na przykład stadniny koni w Janowie Podlaskim, która była perłą w koronie sama w sobie. Która była ambasadorem Polski w świecie. Która słynęła z gospodarności, fachowości, kompetencji, rzetelności zawodowej i zdolności zarabiania wielkich pieniędzy. 

Z chwilą, gdy na stadninie położyli swoją brudną łapę ludzie PiS, okazało się, jakich to "fachowców" ma w swoich szeregach. Złupili, zniszczyli i porzucili. Tak robili z innymi swoimi pomysłami, które doprowadzili do ruiny. Jak nie mogli wziąć w posiadanie, jak nie mogli czegoś sprzedać, to zamieniali to w kupę śmieci marnując po drodze miliardy (Ostrołęka). Jak nie mogli poradzić sobie z przeciwnikami politycznymi i z osobami im sprzyjającymi, prokurowali oskarżenia, montowali fabryki hejtu i wydawali krocie na ich zdyskredytowanie. Podsłuchiwali i wymyślali obciążające historie. 

Robili wszystko co się dało, w najgorszym stylu jaki przychodził im do głów, który nie przystawał politykom, by tylko zniszczyć wroga na oczach Polaków. Czuli się wszyscy przy tym całkowicie bezkarni. Nie mieli i nadal jak widać nie mają sumienia. Nie mieli i nadal nie mają kręgosłupa moralnego.  Teraz, gdy wreszcie nie mają władzy, a partia politycznie tonie, niemal każdy umoczony polityk tej partii nie może liczyć na jej wsparcie, z dwoma wyjątkami oczywiście. Na razie. Albo więc zmuszony jest grać znaczonymi przez przełożonych kartami, albo odejdzie skompromitowany na zawsze i bez poparcia (Wawrzyk i afera wizowa)

Tak, podejmujemy różne w życiu wybory. Czasami zbyt szybko, nie myśląc o konsekwencjach. Tłumaczymy sobie wtedy, że takie jest życie. NIE! Nie zgadzam się. Życie nie jest takie. To człowiek jest taki. Tylko człowiek. Słaby, za to nad ambitny, żądny więcej i więcej nawet wtedy, gdy to >więcej< wcale mu się nie należy. Dla tego >więcej< gotowy zmarnować swój potencjał. A dla iluzji o lepszym życiu gotowy popełniać najgorsze świństwa, o które wcześniej by siebie nie podejrzewał. I myśli wtedy o sobie, że jest lepszym od pozostałych. Nawet nie współczuję. Prawda okazuje się inna. 

Prawda prędzej czy później nieubłaganie i bezlitośnie obnaża prawdziwy charakter człowieka, odziera go ze wszystkiego. Pozostaje nagi i porzucony. Że powtórzę, wcale to a wcale, nie współczuję. Miał przecież wybór.

I jeszcze jedno - zły człowiek nawet nie dopuszcza do siebie myśli, że nadejdzie taki czas, kiedy na swojej drodze spotka Prawo i Sprawiedliwość.


PS - wybaczcie, ale zdecydowałam ten post umieścić na tym właśnie blogu, ponieważ jego treść i przesłanie nie dotyczą tylko polityki.


Obrazy: *Pinterest *YouTube 

8 komentarzy:

  1. Wybrali funkcjonariusze pis, wybral ich elektorat, sprzedal sie za niewielkie pieniadze, a w gruncie rzeczy jeszcze doplacil, ale za glupi jest, by to spostrzec. Nie naleze do fatalistek, ale wydaje mi sie, ze w zyciu zawsze decyduje rownowaga, co dajemy, dostajemy z powrotem. Taka karma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka jest część Polaków, jeżeli chodzi o politykę. Dają sobie wmówić wszystko, bez cienia zastanowienia, czy to jest dobre czy złe. A o karmie myślę podobnie - niech będzie to chociaż namiastka powiedzenia >oko za oko<. :)

      Usuń
  2. Skomentuję, kochana, choć staram się nie wkładać polityki do swojej głowy.
    Polityka jest dla mnie złą energią, a także niepotrzebnie absorbuje i próbuje zniekształcić moje pozytywne myśli, choć nie powiem, lubię mieć wiedzę co się naokoło mnie dzieje, zwłaszcza w naszym pięknym kraju, ale staram się wyłuszczać z niej dla siebie tylko pozytywne fakty i epizody.
    Wybory podejmuję oczywiście, zwłaszcza tam, gdzie mogę mieć wpływ na jakieś rzeczy czy zdarzenia... Tam gdzie nie mogę, nie poświęcam na to swojej uwagi.
    A karma? Dla mnie nie ma czegoś takiego. Mamy w swoim życiu to, czemu poświęcamy swoją uwagę, jeśli wierzymy w karmę, to jej doświadczamy. Mamy to, w co wierzymy. Ja tam nie chcę, żeby jakieś karmy czy inne czary-mary kierowały moim życiem :)
    Pozdrowionka serdeczne Ci zostawiam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem wiem, pamiętam, że politykę skutecznie omijasz. Ale dziękuję, że mimo to skomentowałaś tekst. Karmę zaś biorę pod uwagę, ale jako coś, co do niektórych wraca w formie kary za popełnione czyny.
      I ja pozdrawiam Cię najserdeczniej...

      Usuń
  3. Oj, nie jest łatwo być w opozycji, zwłaszcza gdy samemu ma się wiele na sumieniu!
    krytyką zajmują się dziś ludzie, którzy wiele złego narobili, a ile jeszcze nie odkryto, to dopiero się okaże.
    Dziś słyszę, że imć Czarnek krytykuje podwyżki dla nauczycieli, a sam miał ich w głębokiej pogardzie.
    A nasz prezydent? szkoda słów!
    Wybór zawsze mamy, oby o wyborze nie decydował czubek własnego nosa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ogóle nie jest łatwo w życiu, kiedy jest się pod prąd. Politycy jako nasza reprezentacja pokazują w pigułce to wszystko, co jest w nas najgorsze. To nasze lustro, w którym możemy się przeglądać. I my dokonaliśmy wyboru i oni. Sęk w tym, że bezkrytycznie tolerujemy zło. Jakoś nie chce się nam z nim powalczyć.
      Pozdrawiam serdecznie Jotko...

      Usuń
  4. Podziwiam nowych rządzących, bo muszą omijać wszystkie rafy, które zostawili pisowcy, te wszystkie by-pasy, którymi omijali Konstytucję.
    Trzymam kciuki.
    Pozdrawiam Cię serdecznie.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda Celu, życzę, by poradzili sobie.
      Pozdrawiam serdecznie...

      Usuń