ABORCJA... klauzula sumienia... rozczarowanie

Od miesiąca mamy nowy rząd i wiem, że potrzebuje on spokoju i czasu, by tematem aborcji zająć się nie po łebkach, ale porządnie. Tyle tylko, że osoby się tym tematem teraz zajmujące, to niemal ekspertki, które zęby zjadły działając latami na rzecz kobiet. Nie chciałabym więc, żeby kolejną rządową ekipę temat ten przerósł. Bo inaczej patrzy się na niego z drugiej strony "lady". Czym innym jest domaganie się swoich praw, a czym innym gdy ma się możliwość decydowania jako zaprzysiężony polityk. Zdumiewa mnie fakt, że w XXI wieku wciąż nie mamy porządnej ustawy dotyczącej spraw i statusu polskich kobiet.

Gdyby nowa ustawa zależała ode mnie, chciałabym, by aborcja była za darmo i w zasięgu ręki, by nie była obciążona karą ani dla kobiety, ani dla lekarza. Chciałabym, by pozostawała w osobistej gestii kobiet, ich partnerów i rodzin. Chciałabym, by nie była obciążona zasadami moralnymi. Chciałabym jeszcze, by w proces podejmowania decyzji nie wtrącał się kościół. Czyli, decyzja o aborcji powinna być wyłączną decyzją kobiety. Jeżeli już miałaby być wprowadzona jakaś ustawa, to ta już dobrze nam znana i zaakceptowana, mówiąca o tym, że: 

- ... "do 12. tygodnia można ją przeprowadzić bez podawania powodów".

Dobrze by było, by niektórzy lekarze, farmaceuci i środowisko około medyczne, zasłaniający się klauzulą sumienia zrozumieli, że ta klauzula społecznie jest nieżyciowa. Jeżeli lekarz ma taki pogląd niech zostawi go w domu, albo zmieni zawód. Kropka. Gdy do szpitala trafia kobieta na legalny zabieg aborcji, ma mieć zapewnioną OPIEKĘ z prawdziwego zdarzenia, a nie niechęć i pogardę podszyte strachem lekarza przed prokuratorem. Współcześnie coraz częściej z różnych względów, aborcja staje się stanem wyższej konieczności, bo chodzi o życie kobiety, czego nie rozumieją politycy i lekarze. 

Że powtórzę, mamy XXI wiek, a w Polsce kobiety wciąż muszą walczyć o swoje podstawowe prawa. Wciąż muszą walczyć, ponieważ wciąż są zależne od decyzji facetów nie mających bladego pojęcia o ciąży, o powikłaniach ciąży, o niebezpieczeństwach grożących kobietom w sytuacji, gdy lekceważy się ich zdrowie. Ci faceci, to innymi słowy polityczne dziaderstwo, zasłaniające się doktryną kościoła. Na żądanie, by przedstawili bardziej merytoryczne racje, odpowiadają, że tak musi być i już. Nie, tak nie musi być, z jednego tylko powodu, na szali kładzione jest Ż Y C I E. 

To, że nie ma jeszcze sensownej ustawy aborcyjnej, to, że wciąż politycy zamiast w końcu zrobić co do nich należy, wolą sztucznie podtrzymywać temat i dolewać oliwy do ognia, świadczy tylko o tym, że nie wiedzą co z tym (przepraszam) "fantem" zrobić. Nie wiedzą albo udają że nie wiedzą, ponieważ wciąż pełnią usłużną wobec polskiej hierarchii kościelnej, postawę. Czy taki jest wierzący, czy nie jest. Niestety, tak długo, jak długo polska polityka będzie dopuszczała kościół do współrządzenia, kobiety nie doczekają się dobrego rozwiązania. Jeżeli tak ma być, to ja im dziękuję. 

Moje życzenia - niech chociaż Edukacja, szczególnie nowego pokolenia lekarzy, stanie na poziomie wieku w którym żyjemy. Niech Medycyna zapewni wszystko, włącznie z rozszerzonym programem badań prenatalnych. Niech Farmacja we właściwy sposób zadba o leki. Niech same kobiety zrozumieją, że decyzja o ich zdrowiu i życiu to ich decyzja, podejmowana bez strachu przed karą. Jak na razie kobiety umierają w szpitalach. Żeby przerwać ten łańcuch tragicznych zdarzeń, czas najwyższy zatrzymać to sztuczne ograniczanie się polityków przed podjęciem decyzji kończącej tematu raz na zawsze. 

Może na początek dobrze by było przywrócić chociaż stary kompromis? Mam świadomość, że byłoby to rozwiązanie połowiczne, jednak na początek dobre i to. Chociaż z drugiej strony obawiam się, że ten gest przybrałby miano tylko mało ważnego symbolu i mimo wszystko ogromnie rozczarowałby kobiety. Zatem przypomnę, że bezdyskusyjną rolą państwa jest pomagać, a nie tylko karać. W Polsce do tej pory, pomaganie nie było i chyba dalej nie jest domeną państwa. Kobietom w potrzebie pomagają pozapaństwowe organizacje i ludzie dobrej woli. 

Państwo za to ściga swoje obywatelki za coś, czego samo nigdy nie było w stanie uporządkować. 

Jak zwykle, polska obywatel/ka z polskim systemem musi radzić sobie sam/a. Uważam więc za konieczne uregulowanie ustawą tego wielkiego żywotnego dla Polek i Polaków, problemu. Wiele korzyści by z tego płynęło, na przykład spokój społeczny i czyste sumienie lekarzy. Życzę politykom, by nie zechcieli potraktować tematu aborcji jako furtki czy jakiegokolwiek pretekstu do tego, by sprawę pozostawić w formie niekorzystnej dla kobiet, jakkolwiek by ona nie brzmiała. Kładę na to nacisk, ponieważ pamiętam decyzję w tej sprawie Trybunału J. Przyłębskiej.

I tu powtórzę to, co zdarza mi się powtarzać, gdy idzie o sprawy kobiet - gdyby wszystkie kobiety bez wyjątku, trzymały ze sobą na wzór niepisanego męskiego porozumienia, nigdy nie musiałyby domagać się swoich praw. Trybunałowi przewodzi kobieta, która jak wiele innych kobiet, woli trzymać z facetami niż z kobietami, mimo, że swoją działalnością doprowadza do wielu upokorzeń swoje rodaczki. Za grosz empatii, za grosz solidarności, za grosz poczucia wspólnoty. Za grosz wstydu. Dla polityków, szczególnie z PiS, płód zawsze był ważniejszy od życia matki.

Nie pomagał nawet specjalnie stworzony "zespół do spraw opracowywania wytycznych w zakresie procedur związanych z zakończeniem ciąży". Owszem,  powstał, ale nic z siebie nie wydał. Politycy zaszeregowali aborcję do grupy spraw mniej ważnych. Lekarze postawili na przeczekanie, bo bardziej od Litery Prawa bali się władzy. Póki nie doczekamy się na życiowo normalne Prawo i na jasny sygnał z politycznej góry, że jednak w świetle prawa to życie matki jest najważniejsze, będziemy mieć chaos decyzyjny na różnych szczeblach władzy.

Dlatego kobiety na całym świecie przegrywają, bo wciąż tracony jest czas. Hasła "Ani jednej więcej", "O jedną za dużo", "Przestańcie nas zabijać", "Strach być w ciąży", "To mogła być każda z nas" - to hasła grozy z czarnych marszów, upamiętniające niepotrzebne śmierci młodych kobiet. Politycy unikając tematu, nie tylko zwalniają się od odpowiedzialności, ale dla własnego świętego spokoju publicznie umywają ręce. Czy myślą, że temat zniknie z ich pola widzenia? NIE! Nie zniknie. Niedziela 15 października 2023 roku pokazała, że kobiety wzięły sprawy w swoje ręce. 

ABORCJA POWINNA BYĆ W 100% LEGALNA I WSZĘDZIE DOSTĘPNA.

Oby ten zapał z 15 października ub.r. nie został zmarnowany. Wszak idzie o przyszłość kolejnych pokoleń. Czy kobiety są w stanie tego dopilnować? Jak myślicie Drogie Panie?


Obrazy: *Radio Zet *Facebook 

28 komentarzy:

  1. Dopoki nie usunie sie kosciola z przestrzeni publicznej, kobiety beda upodlane, bo sa jedynym, czego kosciol sie jeszcze boi. Kiedys radzil sobie z kobietami oskarzeniem o czary i paleniem na stosie, teraz tez chetnie by niektore wyeliminowal ze swiata zywych, ale nie tak latwo. Uzywa wiec wszystkich innych metod na okazanie kobietom swojej pogardy, ktora maskuje strach. Kosciol zrobi wszystko, a posluszni mu politycy rowniez, za poparcie kosciola, gotowi sa na kazda niegodziwosc.
    Jestem niezwykle zaciekawiona, jak ministrant Szymus wybrnie z klopotu, chwilowo proponuje referendum, ale wiekszosci kobiet to nie zadowoli. Stare przykoscielne prukwy beda oczywiscie gardlowac przeciwko, mezczyzni tez, bo to taki fajny bat na kobiety. W referendum powinny brac udzial wylacznie kobiety w wieku prokreacyjnym, bo tylko ich to dotyczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą Pantero co do ostatniej kropki. I ja jestem ciekawa co zrobi marszałek. Myślę, że zostanie mu dyplomatyczne zaakceptowanie głosu kobiet, jeżeli zostanie rozpisane referendum w tej sprawie. Ze swoim prywatnym zdaniem nie kryje się. I sądzę, że każdy polityk swoje światopoglądy powinien zostawić w domu, to jego prywatna sprawa. I tak, to tylko kobiety mogą oceniać swoje sprawy. Jednak świat jest tak ułożony, że to do politycznego dziaderstwa należy ostatnie słowo.
      Pozdrawiam serdecznie...

      Usuń
  2. Zgadzam się w 100% i jeżeli szybko nie rozwiąże się tej kwestii, to wybrani znowu zawiodą wyborców.
    klauzula sumienia - jeśli przeszkadza komuś w wykonywaniu zawodu, niechaj go zmieni, po drugie aborcja nie jest przymusowa, a sumienie - niechaj każdy dba o własne.
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to Jotko, otóż to.
      Pozdrawiam serdecznie...

      Usuń
  3. I znowu zgadzam się że wszystkim co napisałaś.
    Kiedyś pisałam u siebie że dwa razy byłam w upragnionej ciąży i dwa razy urodziłam zdrowe dzieci. Miałam niesamowite szczescie. Wiele kobiet nie mialo i nie ma tego szczescia...
    Stokrotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, współcześnie wiele kobiet pod wieloma względami ma ogromne trudności z ciążą. Nawet nie wyobrażam sobie ich cierpienia. Chcą mieć dzieci, a nie mogą. To samo dotyczy mężczyzn, niektórzy z nich mają podobne problemy. To nie jest temat, który mógłby być kolejny raz zamieciony pod dywan. Dlatego trzeba wciąż go nagłaśniać.
      Pozdrawiam serdecznie Stokrotko... dziękuję...

      Usuń
  4. Zastanawiające jest że za aborcją są ci którym dane było się urodzić. Sami żyją a chcą śmierci innych. Zapytam szczerze. Chciałabyś żeby Twoja matka Cię wyskrobała ileś lat temu? Żałujesz,że się urodziłaś? I nie. Nie jestem katolikiem więc proszę mnie nie oceniać z pozycji religijnych i nie wrzucać do worka fundamentalistów. Tak tylko pytam dlaczego ten kto się urodził i żyje kilkadziesiąt lat chce zabronić tego innym?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jarku, nie ma się tu nad czym zastanawiać. Wybacz, ale akurat w tej kwestii nie jesteś partnerem do rozmowy. Twoje argumenty są nietrafione i raczej nie na miejscu, co udowadnia, że męski świat nigdy nie pojmie głębi tego tematu. Nie chodzi o wykonywanie aborcji jak leci. Chodzi o zdrowie i zagrożenie życia. Porządna ustawa zawierałaby stosowne przepisy, kontrolujące we właściwy sposób i w każdym aspekcie przyrost naturalny w naszym kraju. Porządna ustawa miałaby na uwadze przede wszystkim kobiety, które traktowane byłyby nie jako inkubator, a jako podmiot. Kobiety nie są gorszym sortem jak chciałby kościół, który zwalcza nas od ponad 2000 lat pokazując jak kobietami gardzi. Nie mając żadnych argumentów poddaje w wątpliwość zasadność naszego prawa do mienia tego prawa. Kościół i politycy mimo pewnych jakże chwiejnych ruchów robaczkowych, tak naprawdę nie chcą nas dopuścić do głosu. Dlatego wciąż nie mamy uregulowanego statusu. Dlatego wciąż musimy zwalczać kłody, jakie nam rzucają pod nogi, by nie było nam zbyt łatwo w życiu. Pamiętaj, to kobiety ponoszą cały ciężar życiowej odpowiedzialności, mimo, że są fizycznie słabsze, co nie znaczy, że są słabsze umysłowo. A faceci? No cóż... nieźle urządzili sobie świat, tylko bawią się w życie. Nigdy nie zrozumieli i zanosi się, że dalej nie zrozumieją tego, co to znaczy BYĆ KOBIETĄ. :)

      Usuń
    2. Myślisz jak facet i zerojedynkowo, niestety...
      Zapytam więc, czy wziąłbyś na siebie samotne wychowanie mocno upośledzonego dziecka, bo faceci przeważnie w takich wypadkach odchodzą lub odsuwają się.
      Aborcja, to nie środek antykoncepcyjny, to trudna i przemyślana decyzja.
      jotka

      Usuń
    3. aborcja NIGDY w Polsce nie była traktowana jako środek antykoncepcyjny, także w czasach PRL, gdy prawo było normalne, jest to mitologiczny slogan kolportowany przez propagandę anti-choice, nie ma sensu nawet o takim zjawisku gadać, gdyż procent kobiet usuwających ciąże kilkukrotnie ZAWSZE był znikomy, pomijalny...
      p.jzns :)
      p.s na dyskusje z anti-choice'owcami jest pewien sposób: po prostu odmawia się tej dyskusji, gdy zaczynają pleść swoje oxymoroniczne farmazony o "mordowaniu dzieci nienarodzonych", czy inne, bardziej subtelne w tym stylu... zasada jest prosta: "gadamy po ludzku, albo wcale", zero tej całej nowomowy... np. jeśli ktoś uważa, że kobieta w ciąży jest matką, niech się zrywa na drzewo, do swoich, bo matką jest kobieta, która urodziła...

      Usuń
  5. A skąd się niby biorą te niechciane ciążę? Z kosmosu spadają? Od krasnoludków? Nie. To głupie kobiety chodzą do łóżka z byle kim i potem jest problem z brzuchem. Można zwalić winę na ciążę tylko na faceta ale wystarczyło nie wagarować na lekcji biologii by wiedzieć że sam plemnik nic nie zrobi. Potrzebne jest kobiece jajeczko. Więc durne baby sypiające z byle kim same są sobie winne. Widziały gały z kim spały. A aborcją chorych to nic innego jak hitlerowska eugenika. To już było w historii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jarku, stonuj emocje. Temat traktujesz zbyt krótkowzrocznie. Nie dziwię się, bo jesteś facetem. A głupotą bym nie szarżowała, bo w wielu przypadkach dotyczy obu stron i jej ciężar jest nieporównywalny. Faceci nie tylko są głupi, ale i nieodpowiedzialni. Traktują kobiety jak rzecz. Zrobią swoje i idą w długą nawet się za sobą nie oglądając. Nie interesują ich skutki własnych wybryków. Dowodem alimentacyjne zadłużenie idące w miliardy i ich ucieczki przed kłopotami. Owszem, jajeczko kobiece jest potrzebne, ale nic samo nie zrobi bez nasienia męskiego. Patrzysz na sprawę jednostronnie. To nie tylko od "durnych bab" zależy z kim idą do łóżka, swój udział w tym ma też facet a nie duch, nieprawdaż? Tak więc, powiedzenie "widziały gały z kim spały", dotyczą obu stron. Rodzaj męski ma w genach oskarżanie kobiet o wszystkie swoje nieszczęścia tak samo, jak przypisywanie miejsca i roli kobiet w ich życiu. I kolejny raz wybacz, ale z "hitlerowską eugeniką" pojechałeś za daleko. Doradzam nie ruszać tematu. To była ich ideologia mająca zupełnie inne cele. Dzisiaj chodzi nam m.in. o walkę z niepłodnością i z możliwością decydowania o sobie. Temat zawsze będzie kontrowersyjny i zawsze będzie dzielił, ponieważ z jednej strony będą np. racje zgwałconych kobiet czy niepłodnych małżeństw, z drugiej nieżyciowy niechętny kościół broniący swojej doktryny i jego poplecznicy. :)

      Usuń
  6. A co ja mam wspólnego z kościołem jezeli na mszy byłem ostatni raz pod koniec podstawówki? Nie zaliczaj mnie do katolickich oszołomów bo nie mam z nimi do czynienia. Po prostu uważam że aborcją nie rozwiązuje problemów. Powinna być edukacja seksualną, dobry dostęp do antykoncepcji i co najważniejsze myślenie podczas seksu. Nie sypianie z byle kim i potem zaskoczenie ze facet nie chce dziecka. To po co szla z nim pod kołdrę? Nie znala jego pogladów? Prezerwatywy są w każdym kiosku i przy kasie w Biedronce też widzę. Kosztują kilka złotych. Zaden problem kupic. Oczywiście najłatwiej zabić bachora. Dziwię się Tobie bo coś kiedyś pisałaś że byłaś fizjoterapeutą czy coś podobnego i pomagałaś chorym ludziom. A teraz chcesz chore smarkacze utylizować. Chorym pacjentom też radziłaś eutanazję?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, czasami bywa taka sytuacja, że kiedy uderzy się w stół, nożyce się odzywają. Masz prawo mieć swoje poglądy tak, jak każdy inny. O Edukacji napisałam powyżej w tekście, może nie zauważyłeś, a antykoncepcja jest dostępna. Tak. Powiedz mi jeszcze, co ma moja była praca do "utylizacji smarkaczy"? Manipulujesz i znowu posuwasz się za daleko. Tak nie będę dyskutować. :)

      Usuń
    2. Apropos edukacji to Twoj ulubiony Tusk za pomocą swojego ministra chce ograniczyć liczbę lekcji biologii. Takie są ambitne plany reformy. To niby gdzie dzieci maja sie uczyć o rozmnazaniu? Na plastyce czy geografii? Absurd tuskowy w rozkwicie. A co do pracy to sama musisz pogodzić popieranie zabijania chorych dzieci z pomocą chorym dorosłym. Przypominam że ci dorośli też byli kiedyś dziećmi i niektórzy już od urodzenia chorowali.

      Usuń
    3. Aż sprawdziłam, czy jest prawdą to, co piszesz o biologii i znalazłam to, cytat z wypowiedzi pani minister: - "Chciałabym też, by decyzje w szkołach mogli poodejmować rodzice i samorządy, bo może być sytuacja, że ktoś powie, że im zależy na większej liczbie godzin. Natomiast uważam, że z budżetu państwa, przy takich obciążeniach, w tym przede wszystkim obciążeniach młodych osób, trzeba wyrównać ilość lekcji religii w porównaniu z lekcjami chemii, biologii, fizyki, które wydają mi się znacznie bardziej potrzebne do współczesnego świata w szkole, by dawać wiedzę. Zajęcia formatywne bardzo często mogą być zajęciami fakultatywnymi". :)

      Usuń
  7. Ale spoko. Poruszyłaś z premedytacją drażliwy temat, wsadziłaś kij w mrowisko więc się nie dziw ze dyskusja ma temperaturę. Chcesz spokoju i relaksu to pisz posty o szydełkowaniu albo o przesadzaniu kwiatków w doniczkach. Wtedy zaiste nie wzbudzisz kontrowersji. Tylko byłoby tu nudno jak w prosektorium nocą. Więc ciesz sie i doceniaj ze Twoj blog ma zainteresowanie moje i innych. Choć tłumów tu nie widzę ale może jeszcze ktoś przyjdzie i że mną pogada. Nadzieja matką wynalazków czy jakoś tak ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, poruszyłam drażliwy temat, a czy wsadziłam kij w mrowisko? Raczej to nie ja to zrobiłam. Dużo wcześniej ode mnie zrobił to ktoś inny. I kolejny raz wybacz Jarku, ale nie będziesz mi mówił o czym mam pisać. Mogę o szydełkowaniu, ale nie znam się na tym. Blog uruchomiłam dla siebie, by móc na nim opisywać swoje przemyślenia na tematy, które wybieram. Doceniam, że blog ma zainteresowanie, ale na miłość, nie wmawiaj mi, że robisz mi łaskę swoimi komentarzami. Ci inni jak piszesz, to moje nowe znajomości blogowe, które to znajomości wielce sobie cenię tak, jak tych Osób opinie, które tu bez żadnego przymusu wyrażają. Te Osoby traktuję jak miłych memu sercu Gości. I zapewniam Cię, nie są potrzebne mi tłumy, wystarczy garstka sprawdzonych przyjaciółek, z którymi wzajemnie się odwiedzamy. I proszę, nie sil się na obrażanie osoby, która z szacunkiem stara się z Tobą rozmawiać. Obrażasz mnie, obrażasz moich Gości. Tego nie pochwalam. Rozmawiaj więc ze mną zgodnie z zasadami kultury i na spokojnie. Można, nawet na najbardziej drażliwe tematy, jeśli się tylko chce. Sam napisałeś mi na politycznym blogu, cytuję: " Nie musimy się we wszystkim zgadzać. Na tym polega urok kontaktów że ludzie są różni i mogą w cywilizowany sposób pogadać bez awantur". :)

      Usuń
    2. Nie ma problemu. Nie zajrzę juz nigdy. Bawcie się sami opowieściami jakie to zabijanie dzieci jest super. Spadam. Bye.

      Usuń
  8. Pan Jarek nie jest skłonny pozwolić kobietom na mordowanie i z przyjemnością ja stanę sobie z kompletnie różnej strony.Człowiek jest człowiekiem, podobnie jak żabka, kotek świnka, od samego początku co ciekawe, jego potencjał twórczy jest od pierwszego momentu największy . Z każdą sekundą potencjał spada, możliwości spadają ale prawo do tego życia ma matka , ojciec...no bez przesady, dlatego też ja jestem za prawem do zabijania dziecka do 18 roku życia. Póki jest pod moja kuratelą powinnam mieć prawo go zabić gdy nie będzie spełniał moich oczekiwań, marzeń itp. Kompletnie nie rozumiem dlaczego robi się jakieś rozgraniczenie...dwunasty tydzień, wszak to taki sam człowiek jak ten co ma rok dwa pięć. Ja go utrzymuję, ja go urodziłam więc mam pełne prawo do jego życia . Logicznie rzecz biorąc , mam i należy mi się pełna władza nad moim potomkiem ale jeśli nie mam prawa zabić go gdy ma kilka lat, dlaczego chcę mieć prawo do zabijania gdy jest mniejszy ? Miałam swój udział w zabiciu pewnego osobnika, który zatruwał innym życie i nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia więc może powinniśmy mieć prawo decyzji kto prawo żyć a kto nie . NKloszard Zabijanie jest fajniejsze od odpowiedzialnych zachowań ? Można być z niego dumną ?

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj nie do końca. Roznica polega na tym ze zwolennicy aborcji na zyczenie chcą tylko zabijac tych co nie mogą się obronic. Tacy sa odwazni i walczą tylko z maluchami. Większy dzieciak ma juz cos do powiedzenia i mógłby się kochającej matce ktora chce go zabić sprzeciwić. Od 13 roku zycia juz ma wiecej do powiedzenia choćby w sądzie. I trudniej takiego ukatrupić bez jego pisemnej zgody ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba to zmienić. Nie będzie klauzuli sumienia, sumienia nie będzie wiec, moje pomysły można wprowadzić w życie . W sumie zabijanie większych dzieci można lepiej wykorzystać niźli takie małe. Takie zabite dziecko można wykorzystać do wielu rzeczy . Wtedy może sięokazać ,że jest bardziej wartościowe niźli żywe, jak i teraz. NKloszard

      Usuń
  10. Jasne. Martwego smarkacza można przeznaczyć choćby na organy. Na pewno ktoś bogaty i chory chętnie kupi młodą nerkę lub serce. Ot interes jak każdy inny. Jest popyt to i podaż się znajdzie.

    OdpowiedzUsuń
  11. I teraz czas na pytanie ...czy zbrodnie można usprawiedliwić ? Czy to jest malutki człowiek, większy, duży , to człowiek i zamordowanie go zawsze jest morderstwem. Nie da się tego zmazać, zapomnieć, odzobaczyć. Nie rozumiem i nie próbuję zrozumieć ludzi , którzy chcą dać sobie prawo do mordowania innych. Można nazwać ich gorzej ale z delikatności, nazwę ich niemądrymi. Oby nigdy los im nie zgotował sytuacji w której znajdują się ci mali ludzie, mordowani , rozrywani, truci.Pamiętam człowieka, którego zamordowałam...płakał, prosił o litość...podobnie proszą ci mali ludzie a jednak znajdują się ci którzy tą prośbę starają się zagłuszyć. Matka zamordowanego dziecka, nigdy nie przestaje być matką dziecka, które zamordowała. Tego nie da się zmyć i nawet Bóg tego zmienić nie jest w stanie. NKloszard.

    OdpowiedzUsuń
  12. początek w postaci powrotu do starego tzw. "kompromisu" nie wydaje się być dobrym pomysłem, bo sprawa może na tym utknąć na dłuższy czas... najlepiej zrobić raz, a porządnie, czyli prawo do usunięcia ciąży do 12-go tygodnia, a bardziej zaawansowanej pod jednym z trzech warunków...
    ale...
    niestety...
    realia są takie, że drogę do normalności tarasują dwie rafy: pierwsza to prezydent maliniak i niestety trzeba czekać, aż zniknie ze sceny politycznej, ale poważniejszą wydaje się być druga w postaci Trzeciej Drogi (z liderami w postaci Hołowni I Kosiniaka-Kamysza)... tak więc nadal trzeba radzić sobie bez pomocy państwa, które mimo, że zmienione po wyborach nadal polskich kobiet nie szanuje...
    aha... i jest jeszcze jeden drobiazg do wykonania... należy poprawić ustawę o Rzeczniku Praw Dziecka, do której dawno temu przemycono nieprawidłową formalną definicję "dziecka", prawie nikt tego nie zauważył, a to przecież jest patologia...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj na moim blogu PKanalio! W ogóle rząd powinien zdecydować się na coś konkretnego, bez owijania, bez półśrodków. Konkretna decyzja i już. Wiadomo, że Duda znowu będzie pokazywał jaki jest ważny. Wiadomo, że Hołownia i Kosiniak będą pozować na świętszych od papieża. A ustawa o RPD tak jak inne jest niedoskonała. Wszak każdą z nich za każdym razem wymyślają nasi nieidealni wybrańcy. Najczęściej psują, nawet to co się w miarę sprawdza.
      Pozdrawiam...

      Usuń
    2. w ustawie o RPD została przemycona fałszywa teza, jakoby "dziecko" było od chwili poczęcia...
      natomiast jakoś nikt nie wpadł na pomysł ustanowienia rzecznika chroniącego interesy kobiet w ciąży... ani tych, które nie chcą tej ciąży i chcą się jej pozbyć, ani także tych, które chcą urodzić i oczywiście rodzą, ale jest jeden kłopot: rodzą w coraz gorszych warunkach ostatnimi czasy...
      a tak przy okazji: narracja "abo faceci są tacy, a kobiety takie" jest z gruntu fałszywa... linia podziału, różnicy zdań wcale nie leży między płciami... przecież taka np. Kaja Godek, czy inne fanatyczki wcale nie są mężczyznami, tak?... tak samo nie wszyscy mężczyźni to nieodpowiedzialne tłuki traktujące kobiety jak rzeczy... nie wiadomo zbyt dokładnie, ilu jest tych normalnych, ale jest ich naprawdę sporo i ta wspomniana narracja wcale nie pomaga...

      Usuń
    3. Racja w sprawie facetów takich, czy takich kobiet. Po obu stronach spotyka się grupy osób idących pod prąd. Kaja Godek dobrym przykładem. Co do rzecznika praw kobiet w ciąży - tyle jest państwowych i poza państwowych instytucji, stowarzyszeń czy funduszy, i nikt nie wpadł na ten pomysł? Może powinni czytać blogi. :)

      Usuń