MIMOZAMI jesień się zaczyna...

WSPOMNIENIE

Mimozami jesień się zaczyna

Złotawa krucha i miła

To ty to ty jesteś ta dziewczyna

Która do mnie na ulicę wychodziła


Od twoich listów pachniało w sieni

Gdym wracał zdyszany ze szkoły

A po ulicach w lekkiej jesieni

Fruwały za mną jasne anioły


Mimozami zwiędłość przypomina

Nieśmiertelny żółty październik

To ty to ty moja jedyna

Przychodziłaś wieczorem do cukierni


Z przemodlenia z przemodlenia senny

W parku płakałem szeptanymi słowy

Młodzik z chmurek prześwitywał jesienny

Od mimozy złotej majowy


Ach czułymi przemiłymi snami

Zasypiałem z nim gasnącym o poranku

W snach dawnymi bawiąc się wiosnami

Jak tą złotą jak tą wonną wiązanką.


Wiersz Juliana Tuwima, który to wiersz tak pięknie śpiewał nieodżałowany Czesław Niemen, a którego ja mogę słuchać godzinami. 

OPINIE: 

- mimoza (człowiek)" to potoczne określenie osoby bardzo delikatnej i wiotkiej, przesadnie wrażliwej. W botanice to nazwa rośliny o kwiatach koloru fioletowego i liściach, które składają się pod wpływem dotyku"

- mimoza (człowiek) "zawsze ma krótkie paznokcie, bo zbyt wrażliwy system nerwowy sprawia "ból paznokci przy wzroście", poza tym opuszki palców doznają więcej niż u typowego osobnika"

- "zarówno roślina jak i człowiek odbierają i przetwarzają bodźce zewnętrzne w sposób określany pozazmysłowo"

- "tak zwane zamykanie się w sobie, introwertyzm to cecha często genetyczna i nie ma wiele wspólnego z egoizmem"

- "jeżeli "mimoza" z premedytacją oczekuje pomocy to skreślamy lub piszemy to słowo w cudzysłowie jak wyżej i wprowadzamy nowy termin "cwaniara"

- "mimoza to osoba delikatna, ale w takim stylu, że np. nie będzie myć podłóg bo jej się paznokieć złamie. Czyli jest to osoba kapryśna, lalusiowata i przewrażliwiona. Podsumowując jest to negatywne określenie człowieka"

- "mimoza to osoba czuła i delikatna którą niezwykle łatwo urazić".

 Definicja - "introwertyk to samotnik, który jest uważnym słuchaczem, świetnym partnerem i przyjacielem. Preferuje spokój i buduje swoje „samotnie”, by móc czerpać energię do życia. Pomimo dużej empatii cechującej introwertyka, życie z nim bywa trudne, zwłaszcza jeśli partner jest ekstrawertykiem. Kilka zasad wcielonych w życie może poprawić relację".

Introwertyk (łac. introversus – zwrócony do środka), według K.G. Junga to "jeden z typów osobowości charakteryzujący osobę, która koncentruje się na własnych przeżyciach wewnętrznych, nie dając innym poznać po sobie, jak wiele emocji i myśli kotłuje się w jej głowie".

Czyli taka "mimoza" potrzebuje po prostu więcej spokoju na przeżywanie tego co się wydarzyło. Otoczenie odbiera ją wtedy jako osobę wycofaną i niezwykle powściągliwą, potrzebującą czasu i ciszy, zanim nawiąże z kimś relacje. Sama "mimoza", samotności potrzebuje do naładowania akumulatorów, świetnie więc czuje się sama ze sobą, co sprawdza się w miejscu pracy na przykład. Lubi rozmawiać, ale spokojnie i tylko na ciekawe tematy, słucha co kto mówi. Nie lubi tłoku, bezpośredniego kontaktu, jest raczej skryta, ale kreatywna. Charakteryzuje ją "ograniczone spektrum zainteresowań". 

A jednak mimo to, że nasza "mimoza" jest jaka jest, potrzebuje otoczenia, ale to ona decyduje o doborze znajomych. Życie z taką osobą jest trudne, nikt temu nie zaprzeczy, nawet ona sama. Gdy ktoś spróbuje wkroczyć w granice strefy jej komfortu, reaguje bardzo konkretnie. Często skutkuje to mniejszym lub większym nieporozumieniem. Lepiej więc niczego nie wymuszać na "mimozie", ze względu na potrzebę czasu. Wniosek - nie bądź nachalny/a. Bo będą ciche dni. "Mimoza" bowiem woli się wycofać, poddać się, niż cokolwiek zrobić na siłę.

Są też i plusy - jest dobrym słuchaczem, a w empatii nikt jej nie prześcignie.


Z powodu takich właśnie cech charakteru, można o "mimozie" powiedzieć, że jest osobą nieśmiałą? Podobno nie. Takie osoby preferują po prostu życie ciche i spokojne. Taka to ich "wada". Przeciwieństwem są osoby potrzebujące wszelkiej maści bodźców, by żyć na swój sposób. Spotkanie się tych dwóch przeciwieństw, to niezła mieszanka. Ale tak właśnie "zbudowani" jesteśmy. I nie ma potrzeby tego zmieniać. Czy należy sekować introwertyków od społeczeństwa? NIE! Kategorycznie nie! Lepiej jest, lepiej poznać kogoś takiego, niż z góry go etykietować.

"Introwersja tych osób często jest problemem dla innych ze względu na przestrzeń i ciszę, którą tworzą w kontakcie. Dla części osób cisza to niebezpieczna przestrzeń, która wypełnia się różnymi uczuciami, od których poprzez mur słów chcą się odgrodzić. Przedłużająca się cisza w kontakcie dla tych osób może wywoływać duże napięcie i lęk, przeżywane jako poczucie zagrożenia"- to opinia psychoterapeuty Bartłomieja Żukowskiego.

"Jak wszyscy ludzie, introwertycy potrzebują relacji społecznych. Są jednak selektywni, jeśli chodzi o budowanie kontaktów społecznych, i potrzebują więcej czasu w samotności, aby zrównoważyć swoją energię po sytuacjach społecznych, ponieważ mogą być nadmiernie pobudzeni. Introwertycy bywają wrażliwi, introspekcyjni i zainteresowani głębszymi uczuciami spotkań (...). Są także empatyczni, opiekuńczy i mają dobre umiejętności słuchania, co może umożliwić im lepsze rozumienie i pomaganie innym" - uważa dr Sanna Tuovinen, Uniwersytet Helsinki.

Znam sporo osób wyciszonych, nie pchających się przed szereg, spokojnych, wyważonych, oszczędnych w języku. Akurat te które znam, są świetnymi partnerami do rozmowy. Tolerują zdanie innych i nie spieszą się z wydawaniem osądów. Są przede wszystkim kulturalne, co cenię sobie wysoko. Te znajomości, to wieloletnie znajomości i charakteryzują się wzajemnym szacunkiem. Bezcenne. 

Posłuchajcie...


Tak piękne, że aż brak słów...

6 komentarzy:

  1. Taką osobą jest mój mąż i jeśli ktoś go nie zna uchodzić może za mruka, co mu wypomniano kiedyś, ale nic bardziej mylnego.
    Prawdę powiedziawszy wolę kontakt z mimozami, niż z tzw. duszami towarzystwa, które wszystko robią szybko i głośno.
    Najlepszy jest oczywiście typ pośredni:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie o to chodzi, że nie znając kogoś, z góry się go ocenia. A przecież wystarczy poznać tę osobę. I ja też cenię sobie takie znajomości. Nie wiem z czego to wynika, przypuszczam, że swój ciągnie do swego. A poza tym, odrobina kultury nikomu jeszcze nie zaszkodziła. Trudno powiedzieć, jaki typ jest najlepszy. Zawsze znajdzie się ktoś, kto z "ochotą" psuje atmosferę. Towarzyską, naturalnie.
      Pozdrawiam serdecznie Jotko...

      Usuń
  2. Odniosę się do postu, jak prawdziwa Pani Ogrodowa. Czyli nie do jego merytorycznej treści, tylko do rośliny, którą Pan Tuwim błędnie nazwał w swoim wierszu mimozą, a która mimozą nie jest, tylko zwykłą, czy też niezwykłą nawłocią. Bo to tą właśnie rośliną, czyli nawłocią kanadyjską, jesień się u nas zaczyna. Pełno jej przecież właśnie teraz na przydrożnych polach. Czyli nawłoć, a nie mimoza, która zresztą rośliną jest wyjątkową, ale ani jesienną, ani nie mającą z nawłocią nic wspólnego. Zresztą potwierdza to blogowa fotka, na której wyraźnie widać, jak taka nawłoć wygląda :) Może to słowo nie pasowało Panu Tuwimowi do jego wiersza, a może była jakaś inna przyczyna? No bo przecież, jak brzmiałoby: "nawłociami jesień się zaczyna?" :) W każdym razie, nie umniejsza to faktu, że piosenka z tekstem tego wiersza, zwłaszcza we wspomnianym wyżej wykonaniu, jest zupełnie wyjątkowa... :) I z tym zgadzam się bezapelacyjnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana Pani Ogrodowo! Pięknie uzupełniłaś mój tekst. Ja o człowieku, Ty o roślinie. Dziękuję. Choćby za to, że nie każdy o czym napisałaś, wiedział. Rzeczywiście, doczytałam o mimozie, która mimozą nie jest.
      A "nawłociami jesień się zaczyna", zgadza się sylabowo, więc jakby kto chciał, to i tak może sobie pośpiewać. Oczywiście żartuję. Dziękuję Ci raz jeszcze..
      Pozdrawiam serdecznie...

      Usuń
  3. Zawsze lubiłam jesień, mimozy, ten wiersz i Czesława Niemena..... To chyba coś znaczy - prawda ???? :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Według mnie znaczy, ale każda z nas ma swoją na to definicję. Ja powiem, że jesień jest po prostu piękna, wiersz J. Tuwima jest po prostu piękny, a Czesław Niemien po prostu pięknie to śpiewał. Mimozy, a raczej wg Pani Ogrodowej nawłocie, też są po prostu piękne. A to wszystko, na pewno coś znaczy.
      Pozdrawiam serdecznie...

      Usuń