Tu i teraz, kiedy wszyscy gonimy za czymkolwiek, gdy ważne dla nas jest, by to coś było bardziej korzystne i atrakcyjne, jak praca, piękny dom, dzieci i inne doczesne dobra, będące dzisiaj praktycznie w zasięgu ręki, coś takiego jak >dobro< jest na odległym miejscu. Zbyt dużo mamy na głowie, dlatego z reguły nie mamy czasu na zastanawianie się, czy jest się dobrym/lepszym człowiekiem. W tym globalnym wyścigu szczurów nikogo to nie obchodzi. Mało kto zastanawia się, jakim jest człowiekiem. To już norma. Jeżeli jednak jest ktoś taki, to należy do znakomitej mniejszości, a swoje dywagacje raczej zatrzymuje dla siebie. Jeżeli się nimi dzieli, podejrzewam, że tylko w swoim zaufanym kręgu.
Na co dzień, prawie wszystkim Polakom, towarzyszy szara rzeczywistość. Ciężka, niestabilna niemal pod każdym względem i smutna, zależna od politycznych decyzji. Z niewiadomą przyszłością. Że powtórzę - żyjemy tu i teraz, dzisiaj. Jutro, nie wiadomo jak będzie. W takiej sytuacji trudno jest o wybór drogi. Jeżeli mimo wszystko chcemy być tym lepszym, działamy we własnym zakresie, pokonując przeciwności. Budując własny kodeks moralny. Wypierając wszelkie informacje o negatywnym nasileniu. Omijając ludzi o negatywnym nastawieniu. Takie negatywy mają siłę przyciągania. I przyciągają. I zaprzątają nam głowę. Odwracają uwagę od rzeczy ważnych.
Najgorsze, że świadomie otaczamy się ludźmi, którzy codziennie napychają nas negatywnymi emocjami. Wśród nas są ludzie nastawieni tylko "na nie". Nic takim nie odpowiada. Nic im nie pasuje. Ciągle zrzędzą, że świat jest zły, że inni są przeciwko nim, że nikt ich nie rozumie. Oni wiedzą lepiej. Znamy to doskonale. Tacy ludzie są w naszym najbliższym otoczeniu. W domu, w pracy, w szkole. Nawet w gronie towarzyskim. Świadomie z takimi obcujemy. Pytanie - czy musimy się temu poddawać? W imię czego? Bo na pewno nie w imię dobrego obyczaju. Jest takie powiedzenie - z kim przestajesz, takim się stajesz. I stajemy się jak nasi znajomi, którzy utknęli w jakimś miejscu i tak tkwią w nim, na własne życzenie.
Jest ciekawe zjawisko, gdy jedna osoba idzie drogą rozwoju, dokonuje zmian w swoim życiu, z satysfakcją krok po kroku zmierza do przodu, ci co utknęli, dalej tkwią w tym samym punkcie. W tej swojej skorupie, spoza której nie widzą reszty świata. Czy ci znajomi zasługują na Twoją uwagę? Nie szkoda Ci czasu na spotkania z nimi? A może względem nich masz jakiś utajony obowiązek, który zmusza Cię do utrzymywania z nimi znajomości? W związku z tym, zastanawiasz się czasami, co wypada Ci robić? Jeżeli się zastanawiasz, to niech nie kieruje Tobą fakt, że z tym kimś znacie się całe lata. Raczej pomyśl i wyciągnij wniosek, że te całe lata zmarnowałeś.
Człowiek o notorycznie złych emocjach, jest dla nas balastem. Najlepiej więc jest się od niego odizolować. Wyrzucić takiego ze swojego życia i nigdy więcej nie otaczać się podobnymi osobami. Nikt zresztą nie ma takiego obowiązku. Przecież bez nich da się żyć. Pozbycie się kogoś toksycznego, to jak wyrwanie chwastów w ogrodzie, które zazwyczaj chłoną słońce i wysysają całą energię. Chwasty to nic dobrego. Wyrywając je, robimy miejsce dla kogoś wartościowszego. Kogoś, kto nie hamuje naszego rozwoju, kto stanowi dla nas wartość pozytywną. Kogoś, kto będzie miał na nas dobry wpływ. Warto się wysilić, ponieważ wynikają z tego tylko same korzyści.
Nie ukrywajmy tego, że lubimy ludzi podobnych do siebie. Takich, którzy są życzliwi dla nas i mili. To innymi słowy - psychologia, z zasad której wynika zachowanie innych, związane z tym, jak my sami tych innych traktujemy. Wyjdź na ulicę i uśmiechnij się do pierwszego spotkanego człowieka. Może się i zdziwi, ale założę się, że odda Ci uśmiech. I tak dalej. Ten człowiek uśmiechnie się dzisiaj do kolejnej osoby, która znowu uśmiechnie się do kolejnej. Tak to właśnie działa. Bycie życzliwym i miłym, nic nie kosztuje. To wpływa na nas samych pozytywnie. We własnych oczach i w oczach innych, stajemy się poprzez to lepsi.Nie warto czekać, aż coś samo się zdarzy. Pierwszy/a możesz się uśmiechnąć. Uśmiech dla innych ludzi znaczy bardzo dużo. Poprawia humor i nastawienie do reszty świata. Pozytywnie wpływa na nasze relacje. Zawsze. To bezcenne. Szczególnie w dzisiejszych, tak trudnych czasach. Zwróćmy uwagę na własne zachowania, skorygujmy te negatywne, uczciwie. Ponieważ wymagając najpierw od siebie, stanowimy wzór. Wzór dobrego człowieka. Dając przykład, cierpliwie i każdego dnia, przekonamy się na własnej skórze o opłacalności takiego zachowania. Szukaj dobra. Zasiej ziarno, a zbierzesz przeogromne plony.
Gdy czytasz ten tekst, który porusza niełatwy temat, na pewno zastanawiasz się, czy to w ogóle ma jakikolwiek sensu. Wyjść na ulicę i jak jakiś głupek uśmiechać się do obcych. Zapewniam, że ma. Sprawdziłam to wielokrotnie. Na ulicy. W parku na spacerze. W sklepie. W tramwaju czy w pociągu. Nawet w Banku, gdy zaczęłam się uśmiechać do pani z okienka, ta nagle jakby zmieniła nastawienie do mnie. Cała rozmowa odbyła się w bardzo miłej atmosferze. W sklepie przy kasie, to samo. Przy kasie na dworcu, to samo. Sama poczułam się jak uskrzydlona. Wszystko z powodu tylko jednego uśmiechu. Jednego uśmiechu.
To jak dzielenie się pozytywną stroną życia z innymi. To jakby pomnożyć swoje zachowanie przez miliony. Z czasem, ci życzliwi i mili zaczną stanowić większość. Czemu by nie spróbować? Wiem wiem, łatwo o tym mówić czy pisać, trudniej jest wprowadzić to w czyn. Jednak wyniki zależą od uświadomienia sobie, że to sposób na lepsze życie. Twoje i innych. Mówimy tu o wzajemnej zależności. Ja być dobry, Kali też być dobry. Jednak nie możemy zapominać, że człowiek to zwierzę z różnymi skłonnościami i zdolnościami. Choćby obwinianie innych za swoje błędy. Gdy widzimy porażki tych innych, uważamy, że sami są sobie winni. Jakie to zagmatwane.
U innych widzisz źdźbło, a u siebie nawet belki nie zauważasz. Oj lubimy ten sport, lubimy bardzo oceniać innych z góry. To nasza słabość. Ktoś powie - wszak jesteśmy tylko człowiekiem, mamy prawo do swoich słabości. Ja tego tak nie rozumiem. Bowiem jesteśmy AŻ CZŁOWIEKIEM. Jesteśmy tymi NACZELNYMI, od których powinno wymagać się więcej, prawda? Zasłaniając się powiedzeniem, że jesteśmy TYLKO człowiekiem, umniejszamy sami sobie, stawiamy siebie w szeregu ze słabszymi od siebie. A więc - sami sobie szkodzimy. I to bez żadnej refleksji. I jakże łatwo to nam przychodzi. Ot, jak bezmyślne pstryknięcie palcami. A przecież, nie o to chodzi!
PODSUMOWANIE:
1. By być lepszym człowiekiem, należy dbać o własny rozwój i pracować nad nim całe życie.
2. Zmiany należy zaczynać od siebie.
3. Należy być pozytywnym przykładem dla otoczenia, które z czasem przyjmie na klatę nowe wzorce.
4. Nie należy też oczekiwać od innych tego, czego sami byśmy nie zrobili. Byłoby to nieuprzejme, niemiłe i niesprawiedliwe.
5. Skup się na własnej wybranej pasji/hobby.
6. Zastanów się, co sprawia Ci radość i co sprawi, że możesz być szczęśliwym.
7. Droga do bycia lepszym jest długa i pamiętaj, że to ciężka praca nad sobą.
Może dzisiaj, tu i teraz jest ten właściwy moment, aby sprawy wziąć w swoje ręce?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz