Przecież kiedy nasza egzystencja stała się rutyną, kiedy młodzieńczą beztroskę zastępuje wstrzemięźliwy rozsądek, nasza strefa komfortu przyjmuje zupełnie inne oblicze. Nasza uwaga i zainteresowania zmieniają kierunek. Wynika to z natury rzeczy. Stajemy się powolniejsi, a nasza codzienność rządzi się innymi prawami. Osadzamy się w tej codzienności. Zakorzeniamy.
Kolejne pytania - czy zainteresowałoby nas wyjście z tego bezpiecznego komfortu stagnacji? A jeżeli tak, to czy jesteśmy na tyle silni i odważni, by wytrwać a potem cieszyć się nowym życiem? Kto to wie? Przecież nie jesteśmy jasnowidzami. Życiowe zmiany to nie taka łatwa sprawa. Nie chodzi tylko o odwagę. Zmiany kosztują, wymagają dużego wysiłku i wielu wyrzeczeń. To, co było znane, odejdzie w niepamięć.
Decyzję trzeba podjąć. Trzeba, bo warto. Zaczniesz żyć po swojemu i na własny rachunek. I wszechświat nie będzie miał tu nic do gadania. Wstań z krzesła i podejmij wyzwanie. Idź nową drogą dokąd tylko zechcesz. Wymyśl sposób na samą/go siebie. Zatrzaśnij drzwi i bądź szczęśliwa/y. Mam znajomych, którzy przechodząc na emeryturę rzucili wszystko i teraz zadowoleni mieszkają w Bieszczadach i zajmują się ziołami.Ty też tak możesz. Zapytaj siebie co Ci w duszy gra i zacznij realizować swoje marzenie. Weź za przykład najstarszą polską DJ-kę. A nie jest Ona jedynym przykładem. Nie wiemy o tym no bo skąd, ale wiele osób bez żadnych wyrzutów sumienia i bez poczucia winy, dokonały drastycznych życiowych zmian. Jeżeli masz ochotę zmienić pracę bo wydaje Ci się bez sensu, to ją zmień. Nie miałaś wcześniej czasu na realizację swojego hobby, zrób to teraz.
Jedno jest na pewno ważne - MUSISZ WIEDZIEĆ DLACZEGO CHCESZ TO ZROBIĆ. Musisz wiedzieć, że to Twoje potrzeby są teraz najważniejsze. Gdziekolwiek jesteś i cokolwiek robisz. Jeżeli tego dopilnujesz, to zmiana wyjdzie Ci tylko na dobre. Nie przekonasz się, jeżeli się nie zdecydujesz. Mój przykład jest taki - gdy byłam już dobrze po 50. zdecydowałam się na dalszą edukację. Zainteresowała mnie Dietetyka Kliniczna. Zrobiłam to m.in. dla siebie.
Chcę powiedzieć, że jest wiele odważnych kobiet, które z wielu powodów nie mogły wcześniej realizować marzeń. Dopiero w wieku dojrzałym nadażała im się taka okazja. Od takich odważnych osób aż blask bije. Wydaje się jakby odmłodniały. Jakby stały się kim innym. Naprawdę aż miło jest na nie popatrzeć. I okazuje się, że ich życie wcale nie zostało przewrócone do góry nogami. Wręcz odwrotnie.Namawiam na jakieś kursy np. malowania, fotografii, tańca towarzyskiego, albo inne edukacyjne. Może poświęć swój wolny czas np.na podróżowanie. Po prostu zorganizuj swoje życie na nowo. Cokolwiek zrobisz odżywczo wpłynie na Twój nastrój, krew lepiej zacznie Ci krążyć w żyłach. Pamiętaj - emerytura to nie koniec, a dopiero początek etapu w nowym życiu. Tamto stare wyrzuć do lamusa. Tu i teraz masz wreszcie swoje "pięć minut".
Swój plan wprowadzaj powoli, stopniowo i bezpiecznie. Niech bieg wydarzeń nabiera tempa. Niech przerażenie i tzw. dół będą Ci obce. Błędami się nie przejmuj. Gdy się nie udaje, nie wstydź się prosić kogoś zaufanego o pomoc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz