Kiedyś rozmawiałam o tym ze swoją kochaną Babcią, a kilka ładnych lat potem powtórzyłam temat z moją kochaną Mamą, kiedy to Ona sama stała się seniorką. Ich odpowiedzi były właściwie podobne do siebie mimo, że przecież każda z Nich przeżyła życie w innej niż nasza rzeczywistości. Dzisiaj sama jestem seniorką, a moja rzeczywistość to XXI wiek jakkolwiek to brzmi. Moja Babcia prała w przydomowym strumyku lub na tarze. Moja mama prała w pralce pt. Frania. Pamiętacie?
Ja od ładnych paru lat piorę w palce automatycznej. Naprawdę doceniam oszczędność czasu, bo równolegle mogę robić wiele innych rzeczy. Macie tak samo, prawda? To jest teraz nasza rzeczywistość, w której wyręcza nas maszyna. Kiedyś moja Mama pracowała tylko 8 godzin i na emeryturze nie musiała nic robić. Dzisiaj wiele kobiet pracuje dalej będąc na emeryturze. Ta nasza rzeczywistość taka właśnie jest. Czy w związku z tym są zadowolone? Czy mogą o sobie powiedzieć, że są szczęśliwe?
Muszę się Wam przyznać Drogie czytelniczki, że dopiero teraz, gdy sama jestem Babcią, rozumiem, co chciała mi lata temu przekazać moja kochana Babcia. Zawsze tak było, młody musiał nabrać życiowego doświadczenia, by załapać o co w życiu chodzi. A więc teraz, gdy sami jesteśmy Babciami i Dziadkami, wiemy więcej o jesieni życia, o starości. Nie bójmy się tego słowa. Myślę, że dlatego łatwiej jest nam zrozumieć siebie i innych.
Co więc jest z tą starością? Kiedy się zaczyna? Jak wygląda? Czy ją akceptujemy? Jeżeli tak, to w jaki sposób? Czy postępująca cywilizacja pomaga nam zrewidować pojęcie starości? Jaskiniowcy żyli ok. 30 lat. Starożytni mieszkańcy kuli ziemskiej dobijali do 50-tki. W ubiegłym wieku średnia życia to sześćdziesiąt kilka lat. W Polsce dzisiaj średnia wieku to prawdopodobnie 74 lata mężczyźni i 82 kobiety.
Sukcesywnie z roku na rok średnia długość życia wzrasta niemal o połowę i wciąż się wydłuża. Widać wyraźnie, że poprawie warunków życia sprzyja wiele czynników jak higiena ciała, rozwój medycyny, ochrona zdrowia. Długość życia zaś zależy od czystości środowiska, wykształcenia, stylu życia czy wykonywanego zawodu. Sporo tego. Będąc seniorami w różnym wieku, mamy dzisiaj świadomość, że nasza egzystencja ma wymiar społeczny, ekonomiczny, zdrowotny i psychologiczny. Właśnie w tej kolejności.
Ze społecznego punktu widzenia bycie seniorem to podejmowanie nowych ról społecznych. Jedne podobają się nam, ponieważ mogą stwarzać szanse na samorealizację, inne nas obawiają albo nie interesują. Koniec kariery zawodowej ogranicza kontakty społeczne, naszą uwagę więc kierujemy na dorosłe już dzieci i wnuki. Wspieramy je. Kontakt z rodziną pomaga nam zachować równowagę emocjonalną i psychiczną.
Z ekonomicznego punktu widzenia emerytura często wiąże się z mniejszymi dochodami i obniżeniem poziomu życia. W wielu przypadkach nie wróży to dobremu samopoczuciu. By polepszyć swoje warunki finansowe seniorzy decydują się na dalszą współpracę z pracodawcą po to, by zaspokoić swoje potrzeby. Utrzymuje w ten sposób pozycję seniora w rodzinie i w dalszym środowisku. Jednak wraz z wiekiem tracimy samodzielność i sprawność. Wtedy potrzebna jest usługa pielęgnacyjna. Potrzebny jest ktoś, kto na co dzień pomoże nam w trudnych sytuacjach.
A co ze stanem psychicznym seniora? Psychologowie wiedzą jakie spustoszenie w psychice seniora czyni STRES. Dla wielu z nas drastyczne zmiany w trybie życia potrafią uczynić znaczące spustoszenie. Miewamy czasami poczucie, że nie jesteśmy już panami swojego losu. To trudne. Stajemy się smutni, miewamy nie raz i nie dwa kłopoty ze snem, jesteśmy zmęczeni, troszkę drażliwi i miewamy jeszcze do tego kłopoty ze zdrowiem. Słowem beznadzieja.
Trzeba byłoby coś z tym fantem zrobić. Proponuję w takim wypadku nie czekać aż ktoś nas zauważy, tylko od razu wziąć sprawy w swoje ręce. Poprawić stan swojego zdrowia, zainteresować się aktywnością fizyczną, znaleźć sobie nowe zajęcie. Słowem zmienić swoje nawyki, styl życia, łaskawiej spojrzeć na świat. I jeszcze coś - przestać się bać. Wtedy nasza psychika zmieni kierunek. Od tego momentu będzie nam łatwiej. Z samym sobą. Z rodziną. Ze światem.
ZDROWIE. Bardzo ważna rzecz. Wcześniej w innym poście pisałam, że wszystko siedzi w głowie. Skoro zrobiłyśmy już porządek z naszą psychiką, to naprawa zdrowia pójdzie nam jak po maśle. Zabiera to trochę czasu, bo wraz z wiekiem podupadamy na zdrowiu, przecież to naturalne. Grasują hormony, spada nam sprawność, nie jesteśmy już tacy motoryczni jak kiedyś, oko i ucho nie takie, że nie wspomnę o sercu. Musimy się ratować.
Nieocenioną wręcz pomocą jest uruchomienie aktywności fizycznej, która ma ogromne znaczenie, ponieważ REDUKUJE ryzyko występowania chorób nowotworowych, chorób układu krążenia. Regularne dobrze dobrane treningi, przedłużają nam zdrowie, poprawiają jakość życia, opóźniają proces starzenia się. Poprawiają stan umysłu, pomagają zachować pogodę ducha, młody wygląd. Czy nie są to ważne sprawy?
Nasze Babki miały inne priorytety, my dzisiaj mamy inne. Dla nas coś takiego jak STAROŚĆ nie powinno być problemem. Tego słowa nie powinno być w naszym słowniku. Właśnie tak. Pamiętajmy też, by pomaganie dzieciom i wnukom nie zdominowało naszego osobistego życia. Dla osób, które nie mają już rodziny, są samotne, doradzam uczestniczenie w środowiskach lokalnych, gdzie można spełnić się w różnych ciekawych dziedzinach.
W takich miejscach łatwo nawiązywać nowe znajomości, udzielać się społecznie i towarzysko, zdobywać wiedzę, podróżować, spełniać stare marzenia. Proszę mi wierzyć, to daje fantastyczną satysfakcję. Wiem o czym Wam piszę, ponieważ mam na swoim koncie życiowym takie doświadczenia.
A więc bycie seniorem w XXI wieku to nie taka straszna bajka. Warunek jest tylko jeden - nie przejmować się niczym i z podniesionym czołem maszerować do przodu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz