Podoba mi się to słowo. Naprawdę. Tylko sześć liter, a ile treści w nich zawartych. Ponieważ Polacy wręcz po mistrzowsku opanowali dziedzinę interpretacji, na potrzeby tego artykułu spróbuję i ja. GORSET - to nie tylko część damskiej garderoby, to też kultura zapoczątkowana w XIV wieku. To historia o kobietach, obyczajach społecznych i trendach modowych. GORSET jest symbolem przemian, ucisku i wymuszenia. Z jednej strony ciężka i obowiązkowa konstrukcja (średniowiecze/nowożytność), z drugiej nie do końca świadomy wybór kobiety.
Gdy mówimy o garderobie, mówimy o świadomym wyborze płci pięknej, która to płeć odkąd pamiętamy, zastosuje każdy dostępny trik, by poprawić swój wygląd, ukryć wdzięki, by pochwalić się sylwetką zgodną z obowiązującą modą. Nacierpiały się panie przy tym co nie miara. Ponieważ gorset usztywniał jednak talię, nie mogły w nim za bardzo oddychać. Ale nauczyły się. "Warto było". Efekt końcowy robił wrażenie - uwydatniony biust ponad miarę, podkreślona, a właściwie podsznurowana talia.
Dzisiaj w dobie kultu ciała, na gorsety patrzymy jeszcze inaczej. Ciężko powiedzieć, czy są one tak samo popularne jak kiedyś. Zdania co do korzyści z ich korzystania są różne, zależnie od potrzeby. Inną opinię ma projektantka mody, wg której szczupła talia i podkreślona sylwetka są dla kobiety najważniejsze. Wzmocnienie kręgosłupa, mięśni brzucha, redukcja tkanki tłuszczowej i wymodelowana sylwetka, to argumenty sportsmenek.
Inna kobieta powie, że dla niej ważna jest pociążowa jędrność skóry. Mamy tu spojrzenie praktyczne. Jednak wychodzi mi, że sama przyjemność noszenia gorsetu, znajduje się na końcu listy. Chyba, że tę rolę spełnia dość szeroki pas będący jednocześnie gorsetem i uzupełniającym strój, gadżetem. Potrzebnym do życia nie tylko paniom puszystym, ale i szczupłym. Lansowana jest też opinia o tym, że panie noszące gorsety czują się bardziej atrakcyjne.
Że gdy z pomocą gorsetu uzyskują szczuplejszą talię, bardziej wyprostowaną sylwetkę, skorygowany chód i postawę, to czują się wtedy bardziej pewne siebie. Powiem tak - te same efekty można osiągnąć przy pomocy szpilek i noszenia ciężkiej książki na głowie za radą naszych babć. Zapewniam, nie ma tu ani krzty złośliwości. W wyrażaniu opinii cenię sobie obiektywizm i piękne różnienie się. Dzisiaj są inne czasy. Kobiety mają inne wymagania i większy wybór.
Dlatego doradzam, by zamiast boleśnie katować się gorsetem, pomyślały o trenowaniu jakiegoś sportu, w ogóle o zmianie trybu życia. Wynik osiągną o niebo lepszy, bo będą po prostu zdrowsze i silniejsze. Uważam, że nie warto przeceniać walorów noszenia gorsetów.
Szczególnie tych walorów na >plus<. To nie zabawa. Gorsetomania doprowadza czasami do wielu przykrości, na pograniczu częściowej utraty zdrowia, ograniczenia ruchowego, czy osłabienia organizmu.
Warto się nad tym zastanowić, zanim podejmie się jakąkolwiek decyzję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz