PRACUJĄCY s e n i o r

Gdy idę po warzywa na ryneczek, sprzedaje mi je pani seniorka. Gdy wejdę do kwiaciarni, witam się z panią seniorką. W sklepie też już mam "znajomą" pracującą seniorkę. W Salonie prasowym obsługuje mnie pan senior. Kilka moich koleżanek jeszcze pracuje, jakby dorabiają do emerytury, mówią. Nie martwią się wtedy, że zabraknie Im do pierwszego. W pracy mojej córki średnia wieku to 25 lat. Jest tylko jedna pani, której do emerytury brakuje 5 lat. Podobno odgraża się, że dalej będzie pracować. Zatem, coraz bardziej codziennym zjawiskiem dzisiaj jest - pracujący senior.

Powiedziałabym też, że coraz bardziej powszechnym. Podobno wymusza to sam rynek pracy, który poddawany jest przez rządzących co i rusz zmianom. Takim, że  niemal każdy senior jak chce, znajduje dodatkowe zajęcie. Wystarczy być zorientowanym w sytuacji na tym rynku właśnie. Uważam, że takie wyjście, to dobre rozwiązanie dla tych osób, które z różnych przyczyn nie chcą jeszcze zamykać się w domach. Z doniesień medialnych wiemy, że w większości przypadków, emerytura jest bardzo niska. Więc skoro można dorobić i zdrowie pozwala, to czemu nie.

Znajdzie się więc dodatkowy grosz nie tylko na opłaty, ale i na leki. To niestety konieczność. Ale nie chodzi tylko o pieniądze. Organizm inaczej pracuje, gdy codziennie wychodzi się z domu. Sami seniorzy inaczej się czują, gdy mają sposobność codziennego komunikowania się. A więc nie tylko zdrowie fizyczne wchodzi w grę, ale i psychiczne. Wspomnieć należy o samopoczucie ogólnym i np. o trenowaniu pamięci, niezwykle ważnej zdolności dla seniora. Bycie wciąż aktywnym, to poczucie, że jest się potrzebnym. A jeszcze niedawno myślano inaczej.

Seniorów postrzegano inaczej. Uważano, że nie są już potrzebni, że przeszkadzają i że zabierają miejsca młodym. Nie brano pod uwagę doświadczenia, jakim senior mógłby się podzielić. Jednak stał się chyba jakiś cud. Nastąpiła zmiana, dzięki której skorzystał wizerunek osób starszych. W wielu miejscach pracy dostrzeżono ich przydatność, doceniono też ich dyspozycyjność. Nawet dopasowano grafiki, by ułatwić seniorom życie. Skąd się wzięło to zainteresowanie? Ano z powodu demografii. Brakuje młodych rąk do pracy.

Stajemy się państwem starzejącego się społeczeństwa, tak szybko, że następcy nie nadążają dorastać. Słowem - topnieją nam zasoby ludzkie. Z punktu widzenia państwa, to bardzo poważna sprawa. Z punktu widzenia seniora, to okazja. Dzieci już są na swoim, a wolny czas tylko czeka, by nim dysponować. No i jeszcze coś, czym starszy człowiek góruje nad młodym - to etos pracy. To coś, o czym młody nie ma zielonego pojęcia. I ciekawa jestem, czy w ogóle dowie się kiedykolwiek, co to znaczy. Tak tylko o tym nadmieniam, a właściwie to jest moje upomnienie się.

Co to jest etos pracy i co powinien znaczyć dla współczesnego Polaka, o tym innym razem. Teraz dalej będę komplementować seniorów, dla których nie brakuje mi słów, by wspomnieć o ich lojalności, zaangażowaniu i staranności w pracy. Śmiało powiem, że moje rówieśniczki i starsze ode mnie koleżanki i koledzy seniorzy, to już dinozaury rodem z poprzedniej epoki. Nikt tak jak MY, nie traktuje dzisiaj pracy jako takiej. Młodzi mają się czego od nas uczyć. Dlatego sądzę, że to nie tylko okazja dla samych seniorów, ale też dla młodych.

Młodych, którzy obcując na co dzień ze starszym kolegą w pracy, tylko mogą na tym skorzystać. Osoby starsze wciąż są niedoścignionym wzorem. Nie mając już ... dziestu lat, jeszcze mają czym zaimponować młodym. Tylko czy młodzi, którzy są zainteresowani karierą i wynikającymi z niej profitami, zechcą rozmawiać? Czy zechcą docenić doświadczenie starszego kolegi/koleżanki? Czy wykażą się szacunkiem do nich? Jest z tym różnie. Na plus i na minus. Jednak czas robi swoje, wygrywa cierpliwością. Zawsze ktoś łapie się na haczyk. W sensie pozytywnym.

Propozycje pracy są jakby ukierunkowane. Według pracodawców osoba starsza nadaje się do opieki nad dziećmi czy nawet nad swoimi rówieśnikami. Do wzięcia są stanowiska np. ochroniarza, sprzedawcy, dozorcy, czy praca w usługach. Są to zawody, w których nie zwraca się uwagi na wiek. Ważne m.in. by być samodzielnym/ną. Moja znajoma (69 lat) jest korepetytorką i udziela też lekcji on line, gdy taka potrzeba zaistnieje. Ona akurat nie za bardzo może wychodzić z domu, więc takie rozwiązanie jest OK. Druga znajoma (72 lata) prowadzi własną firmę, komputerową.

Dowodzi to jednego, że seniorzy w wielu przypadkach mogą pracować samodzielnie. Nie muszą mieć Anioła Stróża. A jeżeli chce się zarabiać więcej, na tyle, by kwota satysfakcjonowała, można zostać influencerką/rem w mediach społecznościowych, co dzisiaj jest bardzo modnym zajęciem. Można zostać zarabiającym blogerem/rką. Przykładów nie brakuje - stylistka, stylista, doradca modowy, pisarz/rka, a nawet modeling. Siwy włos to żadna bariera, wprost przeciwnie, może być pomocny nawet w robieniu kariery. To tylko kwestia nauki i umiejętności odnalezienia się w nowych warunkach.

Nawet na jesieni życia można zostać specjalistą/stką w jakiejś dziedzinie. Jest okazja ku temu. Jeśli ktoś stwierdzi, że dla niego/dla niej, potencjalny pracodawca nie ma interesującej propozycji, niech sam/a wpadnie na pomysł, który pomoże mu/jej dorobić. Można np. otworzyć malutki domowy salonik piękności i znajomym seniorkom malować paznokcie, poprawiać kształt brwi, a nawet wykonać delikatny makijaż. Można np. szyć kreacje. I przy okazji wypić dobrą kawę. 

A panowie? Mają wiele talentów. Mój Ojciec pomagał naprawiać samochody. Wielu młodych 30-sto i innych latków przychodziło prosić Go o "rzucenie fachowym okiem" na problem, jak mówili. Moja Mama też nie siedziała przed telewizorem, doradzała w sprawach finansowych. Byłam dumna widząc, jak Oboje czują się jeszcze potrzebni. Ten Ich błysk w oku... mówił wszystko.

16 komentarzy:

  1. Tak, moi rodzice tez byli aktywni, ale raczej społecznie. Cenili sobie wolność, mimo wszystko, a praca na etacie to jednak uzależnienie pod wieloma względami.
    Ostatnio mówi się o wydłużeniu wieku emerytalnego, bo taka sytuacja, bo składki, bo coraz starsze społeczeństwo, ale nie ma się co oszukiwać, wiek ma swoje prawa, a nie wszyscy sa w dobrym zdrowiu i kondycji. Nie chciałabym, by leczył mnie 85 letni lekarz, czy strzygła 75 letnia fryzjerka.
    Aktywność to co innego, praca zarobkowa z odpowiedzialnością i precyzja też co innego.
    Zapytałam kiedyś panią z piekarni, czemu przeniosła się do innego sklepu- odpowiedziała, że tu mniejszy ruch i inne godziny pracy, a ona już nie dawała rady.
    Póki co, cieszę się emeryturą i nie mam zamiaru pracować.
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, co innego aktywność społeczna, a co innego zawodowa. Tym tekstem skupiłam uwagę na tej zawodowej aktywności, z racji niewystarczających emerytur. Oczywiście, jest kilka stron medalu. To, że Polacy otrzymują małą emeryturę wynika z niewystarczająco wypracowanej ilości lat pracy. Te 13. 14. a nawet 15. to ochłap, to kiełbasa wyborcza, która na co dzień nie załata dziur domowych budżetów. Ja też nie chcę lekarza ze stażem pracy większym niż ja mam lat. I tak dalej. Mnie w tekście chodzi o to, że w ogóle jest okazja do dorabiania, tak długo, jak zdrowie pozwoli. Tyle. Lekarka emerytka może zostać opiekunką osób starszych? Może. Była pani dyrektor może zostać przewodnikiem? Może. I znowu... i tak dalej. Wszystko zależy od potrzeby zazwyczaj finansowej i od tego, czy w ogóle się chce. Ja może bym i pracowała jeszcze, gdyby nie koronawirus. Ale teraz podoba mi się być na emeryturze. Doceniam wolny czas, swobodę i wolność decyzji. Korzystam, bo drugi raz się nie trafi.
      Pozdrawiam Jotko... spod zachmurzonego nieco nieba...

      Usuń
    2. Oczywiście, jeśli ktoś czuje się na siłach i chce, to nie mam nic przeciwko, zwłaszcza, że często jest to konieczność.
      W naszej szkole pracowała 70 letnia pielęgniarka, ale tylko dlatego, ze brała drogie leki na oczy, ale takiej konieczności być nie powinno, po tylu latach pracy?
      Pozdrawiam po bardzo długim spacerze:-)

      Usuń
    3. Właśnie... zobacz, ile powodów mamy, by jeszcze pracować lub nie. W niektórych przypadkach to zwykła konieczność i to jest przykre, że zawsze musi chodzić o pieniądze. Och... te spacery... mam zwyczaj jedną drogą wyjść inną wracać do domu. Zawsze coś ciekawego odkrywam, niczym Kolumb. To dopiero ciekawostka, złapałam się na tym, że nie zna się tak do końca własnego miasta.
      Pozdrawiam serdecznie...

      Usuń
  2. Zgadzam się z tym, co napisałaś Polonko, od początku do końca. Niech każdy ma wolną wolę w kwestii wyboru swojej ścieżki zawodowej i emerytalnej. Ja, jak pewnie pamiętasz, jestem super szczęśliwa, że już nie muszę pracować i nie zamieniłabym swojego stanu emerytalnego na nic innego :) Jestem podręcznikowym przykładem kobiety, którą emerytura uszczęśliwia od "a" do "z" :) Buziole wieczorne przesyłam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha... po byciu na emeryturze kilka już lat, śmiało dołączam do Ciebie z podobną opinią. Mówię, że emerytura to najpiękniejszy okres w moim życiu. Mogę tak powiedzieć, prawda? Więc jest już nas dwie, zachwycone emerytki, hi hi... A buziole przyjęte i wraz z chmurką rozesłane po świecie... Pa...

      Usuń
  3. No i super z tą "galerią" wyszło.:)
    Nie lubię słowa senior, nie lubię, kiedy mnie się do nich przypisuje. Senior kojarzy mi się z takim staruszkiem, który ledwo drepce. Wiem, tak się przyjęło, ale czy wiek 66 to naprawdę wiek seniora? Ja mam jeszcze fiu- bzdziu w głowie. Wcale nie czuję się seniorką choć mam wnuki. W sumie to tylko trochę zużyte ciało mnie trochę ogranicza i nic poza tym.
    Seniorka w kapelusiku, kostiumiku wolno sunąca do sklepiku.... no nie... Nawet po 80. ludzie są bardzo sprawni i fizycznie i umysłowo. Mogliby wymyślić jakieś inne sensowne słowo, pasujące do takich ludzi, a seniorami określać ludzi po 90. Granica starości mocno się przesunęła.
    No i pracujemy z Jaskółem, choć mamy emerytury. Mamy własny sklep, który mocno nas zajmuje. Jaskół jeździ na motocyklu na rajdy. Gdybyś powiedziała, że jedzie senior na motocyklu, wyśmialiby taki pomysł. Oczywiście mówię to prześmiewczo, ale naprawdę jakoś mi nie pasuje "senior" do moich równolatków. Już nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i widzisz, to był dobry pomysł. A ponieważ byłam wczoraj u Ciebie, nawet potężnego oczopląsu dostałam od oglądania tych cudowności, to wypatrzyłam jeszcze cudeńko - w poście z dnia 25 kwietnia 2021 r. masz Wilgę (ostatnią) i ją też chciałabym pokazać. Co Ty na TO?
      Nie bój się tego słowa. Ja mam 68 i też ogromne fiu-bździu w głowie. Nawet o tym napisałam post. A że nie czujesz się seniorką, to bardzo dobrze. I przestań z tym kapelusikiem. Są inne jeszcze ciuchy i swoboda modowa jak to nazywam. Ubierz nawet worek, jeśli Ci w nim do twarzy. Ot i Twoje fiu-bździu, ha ha ha... A skoro nie lubisz tego słowa, którego już nie wymienię, mów, że jesteś piękna inaczej. Spróbuj. Powiedz, czy zadziałało. Motory uwielbiam, zawsze jak jadą szeregiem po mieście i buczą tymi swoimi silnikami, staję i gapię się na nie, jak na jakie najcudowniejsze maszyny na świecie. Robią na mnie wrażenie. Więc zazdroszczę Twojemu Jaskółowi jak nie wiem. No, młoda! Głowa do góry... świat jest piękny w każdym wieku...
      Pozdrawiam serdecznie...

      Usuń
    2. Wilga też może być:):) Nie zazdrość Jaskółowi, tylko pożal się nade mną, bo ja też brałam udział w rajdach jako plecaczek. Kilka lat temu strzelił mi kręgosłup. od tego czasu nie mogę dalej jeździć. Nadrabiamy wycieczkami samochodowymi- ja jako udzielna księżna pasażerka, Jaskół jako "woźnica' do dyspozycji:) Tym sposobem i on na motocyklu zaliczy swoje, i ja obejrzę jeszcze trochę świata.
      Ubieram się młodzieżowo, sportowo i kolorowo, i mam zamiar trzymać.

      Usuń
    3. No i super, Wilga ląduje w galerii. Żalę nad Tobą z powodu kręgosłupa... bardzo... ale dalej zazdroszczę Jaskółowi, nic nie poradzę. A Ty Kochana masz z tego powodu tylko korzyść, jesteś wożona przez osobistego jak udzielna księżna, czego też zazdroszczę. I pamiętaj jako pilot wycieczki, ten rządzi, kto ma mapę. Z powodu ubioru uważam, żeś Mościa Księżno moja krew. Mam tak samo.
      Pozdruffka ślę...

      Usuń
    4. Ha... widzę, że podoba Ci się to, co napisałam... :) :) :)

      Usuń
  4. I ja myślę podobnie. Każdy ma wybór. Jeżeli dopisuje zdrowie i jest chęć do pracy czemu nie. Moja znajoma pracuje, bo jak powiada nie ma na siebie pomysłu na emeryturze. Żadnego hobby i żadnej pasji, książki już nudzą, to idzie do pracy choć nie jest z tego zadowolona. Jej wybór. Ja jestem na emeryturze, a że ze zdrowiem na bakier tym bardziej mi ta wolność odpowiada. Pozdrawiam serdecznie 🌿🍁🍂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, podjąć właściwy wybór, okazuje się, że to niełatwa sprawa. Zawsze jest jakaś >konieczność<, np. ta w postaci braku zdrowia. Wiesz, znam osobę niewidomą. Jej choroba wynikła z powodu wypadku, więc wcześniej widziała. Po latach, teraz jest moją rówieśniczką, oswoiła się ze zwoją przypadłością i wiesz co robi? Podkłada głos pod bohaterów książek, przerabianych na słuchowiska. Producent gotowe płyty wysyła za granicę do Polonii. Zatem, można pokonać własne niedoskonałości, należy obowiązkowo się nie poddawać. Chcę Ci przez to powiedzieć, że w każdej sytuacji należy skupiać uwagę na plusach, nie na minusach. Łatwiej się żyje. Samopoczucie jest lepsze. A to duża wygrana.
      I ja pozdrawiam Cię Blogchwilo bardzo serdecznie.... życząc zdrowia...

      Usuń
  5. Nastal zmierzch dawnego modelu seniora, takiego siedzacego caly dzien na kanapie. Powody sa rozne, podalas je - jeden dorabia sobie bo musi inny bo nie usiedzialby bezczynnie. Obecnie jestesmy zdrowsi i lepiej wyksztalceni niz nasi przodkowie, mamy rowniez wiecej mozliwosci na podjecie pracy i mozemy dluzej byc aktywnymi osobami. Czy praca spoleczna czy fizyczna z pewnoscia pomaga nie tylko dorabiac sobie ale daje poczucie potrzebnego, pozytecznego, daje nieustanny kontakt z innymi ludzmi i biezacymi wydarzeniami. Nic wiec dziwnego ze aktywnym emerytom czas leci bardzo szybko i produktywnie - my tak mamy..........

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jest to dzisiaj mocno widoczne. Tempo życia czegoś wymaga, cywilizacja nie próżnuje, my próbujemy dotrzymać kroku, na ile to możliwe i pod wieloma znaczącymi dla nas względami, choćby dłużej pracując. Jest to akceptowalne. Tym charakteryzuje się początek XXI wieku. Ciekawe jak będzie dalej...
      Pozdrawiam serdecznie...

      Usuń