Jego wysokość ZIEMNIAK

W obecnym czasie kultu ciała, jakikolwiek sukces łączony jest z  atrakcyjnym wyglądem, młodością, sprawnością fizyczną i dobrym stanem zdrowia. W takiej kolejności. Jeżeli ktoś powie, że to zdrowie powinno być na pierwszym miejscu, ma rację. Ale nie czarujmy się, jesteśmy wzrokowcami. Pierwsze co robimy na widok osoby(?), taksujemy ją wzrokiem, potem może zapytamy o zdrowie. Zależy nam na sylwetce, ponieważ zależy nam również na tym, jak odbierają nas inni. Może nie przyznajemy się do tego na głos, jednak tak myślimy. 

Korzystając z okazji do głosu doszła Dietetyka Kliniczna, która w bardzo obszerny sposób przekłada nam zasady obowiązującego, w kontekście tegoż kultu, odpowiedniego odżywiania się. Do łask, z różnym natężeniem, wracają niektóre diety, mniej lub bardziej rygorystyczne. Stosujemy zasady eliminujące z diet niektóre produkty, liczymy kalorie, zwracamy uwagę na indeks glikemiczny, prosimy o pomoc specjalistów, lub same próbujemy  mierzyć się z wyzwaniem. Jest to silniejsze od nas i na ogół próbujemy własnymi siłami przechytrzyć biologię.

Jednym z produktów, który raz wraca na talerz a innym razem z niego znika, jest ziemniak. Dobrze znane nam warzywo. Lubimy je. Przygotowujemy na różne sposoby. Jednak mało kto z nas zastanawia się nad jego bogactwem wartości, czego jest źródłem, ile dobra daje naszym organizmom. Nasza wiedza na jego temat jest niewystarczająca. Eliminujemy go z diety, bo z reguły uważamy, że odpowiada za dodatkowe kilogramy i centymetry. A to błąd tak sądzić. Więcej kalorii od ziemniaka ma np. czosnek. Ziemniak na 100g ma 77 kcal, czosnek ma ich 149.

To stare warzywo, znane jest człowiekowi od VI tysiąclecia p.n.e. Gdy dotarło do Europy początkowo zwracano uwagę na jego estetykę i kwiaty. Z powodu panującego głodu odkryto walory bulwy ziemniaka. Głód odszedł w zapomnienie, a ziemniak został na talerzach uboższych konsumentów. Do Polski trafił za sprawą Jana III Sobieskiego i został. Dzisiaj nie sposób zliczyć, ile mamy odmian tego warzywa. Nas na co dzień interesuje odmiana sałatkowa (nie rozpadają się), mączysta (pyzy, kopytka, placki ziemniaczane), albo tzw. wszechstronna (zupy, farsze, gotowanie, pieczenie).

Co nieco o wartościach odżywczych ziemniaków - są źródłem wit. C. Jeden młody ziemniak średniej wielkości - 16 mg, dzienne jej zapotrzebowanie to 60 mg. A więc nie trzeba się nimi objadać, wystarczą 4 ziemniaki, by dawka tej witaminy zaspokoiła dzienne zapotrzebowanie. Żółta jego odmiana chwali się dużą ilością beta-karotenu, wszystkie zawierają witaminy: A, B1, B2, B6, D, E, H, K oraz PP. A oprócz tego: siarkę, wapń, potas, żelazo, magnez, fluor, mangan i jod. Są z tego powodu cenne dla naszych organizmów. Ale, to nie wszystko.

"Witamina B6 wpływa na układ nerwowy, reguluje poziom ciśnienia krwi w organizmie, niweluje skurcze mięśni oraz jest odpowiedzialna za prawidłową pracę serca oraz odporność"

Co nieco o właściwościach zdrowotnych ziemniaków - nie są tuczące, to dodatki z którymi je podajemy są wysoko kaloryczne, jak tłuszcz, śmietana i gęste sosy. Spróbujcie zjeść samego gotowanego ziemniaka. Jest lekkostrawny. Składniki zaś, łatwo przez organizm przyswajalne. Ziemniak gotowany jest polecany w diecie lekkostrawnej (dolegliwości układu pokarmowego), z powodu wysokiej zawartości skrobi, która sprawia, że nie zalega w jelitach i żołądku. Zatem nie powoduje ich podrażnienia, a błonnik jest lekiem na uporczywe zaparcia.

Błonnik - odpowiada za układ pokarmowy: reguluje częstotliwość wypróżnień, zapobiega rozwojowi nowotworu jelita grubego.

Sód dobrze wpływa na choroby serca i nadciśnienie. Glukoza powstała z wolno rozkładającej się skrobi, zapewnia poczucie sytości i utrzymanie energii. Naturalna medycyna, na ból głowy doradza plastry surowych ziemniaków, a na zwichnięcia stawów radzi przykładać ściereczkę wypełnioną masą z ugotowanych ziemniaków. 

Jednak są też zakazy spożywania tego warzywa w takiej samej ilości jak inni. Ograniczamy je przy niewydolności nerek, lub gdy mamy stwierdzony zbyt wysoki poziom potasu we krwi. Podobno nie należy jeść ziemniaków przy reumatyzmie, bo skutkuje to bólem i sztywnością stawów (udowodniono to).

"Substancje anty żywieniowe są to toksyczne związki, które zakłócają wchłanianie innych składników odżywczych. Z nazwy brzmią strasznie, jednak wcale takie nie są. Tego rodzaju substancje występują w większości produktów roślinnych. Warzywa produkują je, by chronić się przed zagrożeniami środowiskowymi - chorobami czy szkodnikami. Przed gotowaniem ziemniaków należy sprawdzić, czy nie posiadają one zielonych, niedojrzałych miejsc, to właśnie one są trujące"

I pytanie - ziemniak czy batat?

Kiedyś nie było problemu, ponieważ w sklepie można było kupić jeden rodzaj. Obecnie odmian tego towaru jest sporo : ziemniak kremowy, sałatkowy czy mączysty na pyzy/placki ziemniaczane. Są i bataty, czyli słodka odmiana ziemniaka.

Różnica w ilości witamin/minerałów: zwykły ziemniak - 0,3 mg wit. B6, batat - 0,2 mg. Wit. A, która jest niezłym hamulcem dla bakterii i wirusów, w zwykłym ziemniaku jest jej zdecydowanie mniej niż w batacie. Za to te mają w sobie o wiele mniej wit. C – 2,5 mg/100 g, niż zwykły ziemniak - 20 mg/100 g (witamina C chroni przed rozwojem nowotworów, wspiera układ immunologiczny). Bataty - charakteryzują się też wyższą zawartością wapnia, za to zwykły ziemniak zwycięża 450 mg/100 g potasu, bataty są skromniejsze - 350 mg/100 g.

Kolejna, ale niewielka różnica między jednym a drugim występuje w ich kaloryczności - zwykły ziemniak - 77 kcal/100 g, a batat - to 86 kcal/100g. I węglowodany: zwykły ziemniak - 18 g/100 g, batat - 20 g/100 gramów. A skoro mówimy batat, mówimy też cukier, którego w 100 g mamy 4,18 g, a w zwykłym ziemniaku, bagatelka - tylko 0,81 grama.

II pytanie - co jest lepsze, batat czy ziemniak?

Tutaj sprawiedliwym rozwiązaniem jest - zjadać obie te odmiany, bo w sumie, to obie są dla nas zdrowe. Ponieważ sami wiemy najlepiej jak się mamy pod względem zdrowia, będziemy również wiedzieć i to, co dla nas jest najlepsze. Nasz wybór  zazwyczaj zależy od tego, co chcemy danego dnia przygotować. Jeśli sałatkę z gotowanymi ziemniakami to wybierzmy te, nie rozsypujące się po ugotowaniu. Jeśli placki lub kopytka, i na nie znajdzie się odpowiednia odmiana. 

1. Najmniej witaminy C traci ziemniak ugotowany na parze.

2. Do pieczenia i gotowania nadają się ziemniaki wszystkich odmian, od nas zależy którą wybierzemy, żółtą czy białą.

3. Jesienią zawijamy ziemniaka w folię i pieczemy w żarze z ogniska.  

4. Bardziej wyrafinowana wersja ziemniaka - to wersja z szafranem.

Zagotować bulion z solą i szafranem. Obrane ziemniaki umyć włożyć do garnka, wlać bulion, gotować na małym ogniu 20-25 minut, po czym odcedzić i polać stopionym masłem. Podawać do pieczeni cielącej lub pieczonego drobiu (propozycja ze strony www.doradcasmaku.pl).

5. Indeks glikemiczny ziemniaka zależy od obróbki termicznej, jej długości, rozdrobnienia produktu i przechowywania (puree - 76, pieczony - 69, gotowany - 50-56. Masz problemy z gospodarką węglowodanową, unikaj puree, gniecionych i tartych ziemniaków).

"Najwięcej witamin i składników mineralnych znajduje się tuż pod skórką, dlatego warto je cienko obierać lub też gotować w mundurkach i jak najmniej rozdrabniać"

CIEKAWOSTKI:

1. Pamiętaj, chłodzenie ziemniaków po ich przygotowaniu, skutkuje powstawaniem skrobi opornej na działanie enzymów trawiennych w jelicie. Dzięki temu podobnie jak błonnik pokarmowy, spowalnia wchłanianie się cukru do krwi.

2. Warzywo ma wysoki indeks sytości, co pozwala unikać podjadania między posiłkami.

Zatem, by zachować sylwetkę, nie musimy rezygnować z ziemniaka. Wystarczy tylko odpowiednio ograniczyć jego spożywanie. 


Obrazy:*pl123rf.com *pl.freepik.com *sklep.foteks.pl *istockphoto.com 

12 komentarzy:

  1. Wow, ile wartościowych informacji!
    Ziemniaków jadamy mało, ale zawsze tradycyjnie jesienią, ziemniaki w mundurkach z masełkiem.
    Chyba wszystko jedzone z umiarem i w dobrym "towarzystwie" może nam służyć.
    Bardzo ciekawy post:-)
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Z informacjami tak bywa, że nigdy ich za wiele. Uważam, że warto być przynajmniej zorientowaną. Bohater postu zjadany zdroworozsądkowo i z umiarem, nie szkodzi, a sprawia przyjemność dla smakosza. Do tych w mundurku i z masełkiem dodaję koperek. Zapach, smak i... niebo w gębie. Na okoliczność tego tekstu, przypomniałam sobie, jakie cuda wyprawiała moja Babcia z... kartoflami. Na pewno też znasz kilka fajnych przepisów.
      Pozdrawiam serdecznie...

      Usuń
    2. Nasz babcie to w ogóle miały dar w rękach i encyklopedie w głowach.
      Koperek? jak najbardziej!
      W Wielkopolsce mam rodzinę i znajomych, tam bez ziemniaków to nie ma obiadu, nawet do kolacji wigilijnej muszą być!
      jotka

      Usuń
    3. W mojej rodzinie było podobnie. Mówię było, bo niestety już się mocno wykruszyła. W pamięci mam jeszcze taki fakt, że wszystko co widziałaś na stole, było własnej roboty. Własne domowe pomysły kulinarne mogą ścigać się jeszcze i teraz ze znanymi kuchniami. Nadziewany ziemniak różnościami i pieczony w piecu kaflowym był nie do podrobienia.
      Pa Jotko... dzięki za wizytę... miłego słonecznego dnia...

      Usuń
  2. Uwielbiam ziemniaczki - i to w każdej postaci, także frytkowej :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha... kto ich nie uwielbia. Myślę, że tak samo smakują jak chleb. Te dwa produkty stawiam na równi.
      Pa... miłego dzionka...

      Usuń
  3. Najbardziej wyrafinowanym jest ziemniak bez folii, pieczony w popiele :):):):) Okraszony resztkami węgla drzewnego i koniecznie z pieczoną skórką do obrania:):):) Cudo:):):) Ziemniaki to ja mogę jeść w każdej postaci, ale najbardziej smakuje mi prosto z wody, lekko ciepły z odrobiną soli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam... znam... nie raz jadłam przy ognisku... czasami i pieczoną skórkę się zjadało... a prosto z wody? TAK! Nawet jak wystygną są smaczne. I nauczyłam się je jeść bez soli. Ciekawe doświadczenie... zminimalizować sól w kuchni ile się da...
      Pozdrawiam Jaskółko... miłego słonecznego dnia...

      Usuń
  4. Przypomniałaś mi tym postem pewną historyjkę z mojego dzieciństwa. Jak chyba pamiętasz (bo już o tym kiedyś wspomniałam) chodziłam do szkoły muzycznej. Za moich młodych lat, aby dostać się do takiej szkoły należało zdać egzamin (i mowa tu o szkole podstawowej). Więc na tym egzaminie, szanowna komisja zapytała mnie - niespełna 7-letnie dziecko - co lubię najbardziej? Ha... Nie wiem, jakiej odpowiedzi oczekiwali, ale ja zgodnie z prawdą i szczerze aż do bólu, jak to dziecko, odpowiedziałam: - kartofle... :) Nawet nie ziemniaki, tylko właśnie KARTOFLE :) Jeszcze kilka lat później, moja pani od fortepianu, często wspominała, że ja to jestem ta od kartofli :) To już teraz chyba wiesz, czy je lubię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też sobie jeszcze coś przypomniałam, że za czasów dzieciństwa częściej słyszało się słowo kartofel niż ziemniak. Po co szło się na pole? By wykopać koszyk kartofli. Niektórzy trzymali w piwnicy, co?... kartofle. W sklepie kupowało się 2 kg ... kartofli. Ja sama mówiłam do Mamy, by upiekła w prodiżu... kartofelki. Chyba mało kto dzisiaj może się obejść bez ziemniaków. Ot wspomnienia... I tak, wiem, więc należysz do klubu kartofelkowych dziewczyn, jak ja...
      Pozdrawiam serdecznie...

      Usuń
  5. Dziękuję za ciekawy wpis. Do batatów jakoś przekonać się nie mogę, ale ziemniaki to co innego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry Meggie! I ja dziękuję że wpadłaś. No tak, bataty, jak inne jakby mniej znane warzywa, mogą wydać się zbyt egzotyczne w smaku, a do takiego potrzeba przekonania. Nasze ziemniaki tak jak nasz chleb, to stała w polskich kulinariach, bez której nie możemy się obejść. Dla mnie np. sam zapach chleba, to trudne do opisu doznanie. Tak jest wspaniałe. Ale jak na pewno wiesz, opowiadać o tym można godzinami.
      Pozdrawiam serdecznie... pozwolisz, że wpadnę z rewizytą...

      Usuń