Dlaczego Polacy, mimo zakazu, wciąż piją i narkotyzują się, potem wsiadają za kierownicę samochodu i nie mając nad nim kontroli doprowadzają do tragicznych w skutkach wypadków drogowych?
Dlaczego uczestniczący w zakrapianych imprezach członkowie rodzin i znajomi pozwalają na to?
Dlaczego sami wsiadają potem do samochodu, którym najczęściej kieruje pijany ojciec?
Dlaczego w Polsce kary za te przestępstwa są nieadekwatne w stosunku do popełnionego czynu?
Odkąd pamiętam padają te pytania i odkąd pamiętam, Polacy nadużywający alkoholu i narkotyków mają gdzieś Prawo. Odkąd pamiętam wciąż tak samo zachowują się rodziny tych, którzy po alkoholu wsiadają za kierownicę. Wsiada żona, wsiadają dzieci. Wsiadają znajomi. Nikt z dorosłych nie zastanowi się, że kierujący po alkoholu może doprowadzić do utraty życia nie tylko pieszych, ale i ich samych. Niektórzy winowajcy nawet uciekają z miejsca wypadku, tak, jak zdarzyło się to w Międzyzdrojach, gdzie zginęli rodzice i ich dziecko. Drugie jakimś cudem ocalało.
Takich zdarzeń jest bardzo dużo, za dużo moim zdaniem. Wynikają z czystej ludzkiej głupoty. Wynikają z błędnego myślenia, że akurat pijakom czy narkomanom siedzącym za kierownicą, nic się nie stanie. I tak niestety bywa. Zabijają drugiego człowieka, a sami wychodzą bez szwanku na zdrowiu. Temu kierowcy z Międzyzdrojów grozi do 20 lat więzienia. W głowie się to nie mieści. Zabił trzy osoby i dostanie najwyżej tylko 20 lat? Żeby chociaż 20 lat za każdą zabitą osobę. Ale nie. Ciekawe, czy wyjdzie wcześniej z więzienia za dobre sprawowanie?
Zawsze oburzało mnie takie stawianie sprawy. Uważam, że Kodeks Karny jest za łagodny. Koleś który zabił ma teraz 35 lat. Za dwadzieścia lat, gdy wyjdzie z więzienia będzie miał 55 lat. Będzie stosunkowo młody, by nacieszyć się życiem. Czy to jest sprawiedliwe? Nie jest! I niech nikt nie mówi, że takie jest Prawo. Dla mnie to żaden argument. Winowajca powinien ponieść ADEKWATNĄ KARĘ. Co przez to rozumiem? Ano oprócz więzienia, powinien zostać dożywotnio pozbawiony prawa jazdy, samochodu i powinien do końca swojego życia płacić zadośćuczynienie 12-letniej dziewczynce, która straciła rodzinę.
Taki ktoś powinien trafić do rejestru tego rodzaju przestępców i powinien być cały czas monitorowany, ponieważ wielokrotnie zdarza się, że mimo poniesionej kary, wracają do starych zwyczajów. Piją, siadają za kierownicę i zabijają. Przestępca popełniając czyn zabroniony, sam stawia się poza nawiasem społeczeństwa. Sam świadomie wyklucza się ze wspólnoty. Przecież nikt mu nie kazał pić. Nikt mu nie kazał narkotyzować się. Wszystko to robią z własnej woli wiedząc, że jest to zachowanie poddawane karze. Karze, która najczęściej nie idzie w parze z ciężarem popełnianego czynu.
Dziwne zachowania obserwujemy w mediach, gdy dochodzi do spektakularnych w swej skali, tragicznych wypadków. Oto nagle jedne media za drugimi uruchamiają debaty na ten temat. Nagle wypowiadają się ludzie z Policji, eksperci z różnych Instytucji, psychologowie i inni tacy. Wypowiadają się sami politycy, którzy stanowią Prawo. Gadają i gadają i nic z tego gadania nie wynika. Lata mijają, kadencje sejmowe mijają, życie toczy się dalej jakby nic się nie zdarzyło. Pijani dalej zabijają. Mają gdzieś Prawo i życie innych ludzi. Nie mogę się z tym pogodzić. Nigdy nie mogłam.
Gadulstwo polityczne i medialne ucichnie, gdy temat zniknie z pola naszego zainteresowania, gdy bulwersujące nas zdarzenie, zastąpi inne o podobnej wadze ciężkości. I tak toczy się dzień za dniem, miesiąc za miesiącem. Ponieważ w naszym życiu bardzo dużo zdarza się tragedii, zbyt dużo, ludzie zapominają o starych, bo żyją nowymi. Media już o to dbają. Bo każde zdarzenie to nowy news, to oglądalność. Do czego doszliśmy? Ano do tego, że tak naprawdę to nic już nas nie wzrusza. Ogólnie rzecz biorąc, jesteśmy znieczuleni na cudzą tragedię. Nie obchodzą nas inni.
Żyjemy ich życiem tylko przez chwilę, póki ona istnieje w mediach, póki istnieje na ludzkich językach. Jako gatunek jesteśmy okropni. Jesteśmy nieudacznikami, psujami i egoistami. Nie szanujemy zasad, lekceważymy je i na potęgę łamiemy. Jesteśmy gorsi od zwierząt. Co mnie jeszcze bardziej bulwersuje to to, że otwartym tekstem mienimy się chrześcijanami. To chyba jakiś żart. Chodzą tacy do kościoła, przyjmują komunię, a potem grzeszą ile wlezie, popełniając wciąż te same czyny, z których wcześniej się wyspowiadali. I tak w kółko. Jaki to przykład dla młodych pokoleń?Dlaczego polskie Prawo Karne nie robi wrażenia na Polakach? Bo jest za słabe. Z chwilą zlikwidowania kary śmierci Polacy się nie boją. Bo doszło do tego, że można Prawo interpretować w dowolny sposób. Nawet środowisko prawno - sędziowskie naznaczone jest tą ułomnością. Co sędzia czy prawnik, to inna interpretacja przepisów. Mamy dzisiaj chaos, czego dowodem choćby sprawa okupowania TVP/PAP. Gdyby czytano Literę Prawa właściwie, gdyby stosowano ją adekwatnie i właściwie, myślę, że każdy obywatel zastanowiłby się, zanim popełnił karalny czyn. Może jestem naiwna, ale sądzę, że przynajmniej mniej by było przestępstw.
Myślę, że członkowie rodziny bardziej by kontrolowali swoje decyzje. Zamiast wsiadać do samochodu z pijakiem/narkomanem, zabraliby mu kluczyki i zamówiliby taksówkę. Jednak bywa tak, że na imprezie i matka piła. Trudno więc o zdrowy rozsądek. Jest też jeszcze jedno pytanie - co potem? Czy winni tragedii bezpośrednio i ci winni pośrednio, mają coś takiego jak SUMIENIE? Czy wiedzą co to jest SKRUCHA? To osobny temat na osobną rozmowę. Nawet gdyby odbywały się całe debaty, to czy ludzie zmienią się? Czy przyjmą do wiadomości fakt, że po to są życiowe zasady i normy, by ich jednak nie łamać?
Jedno wiem na pewno, że są wśród nas tacy, na których wszelkie zasady, pisane czy niepisane, nie robiły, nie robią i chyba nie będą robić żadnego wrażenia. Ten stan rzeczy będzie trwał tak długo, dopóki Prawo się nie zmieni. Dopóki nie stanie się Prawem bardziej wymagającym, stanowczo egzekwującym poprawność ludzkich zachowań, narzucającym stanowcze i nie podlegające dyskusji czy dowolnemu interpretowaniu, przepisy i zasady. Czy to się kiedyś stanie?
Rodzina wyszła na świąteczny spacer. Zginęła. Na ten moment ogromnie, ogromnie współczuję małej dziewczynce, która to przeżyła, a której przyszłość zupełnie się zmieniła. Zmieniła się w momencie, gdy pewien pijak podjął decyzję, wsiadł do swojego samochodu i ruszył. Kara, którą mu Sąd wkrótce zasądzi, będzie stanowczo za mała.
Obrazy: *Wyborcza.pl *Internet
Zgadzam się z każdym zdaniem.
OdpowiedzUsuńSerdeczności Polonko.
Stokrotka
Dziękuję Stokrotko. Bardzo. Uważam, że na ten temat rozmów/opinii nigdy za wiele. Wciąż trzeba mówić i mówić, by utrwaliło się to w głowach nas wszystkich.
UsuńŚlę również serdeczności i pozdrowienia...
To faktycznie dwa główne problemy - przyzwolenie na jazdę po pijaku i brak konsekwencji karania, bo wielu unika wyroków lub dostaje karę w zawieszeniu. Nie wiem, co musi się stać, by to zmienić, może kara życie za życie? Być może drastyczne, ale kierowca po spożyciu staje się mordercą świadomym.
OdpowiedzUsuńWiesz Jotko, gdy pisałam ten post, też dopadła mnie ta sama myśl, by karać w myśl powiedzenia - "oko za oko", ale wstrzymałam się. Jak na nasze czasy, niektórzy powiedzą, że to byłaby drastyczna zasada, że nie humanitarna. Jednak dalej sobie myślę, że niby z jakiej racji taki kierowca ma żyć? Skoro nie przejmuje się życiem innych? Czasami przydałaby się kara śmierci.
UsuńPozdrawiam serdecznie...
Kary są za słabe.
OdpowiedzUsuńPodobnie sądzę Marcepanowy Kąciku
UsuńPozdrawiam serdecznie i... jeszcze świątecznie...
Dla mnie ten dramat jest nie do pojęcia. Jak ten człowiek będzie mógł żyć z tą świadomością, jak już do jakiej takiej świadomości dojdzie? Po prostu brak słów na to co zrobił... :(
OdpowiedzUsuńI mnie ta sprawa nie daje spokoju, dlatego napisałam o tym. Pytanie o świadomości jakie zadałaś, jest jednym z najważniejszych. Ale co z tego, skoro wcześniej tacy ludzie nie myślą, bo rządzi nimi alkohol.
UsuńPozdrawiam serdecznie Pani Ogrodowo...
Napiszę coś wielce kontrowersyjnego - takim bezmyślnym ludziom , którzy siadają za kierownicę po spożyciu alkoholu pobyt w więzieniu nic a nic nie da. Państwo (z pieniędzy płaconych przez obywateli, bo wszak wszyscy płacimy różne podatki) trzyma takie indywiduum w więzieniu, a gdy swoje odsiedzi to z reguły zaraz po wyjściu wraca do nałogu. Więc kto wie, czy jest sens trzymać takiego darmozjada. A może więźniowie powinni jednak pracować ( i to ciężko na swoje) utrzymanie a recydywistów należy po prostu eliminować trwale? Wiem, że to co piszę brzmi "nieludzko", no ale czy ludzkim postępkiem jest chlanie , ćpanie, kradzieże i rozbój? Serdeczności i dobrego Nowego Roku Polonko ;)
OdpowiedzUsuńanabell
Wiesz Droga Anabell, czasami gdy chodzi o straszne zbrodnie dokonywane przez człowieka myślę podobnie. Nawet chciałabym, by wróciła kara śmierci. Nie dziwię się ani trochę, że masz taką opinię i rzeczywiście, oburza fakt, że musimy takich przestępców/darmozjadów utrzymywać. Dlatego napisałam, że powinni mieć zaskarżone zadośćuczynienie finansowe na rzecz swoich ofiar. Chociaż to. Jak mają żyć, niech przynajmniej o każdej godzinie dnia i nocy mają świadomość, za co płacą.
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie i... jeszcze świątecznie...