Strony

To jeszcze nie koniec

To, co wydarzyło się w Sejmie (piątek 12.04.2024) w sprawie aborcji, czyli przejście czterech projektów do dalszego omawiania i procedowania przez powołaną specjalną Komisję, to nie kończy tematu. To jest tylko wykonanie malutkiego kroczku na długiej drodze jaka nas czeka. Nie rozumiem więc tej euforii ze strony posłanek lewej strony, ogłaszających sukces. Jaki sukces??? Jeżeli po trzydziestu latach ciszy, za sukces odbieramy przegłosowanie czterech wiadomych projektów, to tym co się cieszą gratuluję dobrego samopoczucia. "Gratuluję" im, że tak połowiczny ochłap rzucony przez marszałka Hołownię i jemu podobnych, zadowala ich. 

Cokolwiek jeszcze będzie się działo, a będzie się działo, temat będzie dopiero wtedy zakończony, gdy po podpisie prezydenta (nie będzie nim Duda) ustawa wejdzie w życie. Gdy to zobaczę na własne oczy, dopiero wtedy uwierzę, że kobiety są bezpieczne. Póki co jednak, mam duże wątpliwości, ponieważ jest wielce możliwe, że czeka nas jeszcze wiele około aborcyjnych decyzji podejmowanych w sprawach kobiet. Mówię o decyzjach, które by wejść w życie, nie wymagają podpisu prezydenta. A z którymi to decyzjami będą dalej bawić się panowie posłowie każdej politycznej opcji. Będzie to aborcyjna gra w kotka i myszkę. Mamy to jak w banku.

Znowu przy gwarantowanej pomocy usłużnych mediów, będziemy świadkami politycznych łamańców na pograniczu filozoficznych aborcyjnych dywagacji w stylu "wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia", co latami usiłował wykładać nam w humorystyczny sposób nieodżałowany kabareciarz, profesor mniemanologii stosowanej, Jan Tadeusz Stanisławski. Przywołuję tu Jego postać, ponieważ tak właśnie kojarzą mi się występy polskich posłanek i posłów, z kabaretem właśnie. W negatywnie komiczny sposób, szczególnie panowie posłowie w swoim sprzeciwie, usiłujący odwoływać się do takich gatunków jak filozofia, religia, czy doświadczenie życiowe.

A przecież, legalność aborcji nie jest kwestią ani filozoficzną, ani religijną, ani życiową "tego czy innego faceta", jak powiedział inny facet (Donald Tusk). TO KWESTIA TEGO, CZY CZŁOWIEK, CZYLI POLSKA KOBIETA, MOŻE O SOBIE DECYDOWAĆ!!! BO TAKIE POWINNO BYĆ PRAWO! POWINNO GWARANTOWAĆ S W O B O D Ę DECYZJI. Niestety jak na razie to utopia. Myślę, że przez następne półtora roku to co jest zapisane w dzisiejszych projektach, zostanie diametralnie zmienione. I wiecie co? Ostatecznie może stanąć na tym, co JUŻ BYŁO, a co obłudnie proponuje Trzecia Droga - czyli może zostać przyklepany znany już nam kompromis.

Jeżeli tak się stanie, to ani Lewica, ani walczące o prawa kobiet środowiska, nic z tego co postulowały, nie osiągną. Ich zaangażowanie może okazać się po prostu daremne. Może okazać się stratą jakże cennego czasu. Właśnie to mi się widzi. Na domiar złego, bardzo wolno wchodzą w życie decyzje mające ułatwiać życie kobietom potrzebującym aborcji z wielu bardzo poważnych względów. Bo na drodze wciąż stoją im lekarze zasłaniający się niepopularną klauzulą sumienia. To tragedia dla rodzin i wielki wstyd dla środowiska lekarskiego. Tacy lekarze z naszego horyzontu nie znikną ot tak z dnia na dzień. Jest ich garstka, i ta garstka nie będzie bała się odmawiać.

Nie będzie na nich działać żadne straszenie premiera, że szpitale w których pracują, stracą umowy z NFZ. Podejrzewam, że gdyby musieli odejść, wcale nie będzie ich obchodziło, co stanie się ze szpitalami. Oni odejdą, a kłopot pozostanie. To bardzo niesprawiedliwe. Politycy i lekarze bez serca i bez sumienia, powinni być sekowani. Tylko to można zrobić, ponieważ niestety wciąż działa art. 39 ustawy o zawodzie lekarza, która brzmi: - "lekarz może powstrzymać się od wykonania świadczeń zdrowotnych niezgodnych z jego sumieniem”. Że ten artykuł to pomyłka, nikomu nie trzeba tłumaczyć. Nie chcesz wykonać świadczenia, odejdź z zawodu.

Słusznie te dwa zawody, polityka i lekarza, straciły na publicznym zaufaniu. Słusznie, ponieważ nie wierzę, że odmawiając praw, kierują się własnym najgłębszym przekonaniem, bo raczej jest to chęć zasłaniania się nim dla własnej wygody i interesu. Niestety, za klauzulę sumienia nic nikomu w Polsce nie grozi. Ani politykowi, ani lekarzowi, ani sukienkowemu. Ponieważ klauzula sumienia jest przepisem honorowym, powinna być kierowana do ludzi honoru, których w dzisiejszej Polsce mamy chroniczny brak. Po patologicznych rządach PiS, lansowana jest reguła przysłowiowej "samowolki", w której to regule nie ma miejsca na zwykłą wdzięczność i pokorę zawodową.

Musiałaby nastąpić bardzo wyraźna zmiana mentalnościowa w społeczeństwie, nie tylko w ww. środowiskach zawodowych, by doszło do właściwego i zgodnego ze sztuką interpretowania Prawa. A do tego potrzebna jest kultura i prawna i moralna. W Polsce tego nie uświadczymy, dlatego pomimo zmiany władzy, klauzula sumienia WCIĄŻ JEST kijem bejsbolowym w rękach silnych jeszcze polityków, kościoła katolickiego i  środowisk fundamentalistycznych, terroryzujących i straszących konsekwencjami np. lekarzy, którzy odmawiając aborcji kierują ten kij na plecy kobiet, ostatecznych systemowych ofiar. Tak więc obsesje jednych, doprowadzają do cierpień drugich.

Znane i nieznane ofiary (bo nie zgłoszone), to efekt daleko posuniętej patologii moralnej, trudnej do zwalczenia, ponieważ powołującej się na s u m i e n i e. Pytam zatem - gdzie było ich sumienie, gdy gwałcono niepełnosprawną czternastolatkę na Podlasiu, w wyniku czego zaszła w ciążę? I ci ludzie nazywają się katolikami? Dla mnie to okrucieństwo, popierane hasłami o wyższych wartościach, do tego głoszonych w jakże fałszywej atmosferze patosu. Dzieje się tak, bo w Polsce kuleje i Etyka i Prawo. Kuleje odkąd pamiętam. A przecież klauzula sumienia to WYJĄTEK. Zachodzi w super wyjątkowych okolicznościach, dlatego jest nadzwyczajnie bezkarna.

Znaczenia tego przepisu nie rozumie również Trybunał J. Przyłębskiej, który wydał wyrok, jaki wydał. Klauzula sumienia nie jest zakresem obowiązku każdego lekarza, JEST  PRZYWILEJEM. Gdy taki zasłania się tym przepisem, winien pacjentkę przeprosić i poinformować Ją, że jest inne wyjście i tak Nią pokierować, by uzyskała właściwą pomoc. Czego tu nie rozumieć??? Gdy lekarz zachowuje się wbrew zasadom, świadczy to o jego arogancji, a nie wrażliwości jego sumienia. Świadczy to o jego indywidualnej odpowiedzialności. Czyli, gdy odmawia aborcji - "mówi wyłącznie za siebie"!!! a nie za szpital w którym pracuje. 

Dlaczego więc kościół katolicki neguje klauzulę sumienia? Bo nie idzie zgodnie z jego nauczaniem i zakazami. A jego opinia na ten temat jest arcyzakłamana i arcyobłudna.

Środowiska polskiej polityki odmawiające polskim kobietom prawa do legalnej aborcji, z moralnością nie mają nic wspólnego. Nawet zastanawiam się, czy wiedzą, co znaczy to słowo. A środowisko lekarskie, które tak strasznie i podle potraktowało czternastolatkę z Podlasia, potraktowało Ją o ten jeden raz za dużo. I politycy i ci lekarze nie powinni spać spokojnie, bo nie mają tak czystego sumienia, jak czysty BYWA ich fartuch. Jeżeli jednak śpią spokojnie, widocznie na ich sen i na ich spokojność sumień, działa błogosławieństwo zakłamanego i obłudnego kościoła. Jak na razie stan ten ma się dobrze, bo wciąż do głosu dochodzi wyjący sprzeciw wyzutych z sumienia. 

Zainteresowani wolą podburzać Polaków do łamania i bojkotowania Prawa, niż te Prawo przestrzegać. Czynią to dla dla własnej wygody, dla zachowania własnego jakże źle pojmowanego sumienia i dla własnego spektakularnego interesu. Dlatego nie widzę przyszłości dla ustawy aborcyjnej w postaci, jakiej oczekują polskie kobiety. Do czasu wymiany lokatora w prezydenckim pałacu, wiele może się jeszcze wydarzyć. I jeszcze jedno - póki w Polsce będzie przyzwolenie na dominację światopoglądową w każdej dziedzinie życia, marne są szanse na cokolwiek. 

Obraz: *Internet 

16 komentarzy:

  1. Mam przygotowany post o podobnej tematyce. Najgorsze jest to, ze obie strony, zarowno ta optujaca ZA dopuszczalnoscia aborcji jak i antagonisci antyskrobankowi, wykazuja w tej kwestii niezdrowy fanatyzm, ktory bardziej sprawie szkodzi niz pomaga. A najwazniejsze to odstawic kosciol od opiniowania o sprawach panstwowych, latwo nie bedzie, bo juz zdazyl sie dobrze dossac, ale kazda pijawke da sie odciac ostrym nozem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jest to zauważalne i denerwujące. Traktują temat jakby innych nie było, szczególnie Lewica, która swoją postawą działa na własną szkodę. Nie wiem czy da radę odspawać kościół. Wciąż ma zbyt wielu krótkowzrocznych zwolenników, zwanych inaczej posłusznymi owieczkami, co nie pomaga sprawie. Masz rację, że można go odciąć, ale trzeba wiedzieć jak i przede wszystkim trzeba chcieć. Trudna sprawa. Czekam na twój post i opinię.
      Pozdrawiam serdecznie...

      PS - wiesz, mam też nieodparte wrażenie, że ta ekipa rządząca, to wyjątkowo niedobrany zespół. Może są wieloletnimi politykami, ale zupełnie nie znają się na zarządzaniu państwem i mają trudność z podejmowaniem szybkich decyzji, co w sytuacji w jakiej jesteśmy, jest kluczowe.

      Usuń
    2. Zgoda, ale z drugiej strony wszystko lepsze od przestepczego, oszukanczego i zlodziejskiego na gigantyczna skale pisu.

      Usuń
    3. To prawda... żebyś wiedziała...

      Usuń
  2. A mnie zadziwia demagogia w tym wszystkim, przecież dopuszczalność aborcji nie równa się obowiązkowi usuwania ciąży!
    gdyby wszyscy zaczęli zasłaniać się klauzulą sumienia, to dopiero byłby chaos, bo mamy różne religie, rozmaite światopoglądy itd. Jeden nie poda krwi, drugi nie przyszyje palca, trzeci nie sprzeda syropu, bo zawiera alkohol, czwarty nie usmaży kotleta, krawcowa zmniejszy dekolt... to dopiero byłaby paranoja!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To po prostu kwestia zrozumienia. Ale bywa też, że ludzie zachowują się w imię zasady - NIE bo NIE. Nie potrafią tego wytłumaczyć, nie mają ku temu racjonalnych powodów, ważne dla nich jest, by się tak właśnie zachować. Na przekór.
      Pozdrawiam Jotko serdecznie...

      Usuń
  3. Ale się spieszysz do zabijania. Za co tak nienawidzisz dzieci z Downem? Idź do rodziców mających niepełnosprawne dzieci i powiedz im że powinny nie żyć. Masz tyle odwagi tchórzu?
    Helmut

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nazywasz mnie tchórzem. Posądzasz, że nienawidzę dzieci z Downem, i że spieszę się do zabijania. Wysyłasz mnie do rodziców mających niepełnosprawne dzieci. A może nie muszę nigdzie iść, bo sama jestem takim rodzicem? Nie znasz mnie, a sypiesz oskarżeniami jak z rękawa. Nie masz na tyle odwagi, by to wszystko napisać mi otwartym tekstem i pod imieniem i nazwiskiem, tylko podszywasz się pod jakże sugerujący nick. I kto tu jest tchórzem?

      Usuń
    2. Ciekawe, że przeciwnicy aborcji zasłaniają się zespołem Downa, nie widzą innych śmiertelnych zagrożeń, a może ów Helmut sam powie ile ciężko upośledzonych dzieci lub kalek wychował?
      jotka

      Usuń
    3. Wiesz Jotko, dokładnie tak samo sobie pomyślałam, ale z reguły z anonimami zazwyczaj nie rozmawiam. I myślę, że ów Helmut nie ma bladego pojęcia o czym mówi. Zresztą jak to troll, wpadł i wypadł. Jednorazowo.
      Pozdrawiam serdecznie...

      Usuń
    4. Nie podpisałam się pod komentarzem - Polonka54

      Usuń
  4. Bardzo to smutne ze tyle nienawisci i braku zrozumienia i akceptacji jest w ludziach.
    A ja ciagle mam nadzieje ze to sie kiedys zmieni.
    Stokrotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja wciąż niestrudzenie żyję tą nadzieją, że cokolwiek się zmieni, ale tyle wokół zła, a kolejne pokolenia nie są wychowywane w duchu empatii, zrozumienia czy choćby życzliwości, że marne są szanse na jakiekolwiek zmiany. Ale nadzieję mam.
      Pozdrawiam serdecznie Stokrotko...

      Usuń
  5. Nie interesowałam się projektami ale czy któryś zajmuje się promocją myślenia przed. Myślenia z kim. Myślenia w ważnym temacie ? Dlaczego pigułka po od 15 roku , nielegalnie ale a nie od 12 roku życia ? Dziesiątego może nawet . Nie jestem zbyt inteligentną kobietą i mimo profesji nie musiałam zabijać dziecka więc chyba można. Ludzie nie powinni mieć prawa do mordowania bo prędzej czy później tego prawa nadużyją. Tak dzieje się z zabijaniem nienarodzonych. Tak dzieje się z eutanazją. Już wspominałam , moje zdanie-jeśli aborcja to do 18 roku życia a mięso do ponownego obrotu w sklepach, restauracjach. Dlaczego nie ? NKloszard

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Myślę, że myślenie jest poważnym problemem filozoficznym… Właściwie jedynym, skoro cała filozofia jest myśleniem samym, myśleniem, które obserwuje i rozważa samo siebie, samomyślącym się myśleniem. No, nie do końca, bo chociaż prawdą jest, że filozofowie mają obsesję nieustannego kontrolowania tego, co dzieje się w ich głowach, to jednocześnie marzy im się, by wymyślić coś konkretnego i pożytecznego, zamiast tylko nurzać się i pławić w zawartości własnych mózgownic. (...) „Myśl” znaczy w filozofii kilka rzeczy. Przede wszystkim słowo to odnosi się do każdego aktu mentalnego, któremu towarzyszy świadomość jego zachodzenia i świadomość jakiejś treść, która w tym akcie jest dana. (...) - Jan Hartman, filozof.

      Gdy w głowie powstaje jakaś myśl, umysł ją formułuje, a gdy sformułuje, wyraża ją w postaci zdania. Każdy z nas posiada tę zdolność, jednak zachodzą różnice. Ćwiczenie - w głowach grupy osób powstaje ta sama myśl, umysły ją formułują, a potem wyrażają w postaci zdań. Pytanie - czy wyrażane zdania są takie same czy różnią się od siebie? I dlaczego?

      Pozdrawiam Pani NKloszard...

      Usuń
    2. Ja bym nie postawiła w żadnym przypadku na "autorytet" Jana Hartmana ale czasy mamy takie ,że rozum i zdrowy rozsądek spychane są do narożnika a ideologie zbrodnicze wracają do łask. NKloszard

      Usuń